Ten raport to smutna historia gracza, który nie mając przez pół turnieju szans na topki wyprzedza w końcu tych, którzy mieli na nie szansę do ostatniej rundy. Przyjechaliśmy w piątek do Wrocławia, pogadaliśmy o sprawach kluczowych dla przebiegu turnieju takich jak: które DCE jest najładniejsze (Evolutions) i w jakiej kolejności pisać Trainery na deckliście, przekimaliśmy trzy (?) godziny u Piterra i po szybkim śniadaniu ruszyliśmy na turniej. Grałem Vespiquen/Herdier/Zebstrika:
4x Combee AOR
4x Vespiquen AOR
2x Lillipup SUM
2x Herdier SUM
2x Blitzle BKP
2x Zebstrika BKP
4x Unown AOR
2x Klefki STS
2x Shaymin-EX ROS
1x Oranguru SUM
1x Tauros-GX SUM
4x Professor Sycamore
2x N
2x Lysandre
2x Forest of Giant Plants
4x Ultra Ball
4x Acro Bike
4x VS Seeker
2x Special Charge
2x Float Stone
2x Choice Band
1x Revitalizer
1x Rescue Stretcher
4x Double Colorless Energy
Stwierdziłem, że chcę grać Vespiquenem od kiedy zobaczyłem, że w jednym secie wychodzą Aqua Patch i Choice Band. Poza tym dobrze mi tą talią szło na początku sezonu. Niestety okazało się, że Garbodor jest bardziej przegięty niż woda, ale nie można mieć wszystkiego.
Komentarze na temat listy: Herdier SM w ostatniej chwili zastąpił Eeveelucje i karta jest super. Często po prostu piąty VS Seeker, pozwala robić śmieszne plejsy na Garbo, raz uratował mnie przed zdeckowaniem. Zebstrika często po prostu leciała do discarda, może Zoroark byłby lepszy, ale też nie sądzę. Testowałem Tapu Lele GX, ale zrezygnowałem bo bez dodatkowego wolniejszego Supportera typu Hex Maniac czy Brigette po prostu nie miałem czego wyszukiwać ani czasu go grać. Z kolei Tauros GX wymiatał, polecam każdemu. Użyłem ataku GX może trzy razy, ale nie o to w tej karcie chodzi. 2 Foresty wymiatają, Vespi w T1 otwiera multum możliwości (szybki Bee Revenge na jakiejś podstawce, retreat na Taurosa i atak), nie mówiąc o kombie z Revitalizerem. Wszystkich Trainerów w liście po 2 albo 4, bo mnie wkurzało dokopywanie się do jedynek.
Po dotarciu na miejsce turnieju przywitałem się ze wszystkimi i jazda!
R1 - vs Grzesiek (Golduck/Starmie/Primarina-GX)
Mój przeciwnik był spod Wrocławia i grał Golduckami z wtechowanymi Aqua Patchami i Primariną-GX. Obie gry wyglądały podobnie, wymienialiśmy się nagroda za nagrodę, ale w końcu jemu kończyły się Golducki a moi atakerzy sprzątali to co ostało się na stole. Panda nagrywał mecz, więc pewnie zobaczycie czy były jakieś zwroty akcji, które mi wyleciały z głowy .
WW
1-0
R2 - vs Arturomod (Greninja)
Adrian mi powiedział w jednej z rozmów przed turniejem, że żeby wygrać OTP trzeba mieć trzy rzeczy: skilla, dobrze złożoną talię i szczęście. Artur tego dnia miał wszystko. Pierwszą grę wygrałem po prostu atakując co turę Vespiquenem. W drugiej Artur wystawił trzy razy Greninja P_XY-2 i śmierć spojrzała mi w oczy, musiałem się dokopywać cały czas do ewolucji, żeby nie oddawać za darmo podstawek z ławki. Kiedy zostały mi dwa prajzy do końca a Arturowi samotna Greninja Break na stole wyszedł Froakie, trafił trzy Bubble z rzędu, co kupiło mu wystarczająco czasu żeby ustawić wygrywającą kombinację na stole. W tym momencie zostały trzy minuty do terminacji, oddaję zaczynanie licząc na donka z Taurosa GX. Wołam sędziego, żeby zapytać czy zaczniemy trzecią grę. Niektórzy się wtrącają mówiąc, że gra się musi zacząć, żeby się liczyła, co potwierdza sędzia. Dobieram Taurosa i DCE na rękę startową po czym serce mi się łamie patrząc jak Artur dobiera mulligana za mulliganem. Po czwartym jego braku Basica wybija czas rundy i podajemy sobie ręce.
WLT
1-0-1
I teraz uwaga moi drodzy pomocni niesędziowie OTP, byliście w błędzie, więc może następnym razem nie będziecie się odzywać niepytani, z góry dziękuję:
If time is called after the game 2 winner has been determined but before the starting player for game 3 has been determined, the match results in a tie.
Nie mam do nikogo żalu, mimo że tak to brzmi. Szanse na donka w T1 były u mnie minimalne, ale na takim turnieju każdy detal ma znaczenie, o czym boleśnie się przekonałem...
R3 - vs Adrian (Volcanion)
Kolejny mecz na nagrywanym stole. W pierwszej grze on nie ma Supportera w T1 i zostaje z samotnym Volcanionem EX na aktywie. Wystawiam Taurosa GX z Choice Bandem i zaczynam się kopać po możliwość wycofania lub DCE, już nie pamiętam. Niestety nie udaje się, Volcanion nie dostaje z szybkiego Taurosa a Adrian dobiera Trainers' Maila, po czym mnie demoluje. Druga gra to z kolei donk w drugiej turze Vespiquenem na małym Volcanionie, który był spektakularny. Kopałem się przez pół talii do Float Stona i się dokopałem w ostatnim możliwym momencie dzięki temu, że przeciwnik przypomniał mi o Ability Oranguru. Trzeciej gry nie pamiętam, było chyba dość blisko ale przegrałem koniec końców.
LWL
1-1-1
R4 - vs Schen (Drampa/Tauros/Garbodor)
Załamałem się, po bardzo złym matchupie trafiłem na talię z Oricorio (Supernatural Dance). Zacząłem grę bijąc Taurosem GX i oszczędnie grając Itemami, wymieniałem się równo nagrodami, ale w pewnym momencie Schen zagrał Teammatesy i wystawił nieszczęsne Oricorio, który zgarnął dwie nagrody. Wyszedł na prowadzenie i nie miałem jak go nadgonić. Za to druga gra to mój jedyny dead draw na turnieju. Cokolwiek zaczęło się u mnie dziać, kiedy on miał już cztery wzięte nagrody.
LL
1-2-1
W tym momencie pożegnałem się z Topkami i znów wyrzucił mnie z nich Schen, tylko tym razem nie w ostatniej rundzie. Z kolei na górnych stołach dobrze sobie radziła reszta warszawskiej ekipy, w tym Artur, Kars, Velfa i Augustyn.
R5 - vs Ogonn (Mega Rayquaza)
W końcu wystawiłem Zebstrikę. Gry były już bardziej na luzie, bo grałem o pietruszkę, ale nigdy nie czułem się zagrożony przez talię przeciwnika. Biłem Vespi tak, by zdejmować exy przeciwnika na dwa strzały, a kiedy była okazja zbijałem coś na strzała Zebstriką (ciekawostka: przeciwnik grał Altarię ROS, więc musiałem najpierw ją zdjąć ze stołu, żeby móc zdejmować Quazy na hita.
WW
2-2-1
R6 - vs Velfa (Swellow/Victini/Umbreon)
Velfa zaskoczyła wszystkich swoją talią i w pewnym momencie chyba miała 2-0-1, spotkałem ją, kiedy już spadła niestety na 2-2-1. Na szczęście ja po sparingach w Warszawie miałem opracowaną taktykę i to był moment w którym Zebstrika miała zabłysnąć przebijając się przez headsy z Agility. Niestety Velfie nie wyszedł żaden z trzech? czterech? flipów przez cały dwumecz. Za to zabłysnął Tauros GX zdejmując swoim atakiem GX Umbreona GX. Poza tym tak jak wyglądają zwykle mecze między dwoma nieexowymi atakerami z tym że jej Swellow nie był zwykle w stanie zabić mojej Vespiquen a w drugą stronę mi było dużo łatwiej. Trochę namieszały Eeveelucje, bo z Jolteonem na stole Swellow z Choice Bandem dobijał Shaymina EX nadgryzionego przez Shadow Bulleta.
WW
3-2-1
Miałem grać siódmą rundę z gepirem, ale okazało się, że jest repairing, zatem:
R7 - vs Michał (Decyduje/Plume)
Pierwsza gra to był jakiś kosmos. Wyrzuciłem wszystkie Itemy i psy z ręki bojąc się szybkiego Pluma, po czym mój przeciwnik po pierwszym Level Ballu ogłosił, że oba Oddishe mu się schowały w nagrodach. Obijaliśmy się Taurosami, on wystawiał Decidueye po czym po rzuceniu Ultra Balla na trzeciego ogłosił, że dwa mu się schowały w nagrodach. Ja mu zdjąłem coś ze stołu Mad Bullem GX (Tapu Lele?), on mi w końcu utłukł mojego Taurosa, wziął dwie nagrody... i nie traifł ani jednego Oddisha ani Decyduja. Potem chyba zastrzeliłem Shaymina Zebstriką i dwie ostatnie nagrody wziąłem na nie pamiętam czym (Taurosie? w każdym razie dostęp do Lysandrów pomagał). W drugiej grze zacząłem z Taurosa, on wystawił PLuma w T1 ale bez Float Stona. Na szczęście miałem Lysandre i DCE. On powoli wystawiał Decyduje, a ja obijałem Pluma po 60. Po nokaucie on rzucił Hollow Hunta, miałem turę Itemów i dalej obijałem Decidueye'a. Jakoś kiedy wystawił drugiego Vilepluma poszedł N z którego dobrałem Sycamore'a, znokautowałem coś małego czym się zasłonił (nie chciał brać obitym Decydujem na klatę Mad Bulla), dostałem kolejnego N'a i na aktywie wylądował Plume. Uderzyłem pierwszym atakiem Vespiquena, po czym dwa razy Horn Attackiem i drugi Vileplume w tej grze poszedł w piach. Ostatnie dwie nagrody wziąłem zdejmując Vespiquenem z Bandem zdrowego Decidueye'a dobierając całą talię w poszukiwaniu ostatniej DCE, która była na samym dnie talii (swoją drogą przeciwnik wezwał sędziego, który powiedział, że nie można rzucić Acro Bike'a z jedną kartą w talii co nie wydaje mi się prawdziwe po konsultacjach z kilkoma osobami, ale na szczęście miałem Stretchera na Unowna). Ciężki mecz, w którym ponownie zabłysnął Tauros GX.
WW
4-2-1
Tym sposobem wyprzedziłem (grając o nic trzy ostatnie rundy) z bilansem 4-2-1 kilka osób z 4-3, które do końca walczyły o Topki (Augustyn, Kars, McSzuwacz).
Nie wiem czy będzie oddzielny temat na podziękowania, najwyżej tu dorzucę .
Pozdro.