26

(29 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

Nie ma rzeczy, której Patrat by nie mógł! Jakby stworzył kamień, którego nie może unieść to i tak by go uniósł.

27

(6 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Raczej słabo, bo talia za mocno potrzebuje Maxiego. Nie lepiej złożyć talię gdzie setupujesz Primal Groudona po prostu poprzez ewolucję z linkiem? 3x Landorus, 2x Hawlucha FFI, 3-3 lub 3-2 Groudon. A do tego oczywiście wszelki support. No i oczywiście wtedy przebudowa lini itemów, 3 Korriny, zwiększenie consistency.

28

(26 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Tak generalnie powinieneś zrobić. A Colress jest najgorszym możliwym supporterem w pierwszych turach. A scenariusz, który podałeś jest dużo mniej prawdopodobny niż to, że zaczniesz z Colressem na 1-2. Ba, powiem więcej! W mojej talii grałem tylko 1 Colressa. Raz zacząłem samotną Hawluchą i Colressem na 2 jako jedynym supporterem - dostałem donka. Więc tak, Colress kara cię dużo mocniej niż N. Poza tym spójrz na Na od drugiej strony - przegrywasz mocno, ale gdy zagrywasz Na, to przeciwnik dobiera 1-2 karty. Myślę, że to chyba całkiem potężny efekt, nie uważasz?

29

(26 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

A coś ty tu niby poprawił? ;____;
Za dużo listów. I Colressów.

30

(26 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Leafeon PLF najlepszy w dalszym ciągu (ale stety nie mamy ich za dużo, a ja pożyczam od Piterra ; - ; )

31

(29 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

?The story of Dutch Bats?

Haha, European Challenge Cup 2015! Mistrzostwa Europy, odbywają się w moim ulubionym kraju świata, więc jak mógłbym nie jechać, prawda? Generalnie ten sezon był dla mnie już całkiem dobrym sezonem, sam zauważyłem , że nieco poprawił mi się sposób myślenia w grze, z czego jestem bardzo zadowolony, teraz trzeba było tylko pokazać, że rzeczywiście na coś mnie stać. W zeszłym roku udało mi się osiągnąć wynik 4-2-3, co było bardzo dobrym wynikiem jak na mnie, ale to było jeszcze za mało. Byłem mocno zmotywowany, by wreszcie coś ugrać, dlatego starałem się testować tak dużo jak się dało. Niestety tym razem nie było nas 10 jak ostatnio ? zaledwie ja, Piterr, Bonku i Hikomikos. W związku z tym miałem jeszcze większe motywacje by zrobić Top Cut ? bo w końcu Polaka przynajmniej jednego w Topce trzeba mieć, prawda?

No to zaczynając od Deck Choice?a. Od początku sezonu miałem w głowie przyszły wypad do Arnhem, dlatego kiedy tylko wyszło Furious Fist miałem w głowie Hype na walkę i zamierzałem grać jedną talią cały sezon. Jak się okazało ? sama walka nie jest tak mocna, a Lucario EX jest mocno rozczarowujący? czy na pewno? Próbowałem wycisnąć z talii co się da i tak oto na Supernova Blast skończyłem talią Lucario EX/Landorus EX/Hawlucha/Raichu z 21. Miejscem i wynikiem 4-2-1 czyli wcale nieźle. We Wrocławiu szło całkiem nieźle, wygrałem DTP i choć talia radziła sobie całkiem nieźle, to wiedziałem, że granie nią na ECC, nie będzie dobrym pomysłem, bo bardzo bałem się Donphanów. Zacząłem powoli składać właśnie te słonie, których się obawiałem i miałem w zasadzie już kompletną talię. Nie była to jednak talia, którą rzeczywiście chciałbym grać ? była to po prostu w teorii najlepsza dla mnie opcja, ale po paru grach już wiedziałem, że ta talia jest dla mnie po prostu nudna do gry. Nieucieszony zastanawiałem się nad tym jakie inne talie mógłbym złożyć gdy pewnego wieczoru natrafiłem na film The Top Cut, który przedstawiał moją nową talię ? Landorus/Crobat. Gdy tylko zobaczyłem przedstawioną w wideo grę od razu wszedłem na PTCGO i zacząłem zbierać karty oraz wypytywać Polaków o Crobaty. To była właśnie ta talia, którą chciałem grać od samego wyjścia ? Golbaty i Crobaty pozwalały ci wreszcie na idealną matematykę i dobijanie Pokemonów przeciwnika, do tego jest bardzo consistent i wygrywa gry szybko, bez problemu można nią rozegrać 3 gry w 50 minut. Fightingi ? jest. Consistent ? jest. Ma szanse na każdą talię w formacie ? jest. Ma dobry matchup z VirGenem, który będzie grany, by wygryać z Toadami oraz z Donphanami I Wróżkami (nie wszystkimi jak się później miało okazać), a matchup z Toadami raczej słaby, tak samo z Yveltalami? ale zawsze można je próbować omijać w pierwszych rundach prawda? Overall, talia całkiem solidna wydawała się dobrym playem, zagrałem nią paręset gier na PTCGO przed wyjazdem i czułem się względnie pewny siebie z utrzymującym się win ratio około 80%. Do tego to szczęście gdy atakujesz Crobatem ? więc tak oto testowałem, i złożyłem optymalną, listę, która wygląda tak:

+ pokaż spoiler

Pokemony:
3x Landorus EX
1x Lucario EX
3x Hawlucha FFI
4x Zubat PLS
4x Golbat PHF
3x Crobat PHF
1x Jirachi EX

Supportery:
4x Professor Sycamore
4x N
3x Korrina
2x Lysandre
1x AZ
1x Colress

Itemy:
1x Computer Search
3x Muscle Band
3x Ultra Ball
2x VS Seeker
2x Super Scoop Up
1x Switch
1x Escape Rope
1x Professor's Letter

Stadiumy:
3x Fighting Stadium

Energie:
5x Fighting Energy
4x Strong Energy

Cóż, Dead Drawy, nie zdażały się z tą listą zbyt często i jestem generalnie zadowolony z tej listy. Składa moje główne założenia ? bije szybko, setupuje się łatwo, dobrze się trejduje, jest consistent. Tyle.  Gdy już miałem gotową listę byłem gotowy wyruszyć do Holandii.

Pobudka 4.30, a co trzeba lecieć do Holandii. Razem z Piterrem wyruszaliśmy z Wrocławia o 6.10 z tego co pamiętam. Spokojnie dolecieliśmy do Eindhoven i bez większych problemów dotarliśmy na Dworzec ? chcieliśmy coś zjeść, ale wszystko było zamknięte więc tylko małe zakupy w spożywczaku i w drogę! W s-Hertogenbosch nie wsiedliśmy w pociąg bezpośredni do Arnhem, ale na szczęście miła Holenderka powiedziała nam jak dojechać w inny sposób i bez kolejnych przygód dotarliśmy do Arnhem. Poszliśmy coś zjeść, a potem do hostelu gdzie już czekali Hikomikos i Bonku. Rozłożyliśmy się i chcieliśmy wyjść , by znaleźć miejsce turnieju, ale potem zawróciliśmy się gdy zreflektowałem iż prowadzi nas wspaniały przewodnik Piterr. Wróciliśmy do hostelu, zeszliśmy na dół i zaczęliśmy, cóż testować. Poza tym potrejdowaliśmy z włoszką, która szukała Donphanów? ale głównie graliśmy, o 19.00 chyba już nawet stwierdziłem, że jestem zmęczony i chcę iść spać, tak więc poszedłem do pokoju i szykowałem się do snu. Oczywiście Piterr i reszta wrócili i zaczęła się bitwa o Arnhem, ale starałem się ich ignorować. Ba, zignorowałem tak bardzo, że rozkminiłem kiedy na mym ramieniu pojawił się napis głoszący ?Hail Patrat?. Gdy zobaczyłem go z rana, to uderzyłem Piterra w głowę a potem postarałem się zmyć, cóż. Zjedliśmy spore śniadanie i wyruszyliśmy na miejsce turnieju, aby być tam jak najwcześniej ? bo po co się stresować zapisami, poza tym można potrejdować, kupić boosterki PCL, poszukać znajomych z zeszłego roku. Kupiłem nowe Sleevy oraz Deck Box, bo czemu nie, przełożyłem talię, poszedłem do Deck Checka, zrobiłem parę trejdów? i oto ten moment! Właśnie miał się rozpocząć turniej. W końcu po dłuższej chwili czekania wywieszono pairingi, a ja trzęsąc się z ekscytacji poszedłem do mojej pierwszej przeciwniczki.

Round 1 vs. Jacqueline de Vries (NL)
Cóż, nigdy wcześniej nie grałem na Pokerodziców, a tu proszę ? pierwsza runda i gram na Holenderską Pokemamę. Jacqueline była bardzo miłą kobietą i trochę sobie pogadaliśmy o życiu w Holandii oraz o Pokemonach, kiedy  czekaliśmy te 45 minut na rozpoczęcie turnieju, w końcu ogłoszono ?Masters you can start!? I odkryliśmy nasze basici, które już znaliśmy od dłuższego czasu, no cóż.
Gra 1 poszła raczej dość gładko ? po prostu zabiłem szybko 2 Spritzee, następnie miałem dead draw, ale po chwili Jacqueline dołączyła do mnie i jedyna co miała w grze, to Yveltal, którego ładowała, ja tylko Hammerheadowałem Mewtwo, którego wyciągnąłem na aktyw Lysandrem i obijałem Yveltala. W końcu wycofała Mewtwo, zabiła mi Lando Yveltalem, Hawlucha zrobiła revange KO, a następnie wszedł Demeteros EX z Mach dich vom Acker i zrobił ostatnie KO.
Gra 2 ? jej już nawet nie pamiętam. Po prostu zabiłem Spritzee i miałem dobre trejdy, w tym matchupie dużo więcej nie potrzeba. 2-0

Zacząłem dzień z wynikiem 1-0-0, a do tego przeciwniczka z pierwszej rundy była bardzo pozytywnie nastawiona, w związku z czym czułem się zmotywowany do dalszej gry.

Round 2 vs. Jeroen Robert (BE)
Modliłem się o to by trafić na VirGena i oto jest już w 2 rundzie! Ucieszyłem się, bo obok mnie dział się Mirror Toadów. Oh well. Przywitałem się z przeciwnikiem, nie był on raczej gadatliwy, ale nauczył mnie jak wyciągać karty z Korriny, bo inaczej może mi zabronić wykonania połowy efektu i byłem z tego zadowolony. Ale tak poza tym, to nie były to raczej zbyt spektakularne gry ? po prostu mordowałem go Hawluchami. I nawet nie spodziewacie się jak łatwo zrobić Golbat + Crobat + Hawlucha + Strong Energy + Muscle Band + Fighting Stadium by zrobić OHKO na Virizionie/Genesectie O.o To były szybkie gry, znów 2-0.

2-0-0, VirGeny wszędzie dookoła, ale tak samo Toady. Tak czy siak, rzadko tak dobrze zaczynam większe turnieje, talia nie zacinała się za mocno, dalej byłem optymistycznie nastawiony. 3 runda przede mną.

Round 3 vs. Peter Hansen (DK)
Eh, koleś, z którym zagrałem 2 razy w ciągu turnieju i 2 razy przegrałem. Cóż. Grał VirGenem z Mr.Mimem, który dość mocno utrudniał mi ten matchup, a poza tym grał by wygrać. Na pierwszy rzut oka wydawał mi się miły, ale cóż ? pozory mylą. W każdym razie:
Gra 1 ? ah, oczywiście zacząłem z samotną Jirachi. Mimo to udało mi się zrobić Hammerheada T2 za 90 mówiąc ?Ninety to Virizon? i myślałem, że gra mimo startu potoczy się dobrze. Wszystko się zmieniło gdy na zakończenie swojej następnej tury chciałem powiedzieć ?Hammerhead for Knock Out?, a Peter się zdziwił. Oh, no tak, przecież jak to ja biję 90! Wcześniej nie zauważyłem, że położył na Virizionie tylko 70 mimo tego, że powiedziałem mu ile obrażeń zadaję. Cóż, wytłumaczyłem ile biję, pokazałem, wszystko się zgadza. Niestety z DMG sprzed tury dużo nie mogłem zrobić, więc po prostu humor mi się pogorszył. Zrobił dodatkowego E-Slasha, ja dobiłem Viriziona Golbatem w następnej turze, ale przegrałem, ponieważ? zabrakło mi 20 obrażeń do zabicia Genesecta w ostatniej turze. Go figure.
Gra 2 ? zacząłem ją już normalniej, wystawiłem tyle Hawluch i Zubatów ile się dało, zabiłem Mima i wygrałem bez większych problemów.
Gra 3 ? mimo wszystko Peter złym graczem nie był ? Mim pomagał mocno, ja niepotrzebnie wystawiłem 2. Landorusa EX, wygrał zdobywając 2 ostatnie Prize?y w swojej ostatniej turze terminacji, gdy mi pozostał 1 i też miałem wina na ręce, ale cóż, zdarza się. Ciągle byłem jednak zły za to Game 1. 1-2

2-1-0 i pierwszy lost dnia, ale staram się nie przejmować tym za mocno, zdarza się. W tym czasie Bonkowi nie idzie najlepiej, tak samo Hiko, ale Piterr ma solidne 2-0-1.

Round 4 vs. Tommy Bendu Mathisen (NO)
Tommy? no cóż, nie odzywał się za dużo chyba jest spoko. Mój pierwszy mirror dnia, przeciwnik grał w swojej talii też Stunfiska oraz Master Ball jako Ace Spec. Można i tak! Gry z początku były trudne, ale doszło 2 razy do momentu, w którym przez chwilę Dead Drawował, a ja po prostu obijałem go mocno Landorusem EX i ładowałem Lando na benchu. Dwie szybkie wygrane gry. 2-0

3-1-0, wygląda całkiem solidnie, mogę sobie pozwolić na jeszcze jedną przegraną w najgorszym wypadku. Wierzę, że uda mi się dobić Day 2.

Round 5 vs. Bernardo Dias (PT)
Ha, Bernardo okazał się być całkiem sympatycznym Portugalczykiem z Lizbony (a nie z Porto jak Ricardo Alves i reszta znajomych z zeszłego roku). Gry z nim pamiętam raczej jako dobre, dość wyrównane, trzeba się z nim było trochę pomęczyć niesety nie pamiętam ich dokładniejszego przebiegu. Pierwszą grę wygrał on Lysandrem na moje Jirachi EX, drugą grę wygrałem ja dzięki dobremu wykorzystaniu Hawciuli. 3 gra dotarła niestety do terminacji ? obaj byliśmy bliscy wygranej, on potrzebował 2 Prize?y, ja też. Od 3 tur obijałem mu Yveltala EX atakiem Crobata ? Skill Dive. Niestety, gdy on nie wygrał w swojej ostatniej turze terminacji, zrobił wszystko bym też miał jak najmniejsze szanse na wygraną ? niestety dobrałem tylko Vs. Seekera i Golbata, gdy potrzebowałem do zwycięstwa Lysandre lub Crobata. Ale co poradzisz, byłem blisko, skończyło się Tiem. 1-1 (tura do Skill Dive?a for game)

3-1-1, uh. To już mniej solidna sytuacja. W dalszym ciągu mogę sobie w teorii pozwolić na jeszcze jednego Tie?a, ale zbliżam się do niebezpiecznej granicy.

Round 6 vs. Jesper Madsen (DK)
O, po raz drugi na tym turnieju trafiłem na pokerodzica! Tym razem był to Pokedad, z Danii, który też był całkiem sympatyczny, ale niech pozory nie zwiodą -  też był 3-1-1, poza tym miałem wrażenie, że ta playmata ?Regionals Winner? chyba należy do niego więc nie zamierzałem się dać zbyt łatwo. Nie wiem czy to nie były najtrudniejsze gry mojego turnieju.
Gra 1 ? odsłaniamy basici i co widzę? Aegislash EX. Stal, prawda? Ale coś tu nie gra, Mulliganował, widziałem młotki, o co może chodzić. Do aktywnego dołącza drugi Aegislash EX na benchu. Dostaję po Hard Charmie. Na benchu ląduje Klink. O mój boże. To było straszne. W tej sytuacji największy dmg Output dawały Crobaty, Hawluchy biły po marne 40 w najgorszym wypadku, do tego w talii miałem tylko 5 energii, które pozwalały na efektywny atak i znikały z gry z każdym KO oraz młotkiem. Rozumiecie? Gdy to się rozstawiło było naprawdę trudne do zniszczenia. Udało mu się też wystawić Klinklanga T2 i moim jedynym attackerem została Hawlucha. Byłem naprawdę pod wrażeniem tej tali, bardzo podobała mi się jej kreatywność. Na szczęście dla mnie po wystawieniu Klinklanga miał dead draw, przez sporo tur, udało mi się jakimś cudem zabić Klinklanga oraz Aegislashe przy pomocy Hawluch i wygrałem.
Gra 2 ? ha, wydawało mi się, że mam super setup, zabijam mu Aegislasha, ale? po chwili nie mogłem się dokopać do energii i Aegislash z 6 energiami się po mnie przejechał, oh well. W 20 ostatnich kartach miałem ostatnie 3 energie w talii.
Gra 3 ? znów miałem trochę szczęścia i talia mu się odrobinę zacinała, ale obijanie po 40 Hawluchami zabawne nie jest. Na szczęście udało mi się zabić Klinka T1, potem jakoś poszło. 2-1

4-1-1, ok, jeszcze 2 zwycięstwa i powinienem mieć topki. Przede mną jeszcze 3 rundy. Trochę się stresowałem, nie tylko dlatego, że 2 winy, ale nigdy nie szło mi aż tak dobrze na większym turnieju i mocno się ekscytowałem. Niestety po tej rundzie zgubiłem kostkę, którą dostałem za wejście, co trochę mnie zdemotywowało, pan Jesper jej nie wziął, nieco smutny udałem się by zobaczyć kolejne pairingi?

Round 7 vs. Marc Lutz (DE)
Znienawidzony przez Polaków Marc Butz, o mój boshe! W sumie nigdy do końca nie rozumiałem czemu Polacy aż tak go nie lubią, ale mimo wszystko trochę się bałem gry z nim ? mimo wszystko wygrał ECC w zeszłym roku. Na plus dla mnie był już dość zmęczony i grał VirGenem ? no dobra, też byłem zmęczony, ale to, że grał VirGenem, dawało mi trochę przewagi! Obie gry nie były najbardziej irytujące ? nie popełniłem już wcześniejszego błędy i nie benchowałem niepotrzebnie więcej EX?ów, zamiast tego dałem mu zjeść parę Hawciul, które zjadały wszystko co wystawił. To były raczej szybkie 2 gry, byłem z siebie dumny, gdy postąpiłem zgodnie z Polską tradycją i wygrałem z nim 2-0.

5-1-1, 2 rundy przede mną, wszyscy są śpiący, muszę wygrać jedną z 2. Widzę pairingi, pytam się Piterra czy nie  grał z osobą, z którą mam się zmierzyć. Okazuje się, że grał, wróżki, ale bardzo ciekawy build, a ja z kolei załamuję się, bo wiem, że to nie będzie łatwa gra.

Round 8 vs. Emanuel da Silva (NL)
O, okazuje się, że to ten chłopak, któremu dałem rano Klefkiego do talii? a więc Klefki chodzi dobrze. Emanuel grał bardzo ciekawymi wróżkami z Hard Charmami i Jamming Netami, skupiającymi się na atakowaniu Xerneasem EX. Jego lista jest na Virbanku, cóż, koniec końców skończył jako finalista. Przywitałem się z nim i gry się rozpoczęły ? okazuje się, że Hard Charm naprawdę robi gry. Pancerna Spritzee nie umiera łatwo i szybko zmienia się w Aromatisse?a, a to jest źle, bo gdy przeciwnik ma Aromatisse?a,  wróżki stają się matchupem negatywnym.  Wziąłem szybkie 4 Prize?y, niestety później Emanuel był już w zasadzie zsetupowany, miał Max Potiony i energie w grze, nie mogłem dużo zrobić, przegrałem. W drugiej grze również powystawiał Pancerne Spritzee (oraz zjamming Netował moją Jirachi! .o.)  i powoli się rozstawił, Landorus nie robił nic jego 4 Pokemonom z Hard Charmami, Hawluchy nie wyrabiały z Max Potionami, i cóż przegrałem? ale nie czułem się w sumie źle, miał bardzo dobrze zbudowaną talię, to był mój zły matchup, a w duchu wierzyłem, że uda mu się wygrać nawet cały turniej.

5-2-1, wah, ostatnia gra to być albo nie być. Jest późno i chce się iść spać, ale jestem zdeterminowany! Piterr przegrał ostatnie 2 rundy i również jego los nie jest pewny. Patrzę na pairingi i idę do stołu, by zagrać moje ostatnie gry dnia.

Round 9 vs. Miloslav Suchanek (CZ)
O, kolejny Pokedad. Ciekawe spotkać Pokedada 5-2-1. Każe mówić do siebie Mira, generalnie miło się z nim rozmawia. Twierdzi, że w sumie nie zależy mu aż tak na wygranej, bo jeśli wygra, to będzie się cieszył, ale jeśli nie to po prostu wróci do domu z rana, a syn, który nie zrobił topki go nie zamorduje, no cóż. Okazało się, że gramy Mirror, on grał w talii jeszcze jakiegoś Manectrica EX? ale cóż, nie kłamiąc miał sporo pecha w ostatniej rundzie. Parę strasznych Sycamore?ów, gdzie ja się rozstawiałem całkiem nieźle w obu grach, to były jedne z pierwszych skończonych serii ostatniej rundy. 2-0

6-2-1! W teorii powinno wystarczyć punktów na Top 32, podobno Day 2 nie był w Expanded jak się okazało, co powodowało,  że chciałem się tam dostać, bo miałem jakieś szanse w BCR-onie. Nerwowe czekanie na standingi i? jest! 31. Miejsce, było blisko, ale jest topka! Jestem szczęśliwy jak nigdy, niestety Piterrowi się nie udało, próbuję rozkminić jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień, ale też troche marudzę na to, że nie zostało mi dużo czasu na sen. Gdy wróciliśmy szybko się wymyłem i chciałem po prostu pójść spać, ale? Piterr to debil, a ponieważ był zmęczony to znalazł sobie wspaniałą zabawę. Nawet nie zgadniecie jaką! ?Rób wszystko by Inumaru nie spał?. No i całkiem długo się w to bawił, bo zasnąłem o 2, dzięki <3 Ale za to spójrzmy na plusy ? pierwszy raz w życiu słyszałem Piterra śpiewającego, czego się nie robi, by potrollować innych, nie?
Wstałem o 6.50, ubrałem się, poprosiłem, żeby chłopaki zrobili mi kanapki, bo śniadanie chyba dopiero od 7.30. A jednak było od 7.00, więc po prostu zjadłem i jak najszybciej udałem się na miejsce turnieju. Cóż, padałem na ryj po całym dniu gry, nerwowo czekałem na talię. W końcu o 9.00 zaczęliśmy pierwszą rundę, mieliśmy być o 8.00, duh.

Day 2

Round 10 vs. Jan Scheerlinck (BE)
Przywitałem się z przeciwnikiem,  zaczęliśmy grać, o, mirror.
Gra 1 ? przeciwnik grał Max Potiony i Scoop Up Cyclone, więc miał trochę przewagi w Mirrorze. Mimo to udało mi się wygrać pierwszą grę, 0-4 w Prizach, więc czułem się całkiem zmotywowany do dalszego dnia? a właśnie teraz miał się rozpocząć koszmar.
Gra 2 ? zaczynam samotną Hawluchą, supporter jedyny Colress na 2 karty. Cóż, nic nie dobrałem, donk.
Gra 3 - Scoop Up Cyclone i Max Potiony to irytujące karty. Tymbardziej, kiedy nie mogę zabić Landorusa, bo po Sycamorze nie mogę dobrać jednej z 10 kart w talii, której potrzebuję, by zabić Lando i przeżywa na 10 hp. Co zrobisz jak nic nie zrobisz ? przegrałem. 1-2

6-3-1, jestem trochę zdemotywowany tym startem Day 2, ale myśl poprawia mi humor, że za chwilę bębę miał okazję zemścić się na Duńczyku, który ma taki sam wynik. Myliłem się.

Round 11 vs. Peter Hansen (DK)
Znów on, duh.  Pozytywny matchup, ale dalej śpię.
Gra 1 ? idzie dość dobrze, zabiłem Mima, zabijam wszystko, gra toczy się możnaby powiedzieć podręcznikowo, gdy dochodzę w momentu, gdy na ręce mam Ultra Balla, Lysandre i Energię. Cóż, byłem senny i nie pamiętałem co jest w prizach, rzuciłem UBalla, na Jirachi by bardziej się zsetupować? uh, w prizach. A Lysandre i Energia pozwoliłby mi bez problemu wygrywać dalej i zachować Board Control. Po UBallu jednakże nie miałem nic, jedyna Hawlucha z energią umarła, przez 3 kolejne tury nic nie dobrałem, Scoopnąłem i wyklinałem swój błąd oraz Theme Song Family Guya i zabawy Piterra i Bonka. Welp.
Gra 2 ? wygrywam tak jak się z VirGenem wygrywać powinno.
Gra 3 ? w sumie wygląda podobnie jak nasza 3. gra z dnia pierwszego, tym razem nie dochodzimy do terminacji, ale Peter wygrywa turę przed mną, ponieważ 8. SSU tego dnia mi się nie udało i nie mogłem podnieść rannego Zubata... A do tego znów chciał manipulować counterkami, zwróciłem mu w porę uwagę.

6-4-1, po nieprzespanej nocy i dwóch porażkach 1-2 mam dość zły humor, I choć chcę wygrać jeszcze jak najwięcej to już wiem, że nie mam nawet dużych szans na Top 16. Na szczęście mój kolejny przeciwnik jest bardzo sympatyczny.

Round 12 vs. Alex Dao (NL)
Wróżki, bardzo podobne do wróżek Emanuela I już wiem, że to bardzo duże wyzwanie dla mojej talii. Pierwsza gra zaczęła się cóż? dość smutno. Jamming Net pod Landorusem efektywnie powodował, że nie robiłem nic, przeciwnik zaczął Spiritombem gdy moją najlepszą opcją był Computer Search T1. Nie wyglądało to najciekawiej, a gry zupełnie mi się odechciało gdy przez 3 tury z Supporterami nie dobrałem ani jednej energii. Zmieniałem rękę cały czas i 0 energii, w tym czasie przeciwnik miał Aromatisse?a, 6 energii w grze i 3 Pokemony z Hard Charmami, więc po prostu Scoopnąłem, bo w tym momencie nie miałem tu co robić.
Gra 2 ? ta była dużo ciekawsza! Ciągle dochodziło do wymian, Max Potiony niwelowały zadane przeze mnie obrażenia, ale Hawluche dzielnie obijały przeciwnika. Florgesy ciągle rotowały na aktywie, zostałem zepchnięty do mocnej defensywy, gdy nagle z sytuacji 6-2 w Prizach wyrównałem do 2-2 i choć udało mi się użyć Na 4 tury z rzędu i wreszcie dobrać Lysandre potrzebnego do wina? cóż, on też dobrał. Ale gra tak czy siak była ciekawa i zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. 0-2

6-5-1 ? eh, ten wynik już nawet nie wygląda ładnie. Nie mam szans na Top 16. W sumie wszystko już obojętne, ale gra się dalej, prawda? A nuż jeszcze wygram 2 ostatnie rundy.

Round 13 vs. Ashwin van Gool (NL)
Ashwin był bardzo sympatycznym Holendrem, grał Yveltalami z 3 Baby Yveltalami. Pierwsze gry? no nie były ciekawe. Wygrałem Game 1, bo on Dead Drawował. On wygrał Game 2, bo ja Dead Drawowałem. Za to Game 3! Jedna z ciekawszych gier całego turnieju, i ja i on musieliśmy mocno się gimnastykować by wygrać, ja robiłem takie plejsy jak Golbat, by zabić Baby Yveltala i dobranie Crobata z Prize?ów, który był potrzebny do zabicia Yveltala EX. Grę w końcu wygrałem przy stanie Prize?ów 0-2, mój ostatni Prize zdobyty Skill Divem, ale ostatnia tura była strasznie nerwowa ? modliłem się do wszystkich znanych mi bóstw, by nie miał Pokemon Center Lady na ręce. 2-1
7-5-1 ? wciąż demotywujące, ale przynajmniej nie będę miał więcej przegranych niż wygranych. Poza tym z Ashwinem przyjemnie się grało i rozmawiało. Jeszcze tylko ostatnia runda!

Round 14 vs. David Sturm (DE)
VirGen/Crobat ? widziałem tą talię gdzieś obok, Niemców z tym sporo było na top stołach, ale nie grałem wcześniej na to, choć założyłem, że nie jest to dla mnie zły Matchup, bo jestem w stanie zabić Zubaty względnie łatwo. Na dobry start ostatniej rundy zacząłem z 2 warningami, bo dobrałem z Na za dużo kart, a potem zorientowałem się, że mam Prize?a za dużo, ale? i ja i przeciwnik byliśmy wystarczająco zrezygnowani, nikt się tym nie przejmował, poza tym Judge w tej chwili szaleli między stołami. Pierwszą grę wygrałem szybko, wykończyłem supercombo Hawluchą opisaną gdzieś tam wyżej, drugą grę wygrałem 0-5, bo przeciwnik nie miał energii T1.

8-5-1 ? przynajmniej nie będzie 32 miejsce, poza tym mimo wszystko Top 32 to już jest jakieś osiągnięcie. Wyklinałem ciągle pecha w pierwszych rundach (Fun Fact ? na 15 SSU wyszły mi całe 2 podczas Day 2), ale co poradzić, jakoś się z tym pogodziłem czekając na wyniki. 25. Miejsce ? źle nie jest, tylko Duńczyk stety przede mną 4 miejsca, dostaję swoje 9 boosterków nagrody, czyli największą nagrodę jaką kiedykolwiek dostałem. Tutaj unboxing dla ciekawych big_smile

Po Day 2 poszliśmy do hostelu, odłożyliśmy rzeczy, zjedliśmy a potem zabraliśmy się za grę w holu. Postanowiliśmy zagrać turniej bez EXów i było całkiem zabawnie. Piterr złożył Rakorusy (ale przynajmniej zmienił Kyurema na Beartica, kiedy okazało się, że jest zdecydowanie za mocny), Bonku grał Poliżabami, ja chciałem grać Quad Crobat, ale nie chodziło więc skończyłem z Gourgeist/Crobat, a Hiko? trejdował najpierw półtorej godziny kiedy składaliśmy talie. Potem stwierdził, że pójdzie po playmatę, na schodach trafił na Hiszpana i? zaczął znów trejdować. Kolejne pół godziny w pizdu. Ja zacząłem grać z Bonkiem, Piterr miał się męczyć tłumacząc Hiko jego talię (którą wcześniej w teorii grał na ECC ? Pyroary). Mimo słabych startów wygrałem z Bonkiem 2-0, Piterr wygrał z Hiko 2-0. Drugą rundę grałem na Hikomikosa, wygrałem z lekkim trudem 2 gry, ale gdy skończyliśmy? Piterr i Bonku dalej grali pierwszą grę. Było chyba 5-4 w prizach. To się nigdy nie kończyło, naprawdę, a graliśmy bez limitu czasowego Bo3. Gra pierwsza zajęła im chyba półtorej godziny z tego co pamiętam. Druga krócej, Piterr wygrał 2-0 na szczęście. W końcu grałem na Piterra ? miałem to szczęście, że mogłem mu aktualnie zabijać Pokemony, więc powoli, ale jednak wygrałem z nim 2 gry i wygrałem turniej (prośba do Adriana od uczestników ? wpisz do elo jeśli można).

Runda 1.
Inumaru 1 vs Bonku 0
Piterr 1 vs Hikomikos 0

Runda 2.
Inumaru 1 vs Hikomikos 0
Piterr 1 vs Bonku 0

Runda 3
Inumaru 1 vs Piterr 0
Hikomikos 1 vs Bonku 0

1. Inumaru 3-0
2. Piterr 2-1
3. Hikomikos 1-2
4. Bonku 0-3

I tak oto kończyła się nasza historia z Holandią, powrót był już bezproblemowy (poza lekkim spóźnieniem samolotu), generalnie byłem bardzo zadowolony (lub prawie) z wyjazdu i zdecydowanie zamierzam znów lecieć na ECC za rok. Odmeldowuję się!

I tak oto mam nadzieję, że komuś zechce się przeczytać mojego nieskładnego tl;dra ^^

32

(16 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Pokemony:
3x Landorus EX
1x Lucario EX
3x Hawlucha FFI
4x Zubat PLS
4x Golbat PHF
3x Crobat PHF
1x Jirachi EX

Supportery:
4x Professor Sycamore
3x N
3x Korrina
2x Lysandre
1x AZ
1x Colress

Itemy:
1x Computer Search
3x Muscle Band
3x Ultra Ball
3x VS Seeker
2x Switch
1x Escape Rope
1x Professor's Letter

Stadiumy:
3x Fighting Stadium

Energie:
6x Fighting Energy
4x Strong Energy

Hue, widziałem i w sumie się ucieszyłem. Widocznie spodobała się talia jak najpierw zrobiłem mu 6-0 na PTCGO ;P W każdym razie. Powyżej mam zoptymalizowaną listę pod tytułem #norisk czyli bez Scoop Upów, które są flipane, aczkolwiek Scoopy Upy chyba powinienem też przetestować w związku z czym mam prośbę - jeśli macie jakieś propozycje by zmieścić tutaj 3-4 Scoop Upy to proszę pisać. Mniej bym nie grał, bo jak mówiłem - flipane i inconsistent, 2 Switch > 2 SSU. A Kars, byłbym wdzięczny jakbyś wrzucił też propozycję swojej listy ^^

33

(16 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Wiem właśnie, rozważam, tylko nie wiem czy nie są zbyt inconistent, poza tym wolę się wstrzymywać przed wsadzaniem do talii 4 sztuk flipanej karty, która jest bezużyteczna przeciw Toadom. hmm

34

(159 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

I ważne, że Maślak oraz poprawna pisownia nie idą ze sobą w parze smile

35

(16 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Nah, akurat z mechanizmu Switchów jestem zadowolony, jest ich tyle potrzebne z prostej przyczyny - Landorus EX ma 3 retreatu. Co do Pokemonów to dziękuję za pomysły bo w sumie się zastanawiałem za co zmienić Jirachi EX, która o dziwo źle się nie sprawdza, przegrała mi tylko 2 na 30 gier. 3 Hawluche na pewno sprawdza, 2 Lucario póki co są z braku innych opcji.

A co do Pyroarów, to w sumie bardzo cieszy mnie Matchup z nimi wink Wbrew pozorom zły nie jest, Crobat jest na nie bardzo dobrym attackerem.

36

(16 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Wbrew pozorom tak. Jest bardzo mocny przeciwko Toadom i zazwyczaj wybieram go gdy jedynym supporterem na start jest Korrina. 3 atak czasem nadaje się również do finishowania. Corckscrew Smash zresztą jest naprawdę potężnym atakiem - pomaga nie tylko na dead draw, ale ma też nieco lepszą matematykę z Batami i zdarza się nawet nim zrobić OHKO.

Co do Toadów - póki są 2 Lucario to w sumie źle się na nie gra szczerze mówiąc. A 2 AZ ciągle rozważam, ale mój problem z tą kartą jest taki, że używam jej naprawdę rzadko, zazwyczaj i tak wystarczy mi wystawienie Crobata - 2 Crobatów i Golbata.

37

(16 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

Skoro Piterr założył temat, to ja też założę, bo w sumie nie mam największego doświadczenia z talią, a nuż ktoś grał, a może ktoś ma jakąś ciekawą sugestię, póki co intensywnie testuję. Aktualna lista wygląda tak:

+ pokaż spoiler

Pokemony:
2x Landorus EX
2x Lucario EX
2x Hawlucha FFI
4x Zubat PLS
4x Golbat PHF
3x Crobat PHF
1x Jirachi EX

Supportery:
4x Professor Sycamore
4x N
3x Korrina
2x Lysandre
1x AZ

Itemy:
1x Computer Search
4x Muscle Band
3x Ultra Ball
3x VS Seeker
2x Switch
1x Escape Rope
1x Professor's Letter

Stadiumy:
3x Fighting Stadium

Energie:
6x Fighting Energy
4x Strong Energy

Starałem się złożyć prostą listę nastawioną na consistency, początkowo zamiast Jirachi EX był Crobat, cały czas próbuję zdobyć 3. Landorusa EX na PTCGO bo wydaje mi się, że może być lepszy od 2. Lucario. Jakieś uwagi, pomysły? Jak na razie utrzymuje się około 80% win ratio.

38

(11 odpowiedzi, napisanych Decki BC-on)

To ja się długo nie wypowiem, bo Piterr moją opinię zna tylko wytłumaczę dlaczego ma dobry matchup z Toadami - zazwyczaj i tak jest w stanie się zsetupować bo gry trwają przynajmniej pół godziny, ale ma ten plus, że może przemieszczać energie i dowolnie zmieniać attackerów zanim jego aktyw umrze.

39

(16 odpowiedzi, napisanych PTCG przez internet)

Piterr grał z Pooką w turnieju, przegrał przez inactivity, kiedy pisał GG.

O, a tak później dziś mi też się udało! Właśnie wygrałem z Klaczyńskim... grał Exeggutor Lockiem, ale też się liczy, prawda? big_smile

http://i.imgur.com/x4fadAa.png

40

(159 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

A więc zagraliśmy wczoraj turniej we Wrocławiu, nie był on na jakimś bardzo wygórowanym poziomie, ale zawsze! Formatem był BW-on, graliśmy 5 rund każdy z każdym Bo1, ja postanowiłem, że w związku z luźną atmosferą zagram Landorusy/Machamp/Hariyama. Hariyama oficjalnie została najlepszą kontrą na Toada, robiącą OHKO i nie otrzymującą obrażeń.

Oczywiście prosimy o wpisanie do Elo.
Wyniki (pogrubiony - zwycięzca)
Runda 1.
Piterr vs. Enygma
Aveross vs. Kacper
Inumaru vs. Bye

Runda 2.
Inumaru vs. Kacper
Enygmavs Aveross
Piterr vs Bye

Runda 3.
Piterr vs. Aveross
Inumaru vs. Enygma
Kacper vs. Bye

Runda 4.
Inumaru vs. Piterr
Kacper vs. Enygm
Aveross vs. Bye

Runda 5.
Inumaru vs Aveross
Piterr vs. Kacper
Enygma vs. Bye

1. Inumaru 5-0
2. Piterr 4-1
3. Kacper 2-3
4. Enygma 2-3
5. Aveross 2-3

A ja też napiszę krótki raport i historię talii.
Wiedziałem, że na spotkaniu będzie znajomy, który dopiero co przeprowadził się do Wrocławia (Enygma) i, że zapewne poziom nie będzie bardzo wysoki, więc postanowiłem się pobawić i zagrać Makuhitami. Gdy zobaczyłem Ability Hariyamy zakochałem się - już wiedziałem jak skontrować Toady Piterra! Tak więc złożyłem najwspanialszą talię na świecie na Machampach, Hariyamach i Landorusach, pierwsze dwie gry testowe z Piterrem wygrałem. Hariyama zrobił w pierwszej grze 3x OHKO, w drugiej też mocno namieszał. Po prostu kocham tą kartę. Następnie dotarł do nas Enygma, załatwiwszy wszystkie sprawy związane z nowym mieszkaniem, przypomnieliśmy mu podstawowe zasady i wręczyliśmy w zasadzie kompletne Wiwajle. Następnie rozpoczął się turniej, o!

Runda 1. vs Bye (superhiperopdeck, na który niezwykle trudno wygrać)
Miał grać też Maślak, jednak przed turniejem poszedł, bo poczuł się gorzej, na szczęście na jego miejsce przyszedł równie dobry zawodnik - Bye. Gra z nim była bardzo trudna i trwała długo, ale koniec końców udało mi się wygrać.

1-0

Runda 2. vs. Kacper (zaraz będzie kompletny Wobbat)
Landorus hits fast, Landorus hits hard. End of the story.
Czyli Lando ze Strong Energy po prostu zesweepował stół, Mjutu oberwał z Lands Judgement i było po grze.

2-0

Runda 3. vs Enygma (Wiwajle)
Enygma niestety dalej nie był do końca ograny z talią, co chyba spowodowało parę misplayów, ale nie oszukujmy się, Fightingi naprawdę mogą zniszczyć łasice. Pierwsze 3 Prize'y wziąłem Machopem ze Strong Energy i Muscle Bandem, następne 2 Machokiem ewoluowanym z tegoż Machopa. Machoke umarł, bo Wiwajle nareszcie się zemściły, jednak Wiwajl został zmieciony przez Hariyamę.

3-0

Runda 4. vs Piterr (mój ukochany gracz i jego rakodajne wróżko-ropuchy)
Wcześniej wygrałem 2 razy, jednak gdy zobaczyłem mój starting Hand, nie byłem zbyt przekonany co do tej gry. Jakimś cudem udało mi się zaatakować Hawciulą za 100 w T1, ale musiałem zdiscardować jedynego Machoke'a, co powodowało, że miałem niewielkie szanse na wystawienie Machampa, jakoś w T3 w odpowiedzi na KO jednej z żab oczywiście wystawił kolejną i zrobił mi OHKO na Landorusie EX z 2 energiami. Myślałem, że to koniec gry w tym momencie, ale okazało się, że tura z itemami umie być naprawdę przydatna. Udało mi się rozstawić Machampa oraz podłożyć Silver Bangle pod Baby Lando, nagle biłem 90 z jednej Energii, do tego się ładowałem... a Baby Lando przeżyło turę! Zrobiło 2HKO na Toadzie, podładowało Hariyamę i nagle Piterr został zepchnięty do defensywy. Skończyło się na tym, że w końcu dobrałem swojego Lysandre i zBMowałem Lysandrując Darkraia zamiast Jirachi i wykańczając poteżnym Rocket Slapem.

4-0

Ruda 5. vs Aveross (Beedrill/Reuniclus)
Hyhy, 2x Solosis vs mój Landorus EX ze strong Energy, wyglądało to uroczo. Powystawiał coś tam, ale skończyło się dość szybko, bo Landorus po prostu mordował wszystko, w T4 skończyłem Lysandre na Keldeo EX, z 90 HP i dobiłem Solosisa na benchu. Gje gje.

5-0

I tak się skończył kolejny turniej, w drafcie z 2 boosterków jak zawsze musiał być EX tak więc i był mój nowy Aegislash! Piterr rozpaczał, że do mojego Dragonite'a, Seismitoada, M Manectrica i Aegislasha on dostał tylko Florgesa, ale co tam! Było fajnie, mam nadzieję, że po feriach gdy ludzie wrócą, będziemy w stanie grać jeszcze regularniej większe turnieje!

41

(159 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

I Dolnośląski Turniej Pokemon - DTP. Nareszcie gracze, którzy zaczęli się ostatni pojawiać we Wrocławiu mieli okazję zagrać w jakimś większym turnieju, z kolei ja i Piterr poćwiczyć coś przed ECC... no powiedzmy. Niestety Robo Substitute z trolla jeszcze nie przybyły więc postanowiłem dać jeszcze jedną szansę swoim ukochanym Fightingom - jak widać opłaciło się.
Lista dla ciekawych, dopracowana w sumie na 5 minut przed turniejem:

+ pokaż spoiler

1x Landorus FFI
2x Hawlucha FFI
2x Landorus EX
2x Lucario EX
1x Mega Lucario EX
2x Pikachu XY
2x Raichu XY
1x Mewtwo EX
1x Seismitoad EX

4x Professor Sycamore
3x N
3x Korrina
2x Lysandre
1x Colress
3x Bicycle
1x Vs. Seeker

1x Computer Search
3x Ultra Ball
3x Muscle Band
2x Focus Sash
2x Switch
1x Escape Rope
1x Professor's Letter
1x Enhanced Hammer

3x Fighting Stadium

5x Fighting Energy
4x Strong Energy
3x DCE

Parę decyzji co do talii było trudnych, głównie włożenie Toada, który... cóż, zaatakował cały raz nie poczyniając największych szkód, ale za to przydał się parę razy jako bench filler, aby dodać te obrażenia do ataku Raichu, poza tym zawsze był realnym zagrożeniem, więc nie żałuję go jakoś mocno (choć w matchupie, w którym miał być dość ważny dostał w T1 Jamming Net od Lesia, o ironio). Talią gra mi się bardzo przyjaźnie, niestety muszę się z nią pożegnać na ECC, bo jedyny prawie niewygrywalny matchup to Donphany, ale co poradzisz.

Runda 1 vs. Lokolin (Yveltale/Dark Claw/Special Darkness Energy)
Cóż, talia złożona do niszczenia Yveltali, więc dużo tu do opowiadania nie ma. Na początku nam obu decki trcohę się pozacinały, ale koniec końców wyszedłem mocno do przodu w wymianie w prize'ach dzięki Raichu i weaknessowi Absola.

1-0

Runda 2 vs. Piterr (skondensowany rak/Aromatisse)
Oczywiście już w drugiej rundzie musiałem trafić na mojego ulubionego gracza z Wrocławia i jego dającą raka, ebolę i wszystkie inne choroby tego świata talię. Generalnie nie mam z tym złego matchupu, ale gra na to w dalszym ciągu jest tak frustrująca... cóż zaczęło się od tego, że żadna ze stron nie mogła się specjalnie dokopać do energii, więc szło to dość wolno, ja rozstawiłem Mega Lucario EX  i Mewtwo EX z DCE, spodziewając się iż oponent będzie miał Mewtwo EX na ręce (bo zawsze mają), aby skontorować jego Mjutu. Oczywiście przewidywania się sprawdziły, zabiłem Toada, Mjutu zabił Lucario, ja wykopałem Muscle Banda i oddałem za 200. Następnie była to kwestia nie stracenia Lysandre z ręki, na szczęście odzyskałem go Po N'ie na 2, i zamordowałem jego Jirachi Hawciulą. Clearly BCIF.

2-0

Runda 3 vs Betonowy (Metal/Yveltal)
Cóż, wydaje mi się, że draw Adriana na początku nie był aż tak zły jak on sam uważa, aczkolwiek to prawda, gra toczyła się tak naprawdę do momentu prawdy - czy dobierze Darkness Energy czy nie. Odetchnąłem z ulgą, kiedy to się nie stało, bo miałem wtedy pewność, że Raichu zasieje spustoszenie i cóż, jak zwykle to zrobił, zabił chyba nawet 2 Yveltale i Cobaliona.

3-0

Runda 4 vs Lesiu (Donpahny)
Przysiadłem do tej gry nieco zrezygnowany, bo wiedziałem, że mój matchup wygląda tutaj mizernie - 130 hp jest dla mojej talii bardzo problematyczne, poza tym Donphany biją tyle samo co ja a oddają tylko jednego Prize'a, w skrócie matchup bardzo biedny i całą nadzieję w nim pokładam tak naprawdę w M Lucario i Seismitoadzie. Oczywiście zacząłem Seismitoadem, który dostał w turze Lesia Jamming Net, a M Lucario musiałem zdiscardować dość wcześnie i od tego momentu gra poszła dość standardowo - zwyczajnie nie mogłem dużo zrobić by wygrać, ale wiedziałem o tym i przed grą. I tak było całkiem nieźle.

3-1

Runda 5 vs Schen (Virizion/Genesect)
Heh, dopiero 5 runda a już musiało mnie parować w dół, więc zakładałem, że turniej skończy się raczej dobrze. Niestety musiałem teraz się zmierzyć z moim najmniej lubianym matchupem turnieju - VirGenem. Cóż, nie jest to zły matchup, jestem w stanie go zrushować, problemem był specyficzny build Schena z 3 Enhanced Hammerami i Drifblimami. To już było mocno problematyczne. Miałem mnóstwo szczęścia w tej grze, bo choć zacząłem strasznym Sycamorem z 2 DCE, to przeciwnik zwyczajnie nie miał nic. Poatakował coś Virizionem, położył raz Drifloona, Deoxysa, ale nie miał żadnych supporterów i pierwszego dobrał turę przed porażką. Trudno to nazwać grą, ale niestety wyjątkowo się cieszyłem z tego, że tak się skończył chyba najgorszy matchup turnieju.

4-1

Runda 6 vs Sebekpięćtysięcy (Wróżki)
Szczerze mówiąc słabo pamiętam tą grę poza tym, że w pierwszej turze musiałem się jakoś pozbyć Xerneasa z Rock Guardem, a do tego zacząłem z ręką składającą się z 1x DCE, Vs. Seekera, 2 Lucario EX i 3x Fighting Stadium. Dobrałem do tego na szczęście Korrinę i jakoś poszło, przeciwnik znów nie dobierał za dużo supporterów, po prostu zesweepowałem stół i tyle.

5-1

Runda 7 vs Michał Keller (Plasma)
Wooo, wymodliłem tą grę, bo cóż, aktualna pula przeciwników średnio mi odpowiadała. Miałem tutaj chyba najciekawszą grę całego turnieju. Zacząłem aggro Raichu i poczułem się ciut zbyt swobodnie mając przewagę 3 prize'ów, bo nagle wyszła naładowana Lugia i zrobiło się dużo mniej przyjemnie. Potem nie spodziewałem się Scramble Switcha na Kyurema, który już naprawdę mocno namieszał i koniec końców udało mi się wygrać, poprzez dobicie jego Deoxysa Hawciulą, ostatnią kartą z Bicycle'a była potrzebna Strong Energy. GG anyways.

6-1

Runda 8 vs Klimiuk (Donphany)
Ułomny kolega, ale i ułomny matchup. Jedna gra a jak potrafi zrujnować humor, co? Klimiuk grał Donphanami złożonymi w zasadzie z moich kart i cóż... jakby nie wystarczyło, że to mój zły matchup, to jeszcze posiada on bardzo irytującą aurę. Wystarczy mi go w szkole w każdym razie. Zaczęliśmy grę i oczywiście ponownie, musiałem szybko zdiscardować M Lucario, do tego pierwsze dwie tury poszły w pizdu przez Enhanced Hammery, Seismitoad został wyciągnięty na aktyw turę za wcześnie przez Catchera, a zakończyło się tym, że wygrał bo dostał Fighting Stadium z Na na 1. Po tej porażce choć wygrałem turniej to i tak czułem się totalnym przegrywem, ale patrzmy na plusy, 2 losty na Donphana tylko, to musi coś znaczyć, nie?

6-2.

Tak więc wygrałem pierwsze DTP i byłem prawie dumny z siebie i Fightingów, gdyby tylko nie ta ostatnia gra. Wziąłem Mega Manectrica EX, a potem udaliśmy się na pizzę, generalnie czekała na nas super noc u Piterra, gdzie graliśmy w planszówki i nerdziliśmy. Ale mnie nawet nie obudzili, żeby się pożegnać ;-;
Generalnie wrażenia z turnieju raczej pozytywne, poza tym jestem dumny z występu Michała, który zajął całkiem przyzwoite miejsce jak na pierwszy większy turniej w PTCG ^^

42

(159 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

Z kolei ja twoją interpunkcję i ortografię zaliczam do godnych poprawy.
Cóż, 2 turnieje przez 2 tygodnie z rzędu i 2 wygrane! Nie powiem, całkiem to budujące, kiedy co chwila musisz mierzyć się z rakodajnymi ropuchami. Na tyle ciekawe, że postanowiłem napisać krótki raport z ostatnich 2 tygodni.
Tydzień 1.
Zebraliśmy się, było nas aż 10 osób - rekord od jakichś 2 lat. Do turnieju przygotowaliśmy się z Piterrem od 2 dni tworząc talie dla nowych graczy i koniec końców po połączeniu sił z Schenem udało nam się ich stworzyć wystarczająco dużo i każdy mógł zagrać jakąś w miarę kompetytywną talią. Nasz format to BW-on. Ponieważ niektóre osoby się spóźniły zaplanowaliśmy, że zagramy tylko 3 rudny, a nie wymarzone 4. Od początku turnieju miałem nadzieję, że nie trafię na niego w pierwszej rundzie oraz, że przegra i nie będę musiał się z nim męczyć. Ciekawe na kogo trafiłem w 1. rundzie.

1. vs Piterr (Seismitoad/Heal)
Usiadłem przy stole nr 3 tak jak nakazywała ślicznie namaziana przez Piterra karteczka. Czułem się prawie jak na Regionalasach, ale niestety marzenia szybko prysły gdy naprzeciwko usiadł mój przeciwnik - Piterr. Na początku gry przeprosiłem wszystkich dookoła za bluzgi - które na pewno polecą, jako iż grałem przeciw Toadom, najgłupszej karcie w formacie. Flip, zaczynam Pikachu na aktywie, Piterr ma samotną Jinx. Ja wystawiam Lucario na bench z Korriny, podkładam Strong Energy, pass. Piterr niezadowolony próbuje uśpić Pikachu, ma dead hand i nie ma możliwości wyszukania kolejnych Pokemonów, w następnej turze wystawiam Raichu, wyciągam Stron Energy z Comp. Searcha, wygrywam. Cieszę się jak debil z pokonania eboli i gram z Piterrem rewanż, przy okazji pomagając siedzącej obok Tymie zrozumieć jak działają Wiwajle.
1-0
2. vs Michał (Zekeelzy)
Michała jest dość nowym graczem, grał pożyczonymi Zekeelzami. Cóż, to chyba mój najlepszy Matchup na całym turnieju, a jako, że zacząłem Lando gra nie potrwała długo. Pierwsze 2 tury atakowania zabiłem 2 tynamo, potem poszło Keldeo, Michał po prostu poddał bo nie mógł nic zrobić.
2-0
3. vs Brzezik Człowiek Legenda (Plasma)
Woah, gra o pierwsze miejsce tak szybko? Grał pożyczoną od Piterra plasmą. Na szczęście nagrałem się na ten matchup na tyle dużo, że wiedziałem jak grać, a Brzezik zrobił sporo misplayów jak wystawianie Thundurusa, czy nie ładowanie Kyurema. Hawlucha razem z Raichu przejechały się przez jego Lugie i Thundurusy i gra skończyła się dość szybko, następnie zagrałem z nim jeszcze jedną grę, którą również wygrałem.
3-0
Pierwszy turniej od tak dawna we Wrocławiu i wygrałem ja! Cóż, nie powiem cieszyłem się bardzo. Do tego draft był całkiem niezły, wziąłem Dragonite'a EX.

Tydzień 2.
Tym razem było nas tylko 7 osób + bye, bo Schen rebel chciał turnieje co 2 tygodnie, eh. 6 osób wpłaciło, grało się bardzo przyjemnie. Parowaliśmy ręcznie.

1. vs Jabol (Plasma)
Ponieważ w tym tygodniu było nas nieco mniej, mój kolega z klasy mógł zagrać w 100% grywalną talią. Gra z nim była dość trudna, jednak na szczęście dla mnie zrobił parę drobnych misplayów, a ja po paru turach dead handu wreszcie dobrałem to czego potrzebowałem do wygranej.

1-0

2. vs Piterr (Seismitoad/Garbo)
Eh, znów padłem ofiarą Eboli. Na szczęście zaczynał i nie posłuchał się Matilola, podłożył DCE i spassowałem. Miałem na tyle dużo szczęścia, że mój singlowy młotek czekał na ręce od początku gry, co uniemożliwiło Piterrowi rozsiewanie Eboli od T2. Zdołałem się jakoś rozstawić i wymordować parę ropuch, Piterr jechał Team Solo Garbodor + Ultra Ball, udało mi się wygrać z rakiem 2. turniej z rzędu.

2-0

3. vs Maślak (Keldeo/Mewtwo)
Teoretycznie mój najgorszy matchup turnieju, na szczęście z niewadomych dla mnie przyczyn przeciwnik przed turniejem usunął Blastoise'a z talii co sprawiło, że miałem szanse na wygranie poprzez Rush. I tak też zrobiłem - Landorus wziął na początku 2HKO na Mewtwo, następnie zabiłem mu jednego Snorlaxa oraz poobijałem Keldeo EX i kolejnego Snorlaxa, wygrałem poprzez Lysandre na rannego Keldeo EX i zdobycie 3 Prize'ów.

Draft naprawdę porządny - Strong Energy reverse i Seismitoad EX w jednym boosterku. Oczywiście okrutnie śmiejąc się z Piterra wziąłem Seismitoada EX. Mam nadzieję, że scena Wrocławska będzie teraz stale się rozwijać.

43

(37 odpowiedzi, napisanych Spotkania pozostałe)

Jak Piterr.

44

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Pasuje mi dowolny termin tygodnia, i tak najpóźniej kończę 14.25.

45

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Uwaga, uwaga! Otóż ogłaszam iż wygląda na to, że w przyszłym tygodniu razem z Piterrem możemy pojawić się na sobotnim turnieju w Krakowie. Kto ewentualnie będzie? smile

46

(6 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

WARNING
może być bardzo chaotyczne, pisane po nieprzespanej Niuconowej nocy. Moją superluźną relację czytasz na własną odpowiedzialność, mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodziło!

Razem z Piterrem bez zastanawiania się postanowiliśmy, że jedziemy na RMP i myśleliśmy nad taliami do BW-onu już prawie miesiąc przed turniejem. Piterr wpadł na ciekawy pomysł speed Lugii z Eelektrikiem jako backupowym akceleratorem energii na mid-late game, a ja postanowiłem początkowo zagrać Zekeelami, jako iż była to talia z BW-onu, którą grało mi się najprzyjemniej. Przed turniejem przygotowującym w Katowicach udaliśmy się wspólnie do Schena (ja, aby zdobyć od niego Zekroma EX, Piterr po eventowego Charizarda), przy okazji kupiłem od niego komplet Weavile'i i Exeggcute'ów, planowałem zagrać nimi w przyszłości jako fun deckiem. Niestety Adrian z Lesiem stworzyli potwora namawiając mnie do złożenia tej talii na turniej przygotowujący. W zasadzie byłe ograny z Zekeelami, więc stwierdziłem czemu nie! W miarę szybko zmieniłem talię na Weavile/Exeggcute/Lopunny będąc przekonanym, że zrobię tym 1/3, jednak założyliśmy się, że jeśli wygram tym turniej to gram nimi na RMP. Cóż, 4-0, 8 zwycięstw z rzędu (fun fact, do RMP zagrałem tym w sumie ~20 gier, przegrałem 2). Będąc pewnym mojego wyboru ustaliliśmy w ostatniej chwili,że jednak jedziemy do Rybnika polskim busem i przesiadamy się w Katowicach na busa. Dojechaliśmy bez większych problemów, czekali tam na nas Jameaz, Lesiu i Adrian. Poczekaliśmy jeszcze chwilę na Lokolina i udaliśmy się na turniej! (człowieku, który to czytasz, wybacz przydługi wstęp, tak wyglądają raporty po nieprzespanej nocy na Niuconie).

Lista:
Wiwajle plox
Uwagi:
1. grałbym 1 Sneasela z Cornerem, a nie Icy Windem, lecz nie posiadam
2. Randomę można spokojnie zmienić na np. Megaphone, podczas około 30 gier użyłem jej około 3 razy.

Kolejność walk może być minimalnie pomylona, ale myślę, że nie powinno to mocno przeszkadzać.
1 vs Jameaz (Empoleon/Miltank)
Zaczynałem samotnym Exeggcutem w pierwszej grze turnieju, ale okazała się, że jednak to ja ją skończyłem szybko. Weavile T2 i ciągłe knockouty na Piplupach/Empo pozwoliły mi zakończyć grę w jakieś 10 minut (choć nie jestem pewien czy nie mniej i czy nie wygrałem poprzez to, że skończyły mu się Pokemony). Zgłosiłem wynik Adrianowi, który nie dowierzał, że wygrałem tak szybko, ale cóż, musiał się jeszcze trochę podziwić tego dnia.
1-0

2 vs Lokolin (Rayeelz)
To również było jednostronne rozdanie, wybacz, ale nawet za dobrze go nie pamiętam. Zaczynałem, miałem dobry setup, Lokolin miał trochę problemów z dobieraniem potrzebnych kart i Wiwajle szybko wykończyły Quazę, która była zbyt wolna. 2 mecze w ciągu jakichś 25 minut.
2-0

3 vs Matilol (Yveltal EX/Garbodor)
Jak napisał Matilol nie była to jedna z najciekawszych gier, choć cieszyłem się dość mocno z tego iż jakimś cudem udało mi się wygrać nie grając 2-3 Megaphone'ów (stwierdziwszy, że nie chce mi się techować na autolose'a, będą może ze 2 - cóż były w Top 4). Nie dobierał on jednak zbyt przydatnych kart, gra skończyła się w 15 minut? Myślę, że tak.
3-0

4 vs Velfa (Etheltal)
Szczerze mówiąc mecz z Velfą przyniósł mi sporo problemów i był najbardziej problematyczny dotychczas (głównie związane z moim niezwykle wolnym setupem), gra do ostatniego Prize'a, Wiwajle dobrze comebackują z sytuacji 6-2 w Prizach. Ta gra już zajęła chwilę, ale graliśmy dość szybko więc maks. 20 minut.
4-0

5 vs Kars (Plasma/Porygon-Z)
To była chyba moja najweselsza gra turnieju, propsy dla Karsa za pozytywne nastawienie i zabawną talię. Kars zaczynał, Tornadus EX Plasma, vs Samotny Exeggcute. Zaczyna, ja zagrywam jakieś karty, chyba udaje mi się wrzucić Exeggcute'a jednego do discardu, na benchu Sneasel z energią i Buneary. Boom (a dokładniej Jet Blast T2 w biedne jajko). Cóż, zaczęły się śmiech z epickiej gry. Jak to mawiają "SERCE KART!", o dziwo 2 exeggcute'y w discardzie, Sneasel z energią i Buneary mogą się zamienić w OHKO jako zemsta na Tornadusie. Niedowierzanie Karsa bezcenne! Reszta gra potoczyła się w tej wesołej atmosferze już raczej dość standardowo czyli tradowaniem Wiwajla za EXy. Podobają mi się takie wymiany.
5-0

6 vs Kicek (Landorus EX/Mewtwo EX/ Raichu)
Niestety nie miałem okazji testować na Landorusy, a pomyślałem, że mogą być trudnym matchupem, toteż nei ucieszyłem się gdy zaczynał i pokazał mi dwa Lando. Na szczęście zaczynałem z Sableyem na aktywie, chyba poświęciłem go po użyciu jednego Junk Hunta, po czym wybiłem mu wszystkie Exy łasicami. Welp, zapomniałem, że wszystko i tak je OHKOuje, Landorus to robi za jedną energie, ale dalej oddaje 2 Prizy za jednego smile 6 gier skończonych w półtorej godziny z tego co pamiętam Adrianie .o. W tym momencie większość osób kończyła 3. grę.
6-0

7 vs Kakel (Empoleon/Miltank)
Najciekawsza gra jaką zagrałem na turnieju, naprawdę i żałuję, że nie pamiętam jej całkowicie, bo z chęcią bym ją całą opisał. Kugel zaczynał grę, chyba nie było T2 Empo, ale u mnie tez nie dużo lepiej więc zużyłem dwie tury Junk Huntując po karty do setupu. T3 Empo mimo wszystko zmiotło Sableye'a ze stołu i jak się okazało wzięcie prize'ów jako pierwszy było kluczowe w tej grze. Potem były ciągłe wymiany i myślenie (mam wrażenie, że rzuciłem w międzyczasie parę złych Lysandre'ów), krowy z opaskami mięśniowymi to jednak za dużo dla biednych łasic. Gra do ostatniego Prize'a gdy orientuję się, że jeszcze nie przegrałem na 100% o ile podniosę Lopunny z Bencha. To była chyba jedyna gra, w której żałowałem, że grałem Comp. Searcha zamiast Scoop Up Cyclone, bo możliwość podniesienia Jirachi EX z bencha mogłaby mi wygrać grę, jest to jednak porażka, której zdecydowanie nie ma co żałować! GG, 6-1 więc, czas robić 6-9?
6-1

8 vs Manchox (Yveltal EX/Raichu/Garbodor?)
Miałem interesujący starting hand - 2 Sneasele (1 70 HP i 1 60 HP), 3 Buneary i 2 Exeggcute'y. Manchox zaczynał. NAPRAWDĘ NIE WIEM Z JAKIEGO DURNEGO POWODU WYSTAWIŁEM SNEASELA 60 HP NA AKTYW. O dziwo było to zagranie, które przegrało mi grę (Laserbank T1 na 60hpkowe Pokemony boli). Gra była do ostatniego Prize'a, zabrakło jednej tury niestety statystyka była przeciw mnie i 25% możliwości Sleepa utrzymanego pozwoliły Manchoxowi skraść potrzebną mi turę. Gra była ciekawa i naprawdę dobrze rozegrana ze strony Manchoxa, ja się chyba po prostu poczułem zbyt pewnie bo ilość misplayów, które zrobiłem była przytłaczająca, halp, nie chcę iść 6-9.
6-2

9 vs Arturomod (Yveltal EX/ Garbodor)
Ostatnie Yveltal/Garbo turnieju, chciałem je mieć jak najszybciej za sobą, jako iż jest to near autolose. O dziwo gra była bliska wygrania gdy aktywny Garbodor z Muscle Bandem wytankował wziął Arturowi 3 Prize'y. No dobra, zrobiła to statystyka będąca znów przeciw mnie, oraz mój duży misplay. Skończyło się przegraną, ponieważ zabrakło mi energii w talii i nie miałem możliwości wycofania Jirachi z aktywa (a wcześniej Lopunny). Mimo wszystko dobrze zagrane ze strony Artura, gra po prostu pokazała jak bardzo Garbodor niszczy tą talię. Mimo wszystko to było dla niego chyba 2-4 i miałem nadzieję, że jednak nie zrobi Topek (eh, marzenia).
6-3

10 vs Adrian (Aggrony!)
Propsy dla Adriana za zagranie tą talią, ona zdecydowanie JEST bardzo zabawna. Niestety nie zapamiętałem gry, bo byłem za bardzo zajęty oszukiwaniem, żeby zabić mu Darkraia T2 :c Przepraszaaaam. No i poddał bo widział, że oszukuję a z takimi się nudno gra. Yay, lose streak skończony.
7-3

11 vs Banzail (wróżki Piterra ulepszone do wersji - zmiażdżyć Wiwajle)
Nawet dwa Lando mu nie pomogły jeśli się nie myśli. Ale nie, ja jestem oszustem więc dalej oszukiwałem.I ogólnie tylko dzięki temu wygrałem. Dobra budowa talii i głupie decyzje z jego strony to jak wszyscy wiemy czynniki losowe. Szybki łatwy i przyjemny win (PS. przeciw Wiwajlom wybierasz z Ultra Balla Landorusa a nie Spritzee, i nie, Genesect nie jest tak dobrym attackerem do ładowania jeśli nie masz nic innego co może atakować. Lysandre OP).
8-3

12 vs Lesiu (Poison.dec)
Lesiu markotnie usiadł naprzeciw mnie i zagrał, bo w końcu kiedyś i tak go to czekało. Cóż niestety Lopunny to dobra tarcza, Toxicroak ma beznadziejne trejdy z moją talią. Sam chciałem kiedyś grać Poison.dec i uważam, że ta talia jest serio zabawna i jest - mimo, że była to w zasadzie jednostronna miazga mieliśmy z tej gry fun i to się liczy! Propsy dla Lesia za nastawienie.
9-3
13 vs Krzysiek Brat Velfy (Crobat/Draggalge)
Wygrałem w T3, skończyły mu się Pokemony, welp, zgaduję, że jednak będzie im szło lepiej jak się trochę ograją z karcianką.

10-3, gdy nagle dociera do mnie, że żeby wygrać topy muszę wygrać przynajmniej jedną z następnych 2 gier. Poza tym w tym momencie większość graczy była około 8. gry. Whoopse, Stage 1 trocę za mocno rushują, ale jak to mówi Kugel "AGGRO!". Mój matchup z Tojaxem jest kiepski, z Piterrem testowałem dużo i przegrałem 1 na 10 gier, ale cóż, znam passę Piterra i wiem jak idze mi z nim na turniejach więc chciałem dać z siebie wszystko.

14 vs Tojax (Reshiram/Ninetales)
Uwielbiam koncepcję tej talii, jednak grania przeciw niej zdecydowanie nienawidzę. Gra była wyrównana do samego końca, do ostatniego Prize'a, jednak w ostatniej turze Tojax scatcherował Jirachi ability Ninetalesa i dokopał się do ostatniego Lasera w talii (co akurat nie było trudne biorąc pod uwagę grubość jego talii). Mimo porażki GG!
10-4

Martwię się, bo turniejowo prawie zawsze przegrywam z Piterrem, a do tego mam porażki z większością osób mającą szansy na topy.

15 vs Piterr (Plasma w/ Eelektrik)
No i oczywiście wykrakałem. Miał boski start, ja nie najlepszy. Pod koniec gry miałem sytuację, chyba w której mogłem jakimś cudem Comebackować, niestety miał idealne karty, żeby skończyć mnie w następnej turze mimo wszystko. Była zasłużona wygrana, chociaż nie lubię kiedy 1/11 szans zdarza się na turnieju :< Ale GG.

Cóż, potem chodziłem dookoła i mówiłem wszystkim, żeby przegrali, i chcę od razu wszystkich przeprosić, bo sam wiedziałem, że to głupie zachowanie ; - ; grr, no, ale rozumiecie, stres, nerwy, i najwyższe miejsce na OTP to 27. więc fajnie byłoby wreszcie wygrać jakiś większy tuniej. Skończyłem jako pierwszy i chyba od 16.30 do 20.00 oglądałem gry innych. Wydawało mi się, że znam topy gdy nagle zrozumiałem, że dwa Yveltal/Garbo mogą wejść. Whoops, im w tym momencie życzyłem najgorszego (a to niemiłe, bo Mati był naprawdę cudnym gospodarzem). No, ale były topy! Nie spodziewałem się takich 10-5 więc okazało się, że jednak jestem bezpieczny mając wygraną z Lokolinem i Arturem. Yay, już są boosterki pewne! Poszliśmy do sklepu, kupiłem zdecydowanie za dużo chipsów, następnie zagraliśmy topy.

Top 4 vs Arturomod
Cóż te gry były zbyt żałosne, żeby je opisywać, serio. W obu grach zaczynałem, w obu był T1 Evil Ball na KO, w obu był T2 Garbodor. Nic dodać, nic ująć, próbowałem poprawić sytuację Junk Huntami i kopać po singlowy Megaphone, ale się nie udało. O ile pierwsza gra wyglądała normalnie w miarę, o tyle w drugiej nie mając nic grywalnego na ręce podstawiałem mu już Exeggcute'a  i 2 Jirachi EX na śmierć, poddać się w topach nie wypada! Serio, nie miałem nawet co innego mu oddać do zabicia.

Kibicowałem Kugelowi, bo gdyby wygrał miałem 3 miejsce pewne, a tu nie, 4 :< A tak chciałem podium. Na pocieszenie były dwa złote, które przypadkiem znalazłem w boosterkach po Kugelu więc dzięki, za chociaż tyle.

No i na koniec mojej superluźnejnieskładnej relacji propsy! *bo było tylko dobrze!*
+ dla Matiego za gościnę
+ dla Jameaza za grę w czapce Mudkipa i ogólnie za bycie fajnym!
+ dla Kugela również! Niech Duskull ci służy i Miracoli!
+ dwa złote w boosterkach, Piterr mówi, że biednie
+ za to, że i Velfa i brat mimo słabych wyników grali!
+ zapomniałem podziękować też Lesiowi za towarzystwo
+ i Matiemu
+ Adrianowi, również za humor
+ Arturowi, Manchoxowi, Tojaxowi
+ Karsowi za przekazywanie pozytywnej energii!
+ Piterrowi, za wspólne poświęcanie czasu na grę już od 4 lat
+ w zasadzie dla wszystkich, turniej był naprawdę świetny, ja chcę jeszcze raz i tak dalej! Kiedyś powtórzymy

47

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Ja jak mówiłem przyjdę.

48

(2 odpowiedzi, napisanych Karciane zagadki)

Piękny poemat Adrianie, nie sądziłem, że można tą talię tak ciekawie opisać. Sam być może też spróbuję coś ułożyć!

49

(4 odpowiedzi, napisanych Karciankowy offtopic)

Gratzy ^^

50

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Cóż, Piterra nie ma za dużo w ten tydzień, ale ja baaaardzo chciałbym playtestować przed RMP więc czy jest może ktokolwiek chętny na spotkanie w tym tygodniu? Pasuje mi w zasadzie dowolna data.