Robert napisał/a:Argument oryginalności i upadku karcianki przez to, że akurat w Polsce nie kupowałoby się oryginałów średnio mnie przekonuje.
Natomiast jakby Polska grała kopiami to wydawca karcianki nawet by nie zauważył różnicy. Do globalnego proxowania na pewno przez to by nie doszło ;p
Z powodu marginalnego znaczenia Polski dla producenta kart PTCG oczywiście nie należy spodziewać się aż takiego skutku, ale nie sądzę, żeby Qzinowi akurat w tym przypadku o światową sytuację chodziło. Nie łudźmy się, że mamy na PTCG w skali globalnej wpływ większy niż np. 0,5 - 1,0 %, ale obawiam się, że nawet i takiego nie mamy - i tyle.
Zapewne Qzin miał na myśli naszą scenę, polską - a tutaj, gdyby takie pomysły, jak ten Twój (czyli proxowanie całych decków) znalazły więcej wyznawców niż - póki co - tylko Wy dwaj (czyli Ty i Evildanon), to dla naszej PRAWDZIWEJ sceny byłoby to niestety wręcz katastrofalne, i to w dodatku bardzo szybko. Tak więc w pełni bym te jego obawy poparł.
Dlaczego ? Ano dlatego, że tylko jedna firma te karty do Polski sprowadza (wiadomo - ISA), a ją interesuje, jak wiele tych kart uda się potem sprzedać - via internet, via sklepy (których liczbę w całym kraju należy teraz przyjąć za mniejszą, niż np. 20) i dodatkowo via sprzedaż bezpośrednia. Jeśli NAGLE sprzedaż wyraźnie spadnie (co stanie się, jeśli idea grania deckami proxy się upowszechni), to ISA może po prostu zareagować dokładnie tak, jak powinna w takiej sytuacji, czyli całkowicie (!) zrezygnować z tego ich sprowadzania - no a jak raz tak się stanie, to ta karcianka U NAS (!) od razu upadnie. Upadnie raz na zawsze, bądźmy realistami.
Bo nie ma się co oszukiwać, że to się da nadrobić importem przez pojedyncze osoby z Trolla itd. Mowy nie ma, zwłaszcza w sytuacji, w której nasze nadgorliwe służby celne mają już nawet na karty PTCG tzw. czujne oko. Zresztą już teraz kupno kart w Polsce jest na bardzo niestabilnym pograniczu opłacalności z punktu widzenia ich importera...
Ponieważ upowszechnienie grania deckami na samych proxach w oczywisty sposób zabije u nas tę karciankę, to np. ja, jako osoba, która zarówno grywa, jak i KOLEKCJONUJE (i to w dość zajebisty sposób - pełne sety, reverse'y itd), jestem rozwojowi takiej "idei" po prostu przeciwny, no a przynajmniej tak długo, jak mnie to 'granie + kolekcjonowanie' bawi.
Podchwycenie tego pomysłu przez Evildanona też mnie nieco zaskoczyło - Evil dość często narzekał na zbyt losowy charakter tej gry, zresztą z tym właśnie wiązaliśmy fakt, że się tak nagle wycofał z praktycznego grania, no ale chyba granie "proxy-deckami" akurat nie zmieni w najmniejszy sposób tej "koszmarnej losowości PTCG" ?...
I jeszcze jedno: zarówno Ty, jak i Evil w pewnym momencie odsprzedaliście (!) swoje prawdziwe karty innym graczom, zapewne po bardzo dobrych (z punktu widzenia kupujących) cenach - czyli póki co wszystko OK - ale teraz chcecie z tymi samymi (bo będą pewnie takie przypadki) osobami grać samymi proxami... Wydaje mi się, że niektóre z tych osób mogą się wówczas jakoś dziwnie poczuć. Bo nie wszyscy są kolekcjonerami, w tym rzecz.