Było nawet przednio.
Przeddzień spędziliśmy u Yabola w bodaj czternaście osób. Była pizza, zwycięski remis w pojedynku z Polską (Mołdawia - Polska 1:1), i mecz w kosza który przegraliśmy 19:44. Co za masakra.
Gratulujemy Nataku który zamówił hawajską bez dodatków po czym zjadł naszą (ja i Lesiu) Hawajską z krewetkami. Nie mam żalu ale może kiedyś dowiem się jak smakują krewetki
Co wybrałem na turniej:
4x Darkrai EX
2x Absol
2x Sableye
1x Keldeo EX
11x Darkness Energy
4x Juniper
4x N
3x Bianca
2x Random Receiver
3x Bicycle
4x Dark Patch
4x Pokemon Catcher
4x Hypnotoxic Laser
3x Energy Switch
3x Ultra Ball
3x Dark Claw
2x Virbank City Gym
1x Scramble Switch
Deck chyba dość porządny, choć wiem, że mistrz Shun gardzi SS'em (CS'a bym głównie grał na dark patche, co za strata ), więc przynajmniej nikt nie powie, że nie jestem oryginalny
Na miejscu było urwanie głowy. Najpierw problemy z drukarką - koleś zza lady nie wiedział nawet gdzie ona może być. Potem sterowniki które działały tylko na system 64 bitowy. Pomiana laptopa, sterowniki, wprowadzanie zawodników, szukanie ludziom referencji na 20 minut przed turniejem...
Cóż, z perspektywy czasu nie dziwię się, że nie odznaczyłem "rozstawiaj po rankingach" na nowym laptopie, co w programie Keeshii'ego jest domyślnie ustawione (dlaczego? Chyba dowcip programisty). Tak, to był MÓJ BŁĄD i tutaj leci do mnie pierwszy cons. Zawaliłem, los mnie pokarał, Qzin będzie płakać, QuckCraft który miał mieć z tego powodu autolosa roztrzskał Artura, YOLO. Pierwsza runda nie była całkowicie losowa w klasycznym rozumieniu (bo mimo tego losowy algorytm mógłby wylosować takie parowania) - możecie mnie za to zjeść.
Runda 1: Matilol (Plasmaklang)
Życiówka Matiego. T2 2 energie, Plasmaklang, BWKlang a ja bez energii. Poskładałem po 10 minutach żeby nie katować się tym widokiem. 0-1
Runda 2: Giguś (Rayeels)
W T3 miał 4-4 Eelektrika w discardzie. Po 2-2 wyrzucone samemu z konieczności i zbite przez mojego Darkraia
Pros za Mr. Mima preventującego furę damage. 1-1
Runda 3: Baka (Rayeels)
Patrz jak wyżej. Serio. 2-1
Runda 4: Shellaqdo (Rayeels)
Identycznie, jedynie więcej popracował Absol i zbiłem 3 Eelektriki. 3-1
Runda 5: Robert (Darkrai/Hydreigon)
Zbiłem dwa Deino HTL'em i Absolem, Robert wyrzucił dwa Hydreigony z UB co podpowiedziało mi, że resztę Deino ma w prizach. Został zmuszony do Darkrai Wara, co pozwoliło mi go kontrolować przy przewadze dwóch nagród. 4-1
Runda 6: Yabol (Gothilock)
Najlepsze zagranie turnieju z mojej strony. Zdjąłem HTL'em Shelmeta, a on mi wyjechał w Sableya 50 + trucizna. Widziałem po Town Mapie że w prizach miał: Munnę, Gothitelle, Skylę, Rare Candy, Mew EX'a i Duskulla. W ręce na 99% kisił Gothitelle (potwierdził po grze) więc zrzuciłem się na ZERO kart żeby rush-inować się Keldeo i uratować Sableya... A po chwili on musiał rzucić mi N'a z zera na sześć żeby w ogóle kopać się po potrzebne karty. Naładowałem Darkraia i pozamiatałem z pomocą Absola i Keldeo - najlepszy mecz w turnieju. 5-1
Runda 7: Babidi (Big Basics Garbo)
Landorus na Absola, on zaczął. 60 i Laser, ja nie miałem nic w ręku co mógłbym użyć logicznie. Skaczerowałem Trubbisha, miał Float Stona. 5-2
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na tym etapie turnieju szczególnie szkoda było Amphiego który walczył jak lew, ale dzieląc ze mną najwyższy tie-breaker w turnieju trafił na czterech naprawdę rasowych przeciwników: Babidi, Shun, Nataku, Rexio (wszyscy w topach). Poniósł trzy porażki i wylądował za siedmioma 5-2, na dziesiątym dopiero miejscu.
Szkoda również Matilola który walczył bardzo dzielnie, ale w ostatniej rundzie Yabol wyszarpał mu topki, zajmując "jego" miejsce. Gratulacje, Yabol
Qzin nie dostał się po części na własne życzenie - (niższy Tie-Breaker w turnieju miał tylko Keeshii, a strata do ósmego Shellaqdo była gigantyczna), a po części miał po prostu pewien rodzaj pecha - zawsze był najsłabszy w kategorii punktowej i dobierał najlepszego zawodnika "z dołu". To może wyjaśniać, czemu grał np. z trzema zawodnikami z miejsc 31-36.
Topy:
Ćwierćfinał: Rexio (Ho-Oh)
Miałem deckchecka jako ostatni, więc mogłem sobie tylko rozłożyć raz na kupki poukładany deck. Spowodowało to, że niestety Miałem tylko Darkraia i mogłem sobie do niego dokładać tylko energie. W ostatniej, czwartej turze miał już właśnie cztery.
W drugim meczu Ho-Ohy się nie pojawiły, oczywiście, za to pojawił się Terrakion i Mewtwo Aggro. Wnioskując że aktywowanie Reteliate musi kosztować go jak najwięcej Atakowałem tak, żeby Nocnah Dzidah zgarnęła 4 prizy. Udało się i wygrałem mecz na styk, dostając z jego własnego N'a catchera i junipera (na dwie karty).
W trzecim meczu Rexio zaczął. Mogłem wykonać ten sam manewr przy stanie 1-5 - zebrać 4 prizy, ale aktywowałbym Reteliate i przegrał. Starałem się zakopać po Scramble Switcha ale kitrane Catchery okazały się niedobre.
Zasadniczo kiedy przeciwnik w trzeciej turze ma naładowanego Gallade i 10 energii na stole to jest niekorzystnie. 1-2
Półfinał o piąte miejsce: Nataku (Ho-Oh)
Gry analogiczne jak powyżej. W pierwszej samotny Darkrai, w drugiej i trzeciej kombinowanie jak zgarnąć 4 nagrody jednym atakiem. Udało się po tym jak w trzeciej turze dostał Mew na start i parę dead handów niwelujących przewagę startu. 2-1
Mecz o 5 miejsce: Shellaqdo (Rayeels)
Vide mecz swissowy z dowolnym rayeelsem. Naprawdę niewiele się różnił.
--------------------------------------------------------------
Za wygraną otrzymałem osiem boosterów, które chyba otworzę jutro.
Podziękowałem chyba wszystkim komu trzeba osobiście. Naprawdę turniej był wspaniały, stworzyliśmy niepowtarzalną atmosferę.
Szkoda, że to kolejne OTP z którego wyjeżdżam bez wszystkich kart, a tym razem zgubą jest Pokemon Catcher, którego historia jest tak zawiła że naprawdę już nie wiem do kogo mam się zwrócić żeby mi go oddał. Pożyczyłem go Banzailowi, a ten jak gdyby nigdy nic pożyczył do dalej (!) dla Eris, biorąc od Lesia kolejnego, angielskiego dla swojej. Nagle okazało się, że Banzail mojego catchera nie ma, więc zaproponował mi swojego włoskiego, którego bym oceniał na Damaged/Poniżej Krytyki, o ile Troll prowadziłby taką klasyfikację.
Nie pożyczę już nikomu żadnych kart i żadnych kart od nikogo nie będę pożyczał, choćbym miał dropować przez to z mistrzostw świata. No chyba że komuś wobec kogo mam długi wdzięczności, czyli pewnie większości "wporzo" ludzi.
Chyba tyle, bo co można dodać? Dzięki za turniej i roztrzaskamy was za rok. Widać postęp do ostatniego roku, chociaż Śląsk pokazał tylko mały pazurek.