konsko napisał/a:Swiss:
Runda 1 vs Keeshi (RayBoar)
Przed rozpoczęciem zauważyłem ognistą energie w jego decku. TYLKO NIE PYROAR. Zaczynamy i już widzę duet Tepig-Rayquaza. Wystartowałem z samotnego Thundhurusa, z którym było mi siedzieć przez 2 tury, w których ważyło się to, czy zjedzie mnie Rayquazą. Na moje szczęście zabrakło mu 1 energii, a ja od następnej tury zacząłem w końcu się rozstawiać. Mecz był wyrównany, prize za priza do momentu w którym ubiłem mu Emboara. To był gwóźdź do trumny i pierwsze zwycięstwo. 1-0-0
-Dla Keeshiego że nie zdonkował mnie w pierwszej rundzie
To był ciekawy mecz, spróbuję to opisać. Z mojej perspektywy ten mecz wyglądał mniej więcej tak:
Ja zaczynam mecz, z pierwszej ręki wystawiam duet, na active Rayquaza EX DGE, na bench Tepig BC. Zagrywam Professor Juniper PLB wyrzucając m.in. Skyla BC i Fire Energy XY do discarda. Dostaję: Professor's Letter XY, Fire Energy XY, Superior Energy Retrieval PLF, Dowsing Machine PS, N DEX, Emboar BW-2, Tepig BC. Dostawiam Fire Energy XY do aktywnej Raqyuazy i pass. Przechodziły mi już przez głowę myśli, że jeśli konsko nie zagra ani N'a, ani nie wystawi żadnego Pokemona to go zdonkuję. Konsko mnie nie zawiódł, teraz moja kolej.
Moja druga tura. Zagrywam Professor's Letter XY, wyciągam Lightning Energy XY i Fire Energy XY, teraz gram Dowsing Machine PS, odrzucam Tepig BC i Fire Energy XY, z discarda biorę Skyla BC i znajduję nią Rare Candy PLB, wchodzi Emboar BW-2. No i właśnie w tym momencie do mnie doszło, że złe karty zdiscardowałem przy zagrywaniu Dowsing Machine PS, gdybym wyrzucił obie energie, to teraz mógłbym zagrać jeszcze Superior Energy Retrieval PLF na pozostałe dwie karty z ręki i zrobić donka.
Tak więc donk był bardziej realny niż się chyba konskowi wydaje ^_^. Po meczu adriank1 się mnie zapytał: jak mecz? Odpowiedziałem mu, że mogłem wygrać, na to on "To dlaczego nie wygrałeś?"... Cóż, nie mam wytłumaczenia, to chyba był mój największy miss-play tego turnieju. Gratulacje, końsko.
Ogólnie to z każdego pojedynku jestem bardzo zadowolony. Nie zapomnę meczu z McLerem - jego deck był dla mnie totalnym szokiem, a z każdą kolejną turą moje zdumienie rosło, ale "symetria gry" była przez mojego przeciwnika cały czas zachowana
Mecze z pozostałymi osobami m.in. z wexegon01, Pandą, Manchoxem były bardzo standardowe - najpierw przez pierwsze dwie/trzy tury wystawiałem Emboara, potem atakowałem czym się dało. Wynik 3-3 to i tak więcej, niż rezultat, który zakładałem wyjeżdżając na OTP.
Tak więc z turnieju jestem zadowolony. Poznałem kilka nowych twarzy, m.in. Białystok, a karta Secret Mission GH zrobiła furorę, jakiej bym się nie spodziewał.
Btw. z McLer'em ustaliliśmy, że mój deck to KeshiBoar, a nie RayBoar