To i ja coś skrobnę, bo turniej był przaśny i aż żal kończyć...
Położyłem się późno, ale rano o dziwo czułem się całkiem wyspany. Dotarłem i od razu na miejscu poznałem ekipę z Wrocławia. Z miejsca szacun dla Maślaka, który w nocy dowiózł całą ekipę i po takiej podróży był w stanie ugrać 4-3. Dokonałem wyprzedaży części moich zbiorów i powoli czekałem na pierwszego oponenta.
Jak można było się spodziewać mój deck to była stara dobra Hydra. Po wejściu Float stone'a, HTLów, Absola, Kyurema PF już nie tak silna jak kiedyś, ale ciągle daje radę.
Ciekawostką może być fakt, że moja talia miała tylko 2 karty Plasmy: Colressa i rowerek. Tak więc bez nowych setów też można się obyć.
Wyglądało to tak:
Pokemony:
4-3 Hydreigon
3 Darkrai ex
1 Mewtwo ex
1 Sigilyph
1 Keldeo ex
2 Sableye
15
Supportery:
4 N
3 Juniper
1 Colress
1 Bianca
2 Skyla
11
Trainery:
3 Rare candy
4 Pokemon catcher
3 Dark Patch
1 Tool scrapper
1 Switch
2 Eviolite
3 Ultra Ball
1 Level Ball
1 Bicycle
1 Comp. search
2 Max Potion
22
Energie
8 Darkness
4 Blend
12
Pierwsze parowanie i..... trafiło na pojedynek z Maślakiem:
1. vs Maślak (Darkrai ex, Tornadus ex, Mewtwo ex)
Kiepsko pamiętam. Na początku pech Maślaka z młotkami bo 2 tailsy. Na pewno w grze była potem Hydra i Maślakowi było ciężko cokolwiek zrobić jak przekładałem energie. Poleciał jakiś Max Potion i oponent był na straconej pozycji.
1-0
2. vs Koga (Garchomp/Altaria)
Tragedia u przeciwnika. 5 tur i nie dołożył żadnej energii. Spokojnie, powoli wybiłem wszystko co się ruszało.
2-0
3. vs Yabol (Gothilock)
Tragiczna talia, która jak się potem okazało irytowała mnie nie po raz ostatni. Hydrę wystawiłem, miałem czym bić. Byłem bliski przechylenia szali na swoją stronę, ale... Sigilyph spał przez 2 rundy (łącznie 4 tailsy). Do tego Keldeo poszedł do prizów i wszedł ciut za późno. Masakryczna talia przy której człowiek czuje się bezsilny, bo nie może zbyt wiele zrobić...
Mimo wszystko w tym Yabol miał więcej szczęścia i przez to porażka.
2-1
4. vs Matilol (Plasmaklang)
Zdecydowanie najlepszy i najciekawszy pojedynek dzisiaj dla mnie.
Mnóstwo emocji i przechylanie szali zwycięstwa raz na jedną raz na drugą stronę. Kluczowe było ubicie Plasmaklanga przez Hydreigona. Niemniej uratowała mnie terminacja, bo gdyby nie ona niewykluczone, że zwycięstwo poszłoby w drugą stronę. W prizach było 2-1 dla mnie a u przeciwnika bodajże naładowany Registeel ex.
3-1
5. vs Adrian (Speed Darkrai)
Tutaj również wyrównany i długi pojedynek. Głównym problemem był fakt, że oponent wybił mi 2 deino na początku meczu, a 2 następne mi się sprizowały... Byłem zmuszony do otwartej wojny Darkrai vs Darkrai, którą wygrał Adrian przy stanie 2-2 używając catchera na bodajże Keldeo ex.
3-2
-------------------------------------------------------------
Tylko 2 zwycięstwa mnie ratowały, aczkolwiek podszedłem na spokojnie:
- wejdę do topek to pogram z najlepszymi
- nie wejdę to pohandluję z ekipą spoza ósemki
6. vs Konsko (Speed Darkrai)
Piękny, szybki rozstaw i Hydra w grze bodajże w 2 lub 3 rundzie. Jeszcze idealnie wpasowany Max Potion i przeciwnikowi zabrakło armat by realizować z przekładańcami energii.
4-2
7. vs Tris (Big Basics)
Nie pamiętam jak to wyglądało, ale na pewno Sigilyph napsuł Trisowi wiele krwi. To pierwszy pojedynek w którym cieszyłem się, że jednak włożyłem Mewtwo ex, ponieważ wykonał kawał dobrej roboty, walcząc z Landorusami. Przy eviolicie niewiele obrywał a Landorusy obrywały srogo. Jak na ironię w jedynym boosterze Tris trafił Shiny Sigilypha, co uznaliśmy za znak niebios.
5-2
---------------------------------------------------------------
I tak awansowałem z siódmego miejsca. Na początku miało być 6, ale jednak było raz niżej, co mnie nie cieszyło, bo musiałem przystąpić do bratobójczego pojedynku Warszawa vs Warszawa.
1/4 vs Shun
Z Shunem oba pierwsze pojedynki były bardzo wyrównane. Najpierw ja przegrałem bodajże przy 2 prizach. Potem Shun i w dodatku z powodu braku catchera, który się sprizował. W trzecim pojedynku miałem świetny rozstaw i bardzo szybko ubiłem Sableye. Terminacja i ubicie przez Hydreigona Keldeo ex sprawiło, że Shun mógł jedynie poddać grę.
1/2 vs Babidi
W obu pojedynkach nie miałem nic do powiedzenia. W pierwszym po świetnym Scramble Switchu Bouffalant z HTLem ubił mi Sigilypha z trzema energiami, co sprawiło, że nie miałem już po co grać. W drugim przez 5 rund czekałem na supportera a dochodziły same pokemony i piłki. Szczęście się widocznie wyczerpało.
o 3 miejsce vs Yabol
I znowu musiałem grać z tym "czymś". W pierwszym pojedynku byłem blisko zwycięstwa, bo świetnie mi się wszystko rozstawiło... ale zapomniałem rozdać prizów i sędziowie orzekli moją porażkę. Zmęczenie i brak jedzenia (prócz 2 browarów;p) przez 9h dało o sobie znać. Smuteczek.
W drugim na początku miałem nadzieję, ale jak oponent rozstawił już swoją machinę to przez 6 rund mogłem jedynie mówić "graj".
Tyle. 9 boosterów zgarnąłem a tam sam chłam:
- Heatran ex, 2 Float Stone, 1 Absol, 1 Chandelure, 2 Plasma badge (1 reverse), Frozen city, Shadow Triad i Plasma energy
Podziękowania:
1. Organizatorowi za świetne przygotowanie. Szkoda tylko, że nie dało się czegoś zjeść w przerwach (których nie było), ale obsuwek nie ominie niestety.
2. Oponentom z którymi przyszło się zmierzyć. Wszystkie pojedynki były w miłej atmosferze bez spinek i o to chodzi.
3. Ludziom z którymi dokonałem transakcji i polecam się na przyszłość.
4. Wszystkim z którymi gadałem i dzięki którym świetnie udało się spędzić te prawie 9 godzin.
Na koniec:
Żal kończyć, ale prawdopodobnie przez dłuższy czas nie pojawię się by grać. Przypominam, że wszystkie moje karty są na sprzedaż, więc forum będę odwiedzał regularnie. Piszcie PW to na pewno się dogadamy.
Pozdrawiam serdecznie