Dwa turnieje we Wrocławiu: Standard BO3 50 minut i Expanded BO1 bez limitu czasowego (afterek u piterra)
STANDARD BO3 50 min (z BREAKthrough włącznie):
1. Adriank1 5-1-1 (Vespiquen/Raichu/Bronzong)
2. Inumaru 5-1-1 (Vileplume/Miltank/Regice)
3. Piterr 4-1-2 (Manectric ex/Crobat)
4. Bulbinek 4-2-1 (Primal Groduon / Lucario EX)
5. Lokolin 3-3-0 (Yveltal / Zoroark)
6. McSzuwacz 2-4-1 (M Gallade EX / Crobat)
7. Sebek 2-5-0 (Vileplume/Giratina)
8. Kordian 0-7-0 (Glalie EX)
Kasacja numer jeden, zremisowałem z Piterrem - raz pozamiatał mnie Crobatami, raz ja dostałem perfect handa i 180 w T2 a w trzeciej grze mieliśmy takiego dead handa, że wzięliśmy ID ze strachu - nie wiadomo, kto miał gorszą rękę
Przegrałem za to z Lokolinem i jego defensywną wersją Yveltali - Assault Vest robi z małego Yveltala dużego, a z EX'a Mega. Notorycznie brakowało mi obrażeń co skrzętnie wykorzystał - trzeba będzie pomyśleć o Xerosicu w talii i może nawet czwartej metalowej energii...
Nagrody: 2 Tyrantrum EX Boxy (czyli 2 Tyrantrumy EX Promo) i do tego wypadł jakiś EX - prawdę mówiąc, nie pamiętam jaki.
EXPANDED BO1 bez limitu czasowego (chyba bez BREAKthrough, ale nie jestem pewien):
1. Adriank1 4-2 (Vespiquen / Flareon)
2. Bulbinek 4-2 (Yveltal)
3. McSzuwacz 3-3 (M Gallade EX / Crobat)
4. Inumaru 3-3 (Vileplume/Miltank/Regice)
5. Lokolin 3-3 (Yveltal)
6. Piterr 3-3 (Manectric ex / Crobat)
7. Sebek 1-5 (Giratina ex / Vileplume)
Nagrody: Mega Mewtwo EX (Psychic Infinity?), Houndoom EX (4 boosterki BREAKthrough).
I tym razem bardzo ciasno, wygraną zapewniła mi dokładna kolejność wyników Bulbinka - wygrana z Piterrem (wygrana Piterra dawała mu zwycięstwo) i porażka z Lokolinem (tutaj Bulbinek sam zrzucił się z 1 miejsca).
Niestety nie udało mi się złożyć Night Marcha na standard (nikt nie miał trzech Lampentów?) więc musiałem powtarzać deck - i uwolnić jego pełną moc. Przeciwnicy jednak nie próżnowali - hiciorem było nadzianie się dwa razy na Confuse Raya Sableye'a Lokolina, kiedy zmarnowałem dwie DCE żeby uderzyć samego siebie za 30 ku uciesze całego towarzystwa. Na szczęście Blacksmith sprostał pracy jaką miał po tym marnotrastwie i udało mi się wygrać na styk.
Ograłem Inumaru, który zaczął grę i wystawił lockującego Vilepluma w T0. Zadanie było tytaniczne, ale udawało mi się zrzucać szrot z kolejnych juniperek i trochę naładować discard - a następnie zaskoczyłem go Enteiem z AOR. Diabelska sztuczka, ja zabijam mu wszystko, a on się musi pocić na dwa razy (Miltank z Bandem bije maksymalnie 100, a z regicami nie nadążył).
McSzuwacz zasłużył na swoje zwycięstwo. Z Piterrem prowadziłem już 3-0 przy zaledwie jego trzech zubatach na stole, ja miałem na stole lekko obitego flareona, vespiquena z DCE i 5 counterkami, combee, dwie Double Colorless Energy w ręku i... zupełny brak koncentracji.
Przyszedł moment w którym po prostu zabijałem mu zubaty, a on dead drawował. Mimo tego nie rzuciłem VS Seekera na Hex Maniaca, a Piterr topdeckował Ultra Balla i... zaczęło się...
Shaymin ex, Shaymin ex, Golbat, Golbat, Golbat, super scoop up na Shaymina Ex, N, Manectric EX i nagle jestem bez energii na stole i trzech prizów zapasu. A początek był, sami przyznacie, bardzo skromny...
Manectrica jeszcze udało mi się zabić, ale ostatniej nagrody nie miałem juz po prostu czym zabrać.
Za to mecz z Sebkiem był już majstersztykiem - wystawił Giratinę z czterema energiami w T2 i uderzył Chaos Wheelem, więc starałem się oddać mu od razu - wystawiłem Flareona ze świeżo podłożoną DCE i... mogłem uderzyć za 160. Zabrakło mi dychy, jak w sklepie na boosterka Dograłem jeszcze Town Mapa - Blacksmith w prizach... Na stole ładowała się druga Giratina, na stół wyszedł też Vileplume z item lockiem - było źle.
Dlatego wycofałem swojego flareona za DCE, schowałem na cztery tury głowę w piasek, zrzuciłem z juniperki wszystkie DCE i... nagle dostałem dokładnie to, co chciałem. Naładowałem ręcznie pierwszego flareona zabijając giratinę, wziąłem z prizów blacksmitha, przebiłem nim drugą giratinę, skasowalem jeszcze Miltanka i Sebek z jednym prajzem i Flareonem 20 HP left nie był w stanie już nic zrobić!
Zdecydowało dokładne liczenie i szanowanie kluczowych zasobów. Wspaniały mecz, będący ukoronowaniem dobrego dnia
Do zobaczenia na następnym turnieju!