Oto jestem panie Dżamez .
Jeżeli ktoś ma niesamowite umiejętności "wymacywania" fullartów podczas kładzenia nagród tak, że przeciwnik tego nie zauważy i na dodatek będzie wiedział który fullart jest który i użyje tego na swoją korzyść... Najprawdopodobniej nic mu się nie stanie. Ale jeśli się wychyli i zajdzie uzasadnione podejrzenie, że oszukuje, może się zrobić smutno.
Pamiętam jak na KMP, było już zapewne koło 19 i grałem z Matilolem. Miałem w talii Reshiramy i Typhlosiony prime i nie pamiętam już które były tak strasznie wygięte, że byłem w stanie powiedzieć, które z nagród to one. Co gorsza wtedy jednych i drugich było tak mało wersji, że nie włożyłem ich specjalnie żeby mieć przewagę, po prostu tylko takie były. No i ponieważ było już późno, to rzucam w pewnym momencie coś w stylu "Kurczę, jeden jest w nagrodach" i wskazuję gdzie. Trochę spoważniała atmosfera tego meczu, ale tylko na chwilę. Nie wymyśliliśmy żadnego sensownego rozwiązania tego problemu; po prostu była to wina drukarni. W późniejszych setach BW było nie lepiej - potrafiłem zgadnąć, gdzie w nagrodach jest mój Gold Potion, na szczęście nie gram już go w talii. Niestety jakość kart leci na łeb na szyję i to jeden ze skutków. Profesor radzi: jak możecie, unikajcie "znaczonych" kart.
Ale trochę odbiegłem od sedna. Odpowiadając na pytanie Tojaxa - nie może ich "macać", tzn. trzymać długo w rękach, a już na pewno przez kilka sekund przesuwać po nich palcem . Kładzenie nagród powinno być szybkie.