Ale bez osobistych wycieczek proszę, to raz. Dwa, że turnieje są czasochłonne i z tego względu znacznie gorsze do playtestingu niż versusy (jak mam czekać po kilkanaście minut niekiedy, to naprawdę szkoda zachodu), a ja tyle czasu nie mam, żeby nabijać paczki dzień i noc, jak pewnie niejeden inny gracz. Bo nie zapominaj, ze oprócz power playerów, którzy nie robią nic poza ślęczeniem na PTCGO, są tez casuale. Trzy, że w tym wszystkim zgubiłeś jeden szczegół: ja nie neguję sensu PTCGO jako narzędzia do testowania, bo jest ono całkiem niezłe i sam z niego sporo korzystałem. Neguję tylko jedno, jedyne stwierdzenie:
Wyciągnąłbym wnioski z:
2. Liczby zwycięstw i porażek jakie wyciągam.
A neguję z bardzo prostej przyczyny: odsetek naprawdę dobrych ludzi w PTCGO jest na tyle mały, żeby liczba odniesionych porażek była dość przypadkowa. Przy wartościach rzędu 80-90% zwycięstw, a takie ma każda trzymająca dobry poziom talia, tych kilka porażek na 30 gier to może być zbieg okoliczności... oszukujący w dwie strony - albo robiący złudzenie dobrej talii, bo akurat te gry, które powinieneś przegrać, wygrałeś przez misplaye przeciwnika, albo wszystkie wygrane były w pełni należne, a tych kilka nieudanych prób to silni rywale i do tego słabe matchupy lub zwyczajny pech z ręką. Sztuką jest umieć do meczów podejść z takim dystansem, żeby jedno i drugie wychwytywać.
No ale dobra, miało nie być o PTCGO, więc na tym zakończę . Tylko zaapeluję: bez nerwów, nikt nie lubi czytać, kiedy ktoś się z nim mocno nie zgadza, ja też nie, ale to się w życiu zdarza . Czasem tak bywa, że gdzieś komuś się wymsknie mocniejsze słowo, które zostanie źle odebrane, ale najważniejsze to pamiętać, że po tej drugiej stronie też siedzi człowiek, też czasami nie wyrazi swojego zdania precyzyjnie, też czasami lekko go poniosą emocje, a i przy pisaniu, w przeciwieństwie do mówienia, jest taki problem, że nie można po kilku sekundach swoich słów doprecyzować .
O metodyce wypowiadać się nie będę, bo nie ma jednej złotej, a najskuteczniejsza zależy też od tego, jakie mamy zasoby (głównie ilość czasu i dostęp do dobrych sparingpartnerów). Choć ja osobiście lubię też głębiej porozważać teoretycznie - to mniej skutecznie od testowania, ale za to stanowczo mniej czasochłonne, w sensie jak mam np. jakąś kartę testować przez kilkanaście albo kilkadziesiąt gier, to wolę poświęcić chwilę na przemyślenie, w jakich matchupach i sytuacjach da realny efekt, i jeśli nie umiem ich sobie wyobrazić dostatecznie wielu, wywalić bez marnowania czasu. Tylko z tym się trzeba pilnować, żeby niechcący nie wyrzucić do śmietnika dobrej opcji .
Niemniej jedna rzecz:
pierwszą rzeczą, którą bym zrobił byłoby wybranie talii i wklejenie buildu tutaj, żeby ekipa z forum mogła pomóc mi razem wybrać optymalne rozwiązania.
Dla mnie wrzucenie na forum jest lepsze wtedy, kiedy decklista jest już dość stabilna, po jakichś testach, może nawet dość długich. Why? Bo po prostu możesz być prawie pewien, że nikt z forum Twojej talii nie sklei i nie przetestuje sam, a więc bardzo trudno będzie komukolwiek sobie wyobrazić jej chodzenie "w realu" . To oznacza, że o ile nie trafiłeś na testera mirrora, nie dostaniesz bardzo konkretnych wskazówek, a jedynie zbiór luźnych sugestii. A żeby sugestie zweryfikować dobrze, wcześniej trzeba mieć na tyle ograną talię, aby rzeczywisty wpływ karty na wynik nie był fałszowany własnymi misplayami. Nie wiem, jak to jest u Ciebie, ale jak ja dostanę w łapy nowego decka, to przez kilka-kilkanaście pierwszych gier misplayuyę koszmarnie, bo wtedy jeszcze nie wiem, w którym kierunku taktycznym zmierzać, dopiero po iluś próbach zaczyna się "czucie" gry i prawdopodobieństw różnych wydarzeń. Nadmierny pośpiech prowadzi czasem do katastrofy, która nazywa się "pochopny wniosek" . No, ale to akurat była mało ważna dygresja.
Dla mnie i tak najważniejsze, co zastępuje połowę testów, jest myślenie w czasie gry. Bo dalej mówimy o karciance, a więc grze losowej, w której każde rozdanie jest inne od wszystkich pozostałych, więc jak dobrze nie będziemy mieli ogranej talii, improwizacji całkiem uniknąć się nie da. A czasem wręcz może być konieczna do sukcesu - coś a la druga gra Klaczynskiego w finale natsów na wailordy .