Moje zdanie jest jasne: Najuczciwszym systemem gry jest mecz każdy z każdym, w systemie do dwóch lub do trzech zwycięstw.
Oczywiście nie ma zwykle na to czasu, więc stosuje się pewne ustępstwa. System tzw. topów jest trudny do przełknięcia, ponieważ dyskredytuje osiągnięcia zawodników z fazy swiss, dalszą grę w turnieju uzależniając od najbliższego meczu. Jest jednak nadzwyczaj emocjonujący i łatwy do obserwowania - zwycięzca przechodzi dalej, przegrany odpada.
Plusy systemu top:
+ Nie trzymanie graczy którzy nie grają 'o nic', jako, że zawodowców [na świecie] zwykle jest wielu - z wynikiem 0-1 pójdą do domu bo tracą na sankcjonowanym turnieju szansę na osiągnięcie top 4 i punktów do rankingu
+ Prostota stosowania, ograniczająca myślenie i inwencję twórczą organizatora do minimum. Dzięki temu nawet mało rozgarnięty organizator będzie wiedział o co chodzi - turniej wygrywa ten, kto wygra finał.
Minusy systemu top:
- Robisz na dużym turneju typu US Nationals wynik 9-0 w swissie, przegrywasz z 128 zawodnikiem w bardzo pechowy sposób. Zajmujesz zaszczytne 65 miejsce z wynikiem 9-1 podczas gdy Twój przyjaciel z wynikiem 6,5-3,5 gra dalej.
Zdarza się najlepszym
- Zupełny brak zaangażowania pozostałych graczy, którzy pograli sobie 4 godziny i muszą obserwować kolejne 3 w wykonaniu ich kolegów z którymi wracają do domu. U nas to szczególnie bolączka OTP.
-----------------------------------------------------------------------
Opis pozostałych systemów zająłby zbyt wiele miejsca, ale dwie alternatywy są godne polecenia:
a) czysty swiss. Zamaist swiss 6 i top 8 można zagrać po prostu swissa 9 - zwyciezca będzie mniej wariancyjny a wszyscy bedą wiedzieli o której mniej więcej skończą rozgrywki.
Aby uniknąć sytuacji, gdzie np. dwóch graczy z wynikiem 7-2 dzieli pierwsze miejsce i różnica jest jedynie w tie-breakerach, można zagrać jedną rundę swissa mniej; za to przy równości zdobyczy punktowych na koniec pominąć tie-breakery które są w pewnej mierze losowe (na tyle ile losowy jest algorytm parujacy) i grać systemem przegrywający odpada dogrywkę pomiędzy wszystkimi, którzy podzielili pierwsze miejsce.
b) system grupowy. Na Katowickim Maratonie Pokemona w 2012 roku dwudziestu sześciu przyjezdnych podzielono na dwie grupy po 13 osób, losowo. (Dziś do rozstawiania na takich turniejach mógłby służyć ranking ELO czy WER) Następnie obie grupy zagrały każdy z każdym, a czworo najlepszych przystępowało do rywalizacji grupowej: pierwszy z grupy niebieskiej z czwartym z grupy czerwonej, drugi z trzecim i tak dalej.
Kontrowersję może stanowić system rozstawiania - losowy. Cóż, w zeszłym roku narzekano, że grupa 'czerwona' jest dużo łatwiejsza od 'niebieskiej'... Po czym dwaj faworyci grupy czerwonej nie zmieścili się w czwórce, a nikt z grupy niebieskiej ćwierćfinałów nie przeszedł. Happens1
Nie mam jednak wątpliwości, że wszyscy, może prócz jednostek, bawili się świetnie i chętnie przyjechaliby na drugą edycję