76

Odp: Raporty z Wrocławia

mcszuwacz napisał/a:

1. To jest WOBBAT, nie wobbobat.
2. Ja też miałem słabo z rozłożeniem się przeciwko Tobie + miałeś przewagę pod względem matchup'u.
3. Ta eeveelucja to był Vaporeon.
4. Dziękuję za uwagę.

Niech Ci będzie z tym wobbatem tongue. A co do rozłożenia: u Ciebie było "tylko" słabe, u mnie przez ileś tur zwyczajnie nie dało się zrobić nic i nawet najkorzystniejszy matchup wiele by nie zmienił smile. Taki totalny dead hand bez perspektyw. Ale nie marudzę, w karciankach to się zdarza (jak miałem w miarę normalne rozłożenia na Piterra i Schena, to zabiły mnie matchupy tongue).

Podziękowali za posta: Inumaru

77

Odp: Raporty z Wrocławia

No wiec, tam da da dam...

TAKI TAM POMNIEJSZY TURNIEJ O ZAISTE FASCYNUJĄCYM PRZEBIEGU, O ZWYCIĘSTWIE W KTÓRYM ROZSTRZYGNĘŁA FOTOKOMÓRKA (27 sierpnia 2015)

Bo jak inaczej to określić, kiedy cztery osoby na sześć kończą z bilansem 3:2 wink?

Rundy nie zgadzają się z kolejnością gier, bo w sumie wszyscy je olali i się zamieniali, walcząc z tym, kto był wolny.

Inumaru - Bulbinek 1:0
Piterr - Brzezik 1:0
Kacper - sebek5000 1:0

Inumaru - Piterr 0:1
Bulbinek - Kacper 1:0
Brzezik - sebek5000 0:1

Inumaru - Brzezik 0:1
Bulbinek - sebek5000 1:0
Piterr - Kacper 0:1

Inumaru - Kacper 1:0
Bulbinek - Brzezik 1:0
Piterr - sebek5000 0:1

Inumaru - sebek5000 1:0
Bulbinek - Piterr 0:1
Brzezik - Kacper 0:1

Wyniki końcowe, po uwzględnieniu tie-breakerów:

1. Inumaru 3:2 (landobaty)
2. Piterr 3:2 (rak)
3. Bulbinek 3:2 (groudony)
4. Kacper 3:2 (wobbat)
5. sebek5000 2:3 (gardevoir i inne wróżki)
6. Brzezik 1:4 (donphany)

W trzech boosterkach żadnego EX-a sad.

Az taki emocjonujący turniej, ze dam relację z meczów smile.

1. mecz: Inumaru
Inu zastosował niezwykle perfidny taktyczny myk, prowokując mnie do tego, żebym przyszedł na turniej niewyspany. To zakończyło się pięknym misplayem i zrzuceniem całkiem niezłej ręki z Sycamore'a zamiast zagrania Korriny, nowa ręka zaś... no, była słaba i się nie chciało to rozłożyć. Za błędy się płaci, 0:1.

2. mecz: Kacper
Przez cały mecz Kacper położył chyba ze trzy energie, co najlepiej obrazuje, jak bardzo martwa była jego ręka. Moja też nie prezentowała się szałowo, ale i bez tragedii, dokopałem się do sensownych kart i kroczek po kroczku wybiłem jego wesołą kompanię. 1:1.

3. mecz: Piterr
Wiecie, co jest gorsze od grania przeciwko rakowi? Granie przeciwko rakowi z dead handem i dostawanie w każdej następnej turze nowego itema na rękę. Juhu! Gra absolutnie nie do wyratowania, 1:2.

4. mecz: Brzezik
Zaczęło się słabo, generalnie donphany to niekoniecznie przyjazny groudonom matchup. Ale w kluczowym momencie wszystko zmieniła jedna akcja, w której ledwie żywy primal groudon został zreatreatowany (Brzezik nie miał czym bić po benchu, więc bariera ochroniła dwa prize'y), a potem seriami dostawałem na rękę Lysadre'y... i VS Seekery, które zagrywałem na Lysandre'y big_smile. Na koniec Brzezik trochę strollował, zrzucił wszystkie roboty i zostawił samotną hawciulę, po czym użył N-a, ale na niewiele się to zdało smile. 2:2.

5. mecz: sebek5000
Bez większej historii, udało mi się zdjąć Sebkowi dwa spritzee, zanim stały się aromatisee'ami, a i rozkładanie decka szło mu tak sobie, za to mi się pięknie rozłożyły dwa naładowane primale... po czym Sebek rzucił N-a na moje dwa prize'y. Niemniej dwa naładowane primale i tak właściwie uniemożliwiały mu zabijanie (wystawia EX-a, żeby zabić jednego - drugi primal kończy grę), więc zablokował suicunem i zrobił się prawie draw-pass, a wszyscy się na nas gapili, bo to był ostatni mecz w turnieju. Ale do VS Seekera na Lysandre'a się po kilku turach dokopałem, 3:2.

Ogólnie stawka była dziś we Wrocku niesamowicie wyrównana i decydowały detale, takie turnieje to można grać smile.

Podziękowali za posta: Inumaru, Piterr

78 (edytowany przez Bulbinek 2015-09-22 19:35:36)

Odp: Raporty z Wrocławia

Wrocław lubi się turniejować, więc po raz kolejny smile:

WROCŁAWSKI TURNIEJ PRZEDMARATONOWY POD PATRACIM DACHEM (12 września 2015)

Była nas piątka, każdy z każdym, BO1. Tym razem bez relacji i listy decków, bo przygotowania do katowickiego maratonu wrą i nie chcemy się zdradzać za bardzo wink. Krótko mówiąc, tylko lista wyników (jak nie zapomnę, po maratonie uzupełnię o talie):

1. Bulbinek 4:0 (Don Lucarone)
2. Piterr 3:1 (manectric/lugia)
3. Inumaru 2:2 (metal quaza)
4. sebek5000 1:3 (wróżki)
5. Kacper 0:4 (wobbat)

Mój pierwszy wygrany turniej, hoopa!, ale z trzech boosterków, jak na złość, żadnego EX-a sad. Za to była vespiquen i dwa ariadosy, w tym jeden reverse. I dwadzieścia siedem innych kart też.

Podziękowali za posta: Inumaru, Piterr

79 (edytowany przez Bulbinek 2015-09-22 19:34:38)

Odp: Raporty z Wrocławia

I jeszcze raz:

JUŻ NAPRAWDĘ OSTATNI WROCŁAWSKI TURNIEJ PRZEDMARATONOWY (15 września 2015)

Znów bez talii, bo zaraz maraton, ale wyniki mówią wszystko:

1. Piterr 2:1 (manectric/lugia)
=. Bulbinek 2:1 (Don Lucarone)
=. Inumaru 2:1 (vespiqueevees)
4. Kacper 0:3 (wobbat)

W trójkącie było Bulbinek > Piterr > Inumaru > Bulbinek, w związku z czym kolejność w drafcie losowaliśmy przez rzut K20 (oczywiście Piterr wyrzucił 20, a Inu 1 big_smile). Z dwóch boosterków bez EX-ów, ale i tak nie najgorsze dropy: dwa vileplume'y, w tym jeden reverse, vespiquen, broken vinespace, vaporeon, unown reverse. I parę innych kart też smile.

Podziękowali za posta: Inumaru, Piterr

80

Odp: Raporty z Wrocławia

PIERWSZY TURNIEJ POMARATONOWY NA CHWILOWE POŻEGNANIE Z XY-ONEM (22 września 2015)

Na chwilowe pożegnanie, bo czasowo się przestawiamy na expanded smile. Tym razem nie poszło mi tak świetnie jak na maratonie, ale sztuka to przygotować formę na najważniejszą imprezę, co nie wink? Tak czy tak, wyniki:

1. Inumaru 3:1 (vespiqeevees)
2. Piterr 2:2 (manectric/regice)
=. Kacper 2:2 (wobbat/gallade)
=. Bulbinek 2:2 (Don Lucarone)
5. sebek5000 1:3 (vileplume/giratina)

Wyszło trochę śmiesznie, bo Inu jedyną porażkę poniósł z 5000, dla którego było to z kolei jedyne zwycięstwo smile. Reszta: Kacper > Bulbinek > Piterr > Kacper, czyli znowu musieliśmy rzucać kością o kolejność w drafcie, oczywiście wygrał patrat ze swoją cziterską kością, po nim Kacper, ja na końcu.

Pobieżna relacja:
1. Kacper: dość słaby rozstaw, nie jakiś bardzo tragiczny, ale pozwalał przeciwnikowi wypunktować mój deck, zanim byłem w stanie zrobić coś sensownego. 0:1.
2. Inu: Inu zaczął słabo, z unownem na aktywie, ale potem w jednej turze zagrał trzy battle compressory i się losy odwróciły... Poza tym zrobiłem jednego misplaya, kiedy źle rozłożyłem energie i miałem bez sensu jednego lucario z dwiema zamiast dwóch po jednej (nie potrzebowałem dwóch, bo corkscrew smash wtedy nie dobierał mi kart ani nei potrzebowałem na killa). Bez tego misplaya być może byłoby lepiej, ale czy bm wygrał? Niekoniecznie, szansa by była, ale jednak wciąż matchup na korzyść Inu. Tak czy tak, 0:2.
3. sebek5000: Dead hand pokroju tego, co było z Velfą na maratonie... ale vileplume'y blokują itemy też same sobie big_smile. Lysandre na kwiatka, kiedy się doń dokopałem - dzielny 5000 ładuje energiami i retreatuje, jedzie mnie giratiną. Ale pod koniec wykopałem drugiego pana z czerwonymi włosami, znów go użyłem - i tym razem mój przeciwnik nie miał już energii na retreata. Win przez zdeckowanie, przez cała grę nie zaatakowałem ani razu big_smile. 1:2.
4. Piterr: Patrat tym razem nie był tak całkiem bez szans, jak na maratonie, bo regice - niemniej specjalnie na tę okoliczność wtechowałem sobie w talię target whistle'a wink. Ale się nie przydał - u Piterra słaby rozstaw, u mnie niezły, na koniec został mu lodowy ludek solo bez energii, który złożył się z somersault kicka po 120 (strong energy). Ufff, nie ma wstydu, że po maratonie jakoś koszmarnie zlamiłem, 2:2, smile.

Z trzech boosterków reverse jolteon, reverse flash energy i generalnie crap - czyli raczej słaby draft, zwłaszcza jak na AOR sad.

Podziękowali za posta: Inumaru, Piterr

81

Odp: Raporty z Wrocławia

Bulbinku moja talia to MGallade/Bat, więc następnym razem jak zmienię deck, to przypomnij mi, że mam podać Ci nazwę tej talii.

Dla przyjaciół i ludzi z Wrocławia Kacper. Dla reszty Kacper lub jeżeli ktoś woli to Kacper, ewentualnie "ten co poskramia Crobaty i Wobbuffety".
Jeżeli szukasz mojego ELO, to jestem wpisany jako Kacper (z Wrocławia).

82 (edytowany przez Bulbinek 2015-10-06 22:20:34)

Odp: Raporty z Wrocławia

TURNIEJ NA URODZINU (2 października 2015*)

* tak naprawdę to 3 października, bo zaczynaliśmy grać po północy, ale musi się zgadzać z terminem urodzin ^^

Było dość ciekawie, pierwszy wrocławski turniej w aktualnym expandedzie, decki jeszcze trochę koślawe, bo każdy coś tam testuje wink. Poniżej wyniki, w nawiasie lista pokonanych osób):

1. Inumaru 4:1 (vespiquen/flareon/eeveelucje) (Michał Keller, Bulbinek, Aveross, sebek5000)
2. Michał Keller 4:1 (night march/archeops) (Bulbinek, Aveross, Kacper, sebek5000)
3. Bulbinek 3:2 (yveltal/darkrai) (Aveross, Kacper, sebek5000)
4. Aveross 2:3 (beedrill (!)) (Kacper, sebek5000)
5. Kacper 2:3 (mega gallade/wobbuffet/crobat) (Inumaru, sebek5000)
6. sebek5000 0:5 (giratina/vileplume) (5000)

Komentować może nie będę, bo nie ogarniam jeszcze tego formatu i jeszcze by się ktoś posłuchał moich pochopnych i fałszywych wniosków, niemniej granie w świecie, w którym nie należy się zbytnio przywiązywać do tego, co się ma na ręce, bywa całkiem zabawne big_smile.

Graliśmy stricte towarzysko, żadnych boosterków.

Podziękowali za posta: Piterr, Inumaru

83

Odp: Raporty z Wrocławia

TURNIEJ NA BYĆ MOŻE CZASOWE POŻEGNANIE Z EXPANDEDEM, A BYĆ MOŻE NIE (6 października 2015)

Każdy z każdym w siedem osób, mając dość mało czasu - nigdy więcej tego nie zrobimy big_smile. Wyniki mówią wszystko, każdy pokonał wszystkich lepszych od siebie i przegrał ze wszystkimi gorszymi:

1. Inumaru 6:0 (vespiquen/flareon)
2. Piterr 5:1 (manectric/lugia)
3. Bulbinek 4:2 (yveltal)
4. sebek5000 3:3 (giratina/vileplume)
5. Schen 2:4 (virgen/raichu)
6. Kacper 1:5 (gallade/wobbuffet/crobat)
7. Aveross 0:6 (forretress)

Ogólnie z Inu było na styku, obydwaj mieliśmy trochę problemów z rozstawem, po decydującym N-ie w mojej ostatniej turze Inu dostał Juniper, z której dokopał się do wygrywającej dabelki. Reszta meczów bez większej historii (no dobra, a Averossem się trochę męczyłem, ale ostatecznie poddał, kiedy skończyły mu się dabelki). Z trzech boosterków crap.

Podziękowali za posta: Piterr, Inumaru

84

Odp: Raporty z Wrocławia

TURNIEJ O OSTATNIE BOOSTERKI AVEROSSA (22 października 2015)

Zwycięzca jeden, ale dalej dość ciekawie smile. W nawiasach pokonani przeciwnicy. A więc:

1. Inumaru 4:0 (miltank/vileplume/regice, aka. nowy rak, za który wszyscy go nienawidzimy) (wszyscy)
2. Kacper 2:2 (mega gallade/wobbuffet/crobat) (Piterr, Bulbinek)
3. Bulbinek 2:2 (Don Lucarone) (Piterr, Aveross)
4. Piterr 1:3 (manectric/bats) (Aveross)
5. Aveross 1:3 (golarki/eeveelucje) (Kacper)

Z mojej perspektywy: na start Piterr, dobry matchup, a do tego talia przeciwnika złożona tuż przed turniejem, która wydaje mi się, że była jeszcze mocno niedopracowana, trochę próbował przeczekać początek zapdosem, ale weaknessy zrobiły swoje, a i nietoperze się nie rozstawiały, 1:0. Potem Aveross: początek bez szału, nawet się zacząłem martwić o tę grę. Ale potem moje ulubione: mega turbo, Sycamore, na rękę dostałem dwie energie, scorched eartha i trainers' maila drugie mega turbo, primal jedną energię miał już sprzed tury big_smile. Niemniej ciut fuksa było, bo top deck to był VS seeker na tego Sycamore'a, gdyby nie to, zostałbym z solo lucario na naładowaną golarkę. Niemniej nie zostałem, Aveross już nie miał z czego grać i poddał. Inu... Rozkład ciut nie wyszedł i zmisplayowałem w pierwszej turze, ale wydaje mi się, że to bez znaczenia dla wyniku. Rozstawił solo regice'a, u mnie jeszcze młotek w prize'ach, więc kiedy zdjął ostatniego lando, złożyłem się, bo nie było nawet teoretycznych szans, 2:1. Ostatni mecz na Kacpra: od maratonu ma do mnie jakieś szczęście, drugi raz z rzędu na turnieju w standardzie dostałem na niego dead handa smile. Miałem tylko primala, którego nie dążyłem naładować, ostatnia tura znów misplay (bardzo niewyspany byłem tongue), że wycofałem groudona z trzema energiami za świeżo wystawionego lucario, zapominając, że przy decku przeciwnika i tak go nie ochronię, co skończyło się zgarnięciem przez Kacpra czterech prize'ów w turę (mega gallade) i... tyle, bo nie miałem już bencha. Pocieszać się mogę, że bez misplaya i tak bym tego nie uratował. 2:2 i na tym koniec.

Z czterech boosterków lugia EX, dwa lasy wielkich roślin i parę w miarę grywalnych kart, not bad. Krótki wniosek z turnieju: Inu odkrył nowego raka, muszę mu zrobić na złość i wymyślić, jak to skontrować tongue.

Podziękowali za posta: Inumaru, mcszuwacz, Bidulek, Piterr, adriank1

85

Odp: Raporty z Wrocławia

Bulbinku, mam poprawkę do twojego postu (wow jestem osobą, która dosyć często tu pisze, a nie wpisuję żadnych wyników), a mianowicie ja nie mam nienawiści do Inu, że gra to co gra, gdyż dla mnie to nie jest nawet rak, to jest po prostu mocna competitive talia.

Dla przyjaciół i ludzi z Wrocławia Kacper. Dla reszty Kacper lub jeżeli ktoś woli to Kacper, ewentualnie "ten co poskramia Crobaty i Wobbuffety".
Jeżeli szukasz mojego ELO, to jestem wpisany jako Kacper (z Wrocławia).

86

Odp: Raporty z Wrocławia

W sumie to tylko ty Bulbinku póki co nie lubisz tej talii i to nawet nie przez Vileplume, tylko przez Regice'a xD

"Dawid mimo wszystko pokonał Goliata. Tylko, że oni grali Bo1, a nie Bo3." - słynne słowa przed ćwierćfinałem Gyarados vs Volcanion.

87

Odp: Raporty z Wrocławia

Inumaru napisał/a:

W sumie to tylko ty Bulbinku póki co nie lubisz tej talii i to nawet nie przez Vileplume, tylko przez Regice'a xD

Oj tam, jeżeli inni jeszcze nie nienawidzą Twojej talii, to będą jej nienawidzić w przyszłości, o!

Podziękowali za posta: Inumaru

88

Odp: Raporty z Wrocławia

Ej, ostatnie 2 turnieje 10 gier undefeated lecę! #hype.

"Dawid mimo wszystko pokonał Goliata. Tylko, że oni grali Bo1, a nie Bo3." - słynne słowa przed ćwierćfinałem Gyarados vs Volcanion.

89

Odp: Raporty z Wrocławia

Bulbinek napisał/a:
Inumaru napisał/a:

W sumie to tylko ty Bulbinku póki co nie lubisz tej talii i to nawet nie przez Vileplume, tylko przez Regice'a xD

Oj tam, jeżeli inni jeszcze nie nienawidzą Twojej talii, to będą jej nienawidzić w przyszłości, o!

Przepraszam Bulbinku, ale nie masz racji. Ja tej talii nie będę raczej nienawidzić ze względu na to, że (w przeciwieństwie do Toada) jest na to kontra (której używam), a Regice'a można ubijać z EX'ów, co wiem z własnego doświadczenia.

Dla przyjaciół i ludzi z Wrocławia Kacper. Dla reszty Kacper lub jeżeli ktoś woli to Kacper, ewentualnie "ten co poskramia Crobaty i Wobbuffety".
Jeżeli szukasz mojego ELO, to jestem wpisany jako Kacper (z Wrocławia).

90

Odp: Raporty z Wrocławia

MAŁY TURNIEJ O WIELKIM FINALE (27 października 2015)

Frekwencja tym razem niska, bo część osób musiała sobie iść wcześniej, ale i tak było fajnie smile. Wyników meczów nietrudno się domyślić:

1. Bulbinek 3:0 (Don Lucarone)
2. Piterr 2:1 (manectric/regice)
3. Kacper 1:2 (m gallade/wobbuffet/bats)
4. Aveross 0:3 (biedny metagross)

Najpierw Kacper - NO WRESZCIE BEZ DEAD HANDA big_smile! Bodaj w drugiej turze na aktywnie naładowany primal, bach! - jeden gallade leży, kolejka później bach! - leży drugi. W tym momencie Kacper był już bez szans, poddał. Potem Aveross - no, tutaj miałem przyzwoity początek, Averossa talia, ponieważ nie posiadała wielu core'owych dla metagrossów kart, trochę się nie rozkładała, trochę nie biła i... no, trochę za dużo tych "trochów". Musiałem troche pokombinwoac, kiedy wrzucił drugiego metgrossa (tego z abilitka prawie jak escape rope) i uderzył nim, zrzucając energie (dzięki, Averossie, że tym zagrałeś, gdybym trafił na to na jakimś turnieju, będę wiedział, że się w tym to gra big_smile). Ale że potrzebował dwóch tur na naładowanie i miał słabego bencha... po prostu skupiałem się na zdejmowaniu beldumów i swirlixów/slurpuffów, żeby nei zrobił mi kuku smile. No i w końcu wymęczyłem tych sześć prize'ów.

I finał: Piterr, co za niespodzianka smile. Ale tym razem nie finał free win, bo grał w manectricach regice'y i w sumie to nastawiałem się na to, że będzie źle. Niemniej gramy. I to była jedna z najlepszych moich gier w życiu smile. Trudno mi przypomnieć sobie wszystkie zwroty akcji, ale w przybliżeniu:
- początek raczej na moje, udało mi się zrobić lucario z dwiema strongami i bandem, na moje szczęście Piterrowi nie udało się zagrać młotka (bo o to drżałem najbardziej), po drodze złożył się jeden megaman, kiedy wszedł regice na bencha, oczywiście Lysandre na niego i zszedł...
- ... psikus był w tym, że tura później to koniec lucario, bo oberwał drugim turbo boltem od megamana, a naładował on drugiego Piterrowego regice'a. U mnie primal z dwiema energiami. Gdybym dokopał się do comba energia z ręki + mega turbo + Lysandre, gra właściwie byłaby już moja. UWAGA, UWAGA - z tych trzech kart brakło, w co i tak nikt nie uwierzy, mega turbo. No i musiałem je wziąć z Korriny i zmaiast regice'a zdjąć megamana, został u rywala solo regice. No trudno...
- ...ale była nadzieja - Piterr miał w discardzie dwa Lysandre'y i trzy VS seekery, a więc max jednego lando mógł wyciągnąć z bencha. A mi się żaden nie sprize'ował, więc wystawiłem wszystkie trzy. Oczywiście jak pierwszy dobił do dwóch energii, pan z czerwonymi włosami go wciągnął na aktywa, pozostałymi dwoma manewrowałem tak, żeby jak najdłużej je trzymać na benchu, ładując. No ale nadszedł czas przymusowego retreatu primala...
- ...i sytuacja zrobiła się taka: na aktywie lando ze strongiem, na moich benchu lando z dwiema energiami, jeden prize do mojej wygranej, regice nie miał full HP, tj. drugi atak lando go ściągał. I mega długa tura Piterra, kiedy myślał chyba z 10 minut nad ruchem. Musiał zgadywać, jak wygląda moja sytuacja, wystawił kilka pokemonów na bencha, atak... pierwszym atakiem regice'a, pół na pół na paraliż, flip nie wszedł (ale tak naprawdę był bez znaczenia - miałem switcha)...
- ...tylko to nie był koniec big_smile. Owszem, miałem szanse, ale na ręce brakującej energii brak, Sycamore - nie dociągnąłem, szit big_smile. Nie pozostało nic innego jak atak tym lando ze strongiem, który nie wystarczył do zabicia lodowego ludka, ale naładował mi drugiego lando. I to był koniec, bo na ręce miałem VS seekera na Lysandre'a, wiec chociaż Piterr na aktywa wrzucił articuno, wygrałem smile.

Ale mecz z kategorii tych, które się zapamiętuje smile. Można dyskutować, czy misplayem Piterra nie było to, ze nie zabił mi lando regicem, ale patrząc z drugiej strony - szanse na to, że jednak będę miał energię, wynosiły ponad 75% (duża ręka, dwie energie jeszcze w talii, a Sycamore zgarnął jej połowę). Nie rozsądzam, musiałbym głębiej przemyśleć. Niemniej win mój smile.

Z boosterków moglo być gorzej: reverse mega turbo, reverse sky field, nie-reverse mega turbo i generalnie crap.

Podziękowali za posta: Inumaru, Kars, Bidulek, Piterr

91

Odp: Raporty z Wrocławia

To mógłby być misplay, gdybym znał zawartość Twojej ręki - ale nie znałem i myślę, że postawiłem na wariant o większym prawdopodobieństwu wygranej (bo do tej tury miałeś chyba energię co turę, wcale nie krótki deck i byłem przekonany, że znajdzie się jakiś supporter i masa innych mechanizmów kopiących). Wolałem postawić na próbę paraliżu, ściągnięcie Landorusa w następnej turze Sky Returnem po switchu, wypromowanie Articuno, który z resistancem powinien przeżyć, a dostałem DCE do retreatu na Regica w następnej turze, a miałbyś do wyboru albo Landorusa z FF, którego ściągał Regice, albo M Groudona z 60 HP bez energii, ja miałem 2 prizy do wzięcia. Trudno w tej chwili powiedzieć i policzyć, co było moją najlepszą opcją. Wyszło na to, że zwykły atak i ko. hmm Ale sporo rzeczy mogło pójść nie tak, co bym nie zrobił, była spora szansa, że będziesz miał odpowiedź (plus musiałem dość szybko stracić te Lysandry i być skazanym na bicie tego, co mi dasz). GG, w każdym razie. smile

Ale myślę, że następnym razem w ramach przygotowań do regionalsów spróbujemy gra bo3 50 minut, żeby lepiej się w czasie mieścić, a część osób prawie w ogóle nie miało z takim formatem do czynienia (a gra się zupełnie inaczej, bo często kluczem do pozytywnego zakończenia meczu jest poddanie pierwszej/drugiej gry).

A crapem bo naszego draftu nie nazwał, nieźle jak na dwa boosterki - bardzo grywalne reversy, bardzo ładny Swellow half art holo, aż dwa kody, jeszcze jedno Turbo.

No i mój pierwszy turniej dwoma Shayminami big_smile

Obecna liczba Patratów: prawie 600 chyba, potem policzę

Piterr's Strona

Podziękowali za posta: mcszuwacz, Bulbinek

92

Odp: Raporty z Wrocławia

TURNIEJ NA MOJE URODZINY (29 października 2015)

No bo... no, w sumie pewnie i tak gralibyśmy turniej, ale że mam dziś urodziny, to niech będzie, że z tej okazji tongue. A więc:

1. Inumaru 3:0 (nowy rak)
2. Bulbinek 2:1 (Don Lucarone)
3. Piterr 1:2 (manectric/regice)
4. Kacper 0:3 (m gallade/wobbuffet/bats)

Pierwszy mecz na Piterra, cóż... Tym razem regice'y rozłożyły mu się lepiej niż poprzednio i choć też zrzucił szybko dwa VS seekery, mógł czuć się pewny zwycięstwa. Do ostatniej tury, kiedy zaskoczyłem go, kładąc na stół target whistle'a i VS seekera na Lysandre'a big_smile. Za każdym razem, kiedy chcę permanentnie wywalić tę kartę z talii, nadchodzi jakaś gra, którą dzięki niej wygrywam - może to jakiś znak big_smile? Cóż, 1:0 dla mnei. Potem Inu... Inu był bardzo smutny, że na urodziny mu się tak dobrze talia na mnie rozkłada, nie żartuję. Ale naprawdę miał boski rozstaw, po prostu nic nie mogłem zrobić. Kiedy wyczerpały mi się teoretyczne możliwości wygranej (lando i Lysandre'y nie z VS seekerów, bo trudno grać VS seekery, kiedy na benchu jest vileplume), poddałem. 1:1. Potem Kacper... No, groudon się rozstawił dość szybko, dwa gallade'y down, Kacper poddał. I tak skończyłem 2:1, czyli przyzwoicie smile.

Z boosterków bez szału, trainers' mail, DDE, reverse switch i w sumie nic poza tym.

Podziękowali za posta: Inumaru, Piterr

93 (edytowany przez Bulbinek 2015-11-11 14:49:24)

Odp: Raporty z Wrocławia

TURNIEJ PRZYGOTOWAWCZY DO TURNIEJU PRZYGOTOWAWCZEGO DO INNYCH TURNIEJÓW (10 listopada 2015)

Format: standard z BreakThrough (z którego nikt nie grał ani jednej karty big_smile)
BO3, 50 min, każdy z każdym - bo czas najwyższy sie do tego przyczyczajać.

Nie było konkretnych rund, wyniki takie:

Bulbinek - Mickał Keller 1:1
Piterr - Kacper 2:0

Bulbinek - Piterr 1:1
Kacper - Schen 1:2

Schen - Piterr 2:1
Kacper - Michał Keller 2:0

Bulbinek - Schen 1:1
Piterr - Michał Keller 1:1

Bulbinek - Kacper 2:1
Schen - Michał Keller 0:2 walkower (bo Schen już musiał iść)

Tabela końcowa:
1. Schen - 7 punktów (golarki/eeveelucje/lugia)
2. Bulbinek - 6 punktów (Don Lucarone)
3. Michał - 5 punktów (vespiqueny bez shayminów)
4. Piterr - 5 punktów (MegaMan/lugia)
5. Kacper - 3 punkty (mega gallade/wobbuffet/crobat)

Ogólne wrażenia: grało się... dziwnie big_smile. Pierwszy raz zaznałem takiego pośpiechu na turnieju, misplayów była z tego nieprzyzwyczajenia tona yikes. Ale że takie są oficjalne turnieje, trzeba się oswajać. Co do wyników mam mieszane uczucia - 3 remisy i zwycięstwo to nie najgorzej, ale tak naprawdę wiele mi to nie powiedziało, bo mniej byłem skupiony na grze, a bardziej na jej tempie. Z tego względu nawet nie pamiętam dokładnie przebiegu większości meczów. No nic, zobaczymy, jak pójdzie w weekend tongue.

Z dwóch boosterków całkiem przyzwoicie: reverse Parallel City i noivern BREAK.

94

Odp: Raporty z Wrocławia

Z Kacprem wygrałem 2:1 wink

95

Odp: Raporty z Wrocławia

Czyli jednak dobrze kojarzyłem, że wygrałem jedną z trzech partii z Schenem.

Dla przyjaciół i ludzi z Wrocławia Kacper. Dla reszty Kacper lub jeżeli ktoś woli to Kacper, ewentualnie "ten co poskramia Crobaty i Wobbuffety".
Jeżeli szukasz mojego ELO, to jestem wpisany jako Kacper (z Wrocławia).

96

Odp: Raporty z Wrocławia

Dwa turnieje we Wrocławiu: Standard BO3 50 minut i Expanded BO1 bez limitu czasowego (afterek u piterra)

STANDARD BO3 50 min (z BREAKthrough włącznie):

1. Adriank1 5-1-1 (Vespiquen/Raichu/Bronzong)
2. Inumaru 5-1-1 (Vileplume/Miltank/Regice)
3. Piterr 4-1-2 (Manectric ex/Crobat)
4. Bulbinek 4-2-1 (Primal Groduon / Lucario EX)
5. Lokolin 3-3-0 (Yveltal / Zoroark)
6. McSzuwacz 2-4-1 (M Gallade EX / Crobat)
7. Sebek 2-5-0 (Vileplume/Giratina)
8. Kordian 0-7-0 (Glalie EX)

Kasacja numer jeden, zremisowałem z Piterrem - raz pozamiatał mnie Crobatami, raz ja dostałem perfect handa i 180 w T2 a w trzeciej grze mieliśmy takiego dead handa, że wzięliśmy ID ze strachu - nie wiadomo, kto miał gorszą rękę big_smile

Przegrałem za to z Lokolinem i jego defensywną wersją Yveltali - Assault Vest robi z małego Yveltala dużego, a z EX'a Mega. Notorycznie brakowało mi obrażeń co skrzętnie wykorzystał - trzeba będzie pomyśleć o Xerosicu w talii i może nawet czwartej metalowej energii...

Nagrody:  2 Tyrantrum EX Boxy (czyli 2 Tyrantrumy EX Promo) i do tego wypadł jakiś EX - prawdę mówiąc, nie pamiętam jaki.

EXPANDED BO1 bez limitu czasowego (chyba bez BREAKthrough, ale nie jestem pewien):

1. Adriank1 4-2 (Vespiquen / Flareon)
2. Bulbinek 4-2 (Yveltal)
3. McSzuwacz 3-3 (M Gallade EX / Crobat)
4. Inumaru 3-3 (Vileplume/Miltank/Regice)
5. Lokolin 3-3 (Yveltal)
6. Piterr 3-3 (Manectric ex / Crobat)
7. Sebek 1-5 (Giratina ex / Vileplume)

Nagrody: Mega Mewtwo EX (Psychic Infinity?), Houndoom EX (4 boosterki BREAKthrough).

I tym razem bardzo ciasno, wygraną zapewniła mi dokładna kolejność wyników Bulbinka - wygrana z Piterrem (wygrana Piterra dawała mu zwycięstwo) i porażka z Lokolinem (tutaj Bulbinek sam zrzucił się z 1 miejsca).

Niestety nie udało mi się złożyć Night Marcha na standard (nikt nie miał trzech Lampentów?) więc musiałem powtarzać deck - i uwolnić jego pełną moc. Przeciwnicy jednak nie próżnowali - hiciorem było nadzianie się dwa razy na Confuse Raya Sableye'a Lokolina, kiedy zmarnowałem dwie DCE żeby uderzyć samego siebie za 30 ku uciesze całego towarzystwa. Na szczęście Blacksmith sprostał pracy jaką miał po tym marnotrastwie i udało mi się wygrać na styk.

Ograłem Inumaru, który zaczął grę i wystawił lockującego Vilepluma w T0. Zadanie było tytaniczne, ale udawało mi się zrzucać szrot z kolejnych juniperek i trochę naładować discard - a następnie zaskoczyłem go Enteiem z AOR. Diabelska sztuczka, ja zabijam mu wszystko, a on się musi pocić na dwa razy (Miltank z Bandem bije maksymalnie 100, a z regicami nie nadążył).

McSzuwacz zasłużył na swoje zwycięstwo. Z Piterrem prowadziłem już 3-0 przy zaledwie jego trzech zubatach na stole, ja miałem na stole lekko obitego flareona, vespiquena z DCE i 5 counterkami, combee, dwie Double Colorless Energy w ręku i... zupełny brak koncentracji.

Przyszedł moment w którym po prostu zabijałem mu zubaty, a on dead drawował. Mimo tego nie rzuciłem VS Seekera na Hex Maniaca, a Piterr topdeckował Ultra Balla i... zaczęło się...
Shaymin ex, Shaymin ex, Golbat, Golbat, Golbat, super scoop up na Shaymina Ex, N, Manectric EX i nagle jestem bez energii na stole i trzech prizów zapasu. A początek był, sami przyznacie, bardzo skromny...
Manectrica jeszcze udało mi się zabić, ale ostatniej nagrody nie miałem juz po prostu czym zabrać.

Za to mecz z Sebkiem był już majstersztykiem - wystawił Giratinę z czterema energiami w T2 i uderzył Chaos Wheelem, więc starałem się oddać mu od razu - wystawiłem Flareona ze świeżo podłożoną DCE i... mogłem uderzyć za 160. Zabrakło mi dychy, jak w sklepie na boosterka big_smile Dograłem jeszcze Town Mapa - Blacksmith w prizach... Na stole ładowała się druga Giratina, na stół wyszedł też Vileplume z item lockiem - było źle.

Dlatego wycofałem swojego flareona za DCE, schowałem na cztery tury głowę w piasek, zrzuciłem z juniperki wszystkie DCE i... nagle dostałem dokładnie to, co chciałem. Naładowałem ręcznie pierwszego flareona zabijając giratinę, wziąłem z prizów blacksmitha, przebiłem nim drugą giratinę, skasowalem jeszcze Miltanka i Sebek z jednym prajzem i Flareonem 20 HP left nie był w stanie już nic zrobić!

Zdecydowało dokładne liczenie i szanowanie kluczowych zasobów. Wspaniały mecz, będący ukoronowaniem dobrego dnia smile

Do zobaczenia na następnym turnieju!

adriank1's Strona

Podziękowali za posta: McLer, Piterr, Bulbinek, mcszuwacz, Bidulek

97 (edytowany przez Bulbinek 2015-11-25 16:09:04)

Odp: Raporty z Wrocławia

TAKI TAM KRÓTKI TURNIEJ, BO CZASU MAŁO (24 LISTOPADA 2015)

Czyli swiss BO1 w 5 osób, 35 minut na grę. A więc:

I runda
Inumaru - Bulbinek 1:0
Piterr - Schen 1:0
Kacper - Bye 1:0

II runda
Inumaru - Piterr 0:1
Kacper - Bulbinek 1:0
Schen - Bye 1:0

III runda
Kacper - Piterr 0:1
Inumaru - Schen 1:0
Bulbinek - Bye 1:0

Wyniki końcowe:
1. Piterr 3:0 (manectric/baty)
2. Inumaru 2:1 (nachtwanderung)
3. Kacper 2:1 (m gallade/wobbat)
4. Schen 1:2 nie pamiętam co, bo nie graliśmy ze sobą xD)
5. Bulbinek 1:2 (m gallade/bats)

Moja talia to był totalny eksperyment sklejony na kolanie, pierwszy raz grałem tym deckiem i ewidentnie nie chodził, więc relacji ze swoich żałosnych gier oszczędzę. Z dwóch boosterków ROS wypadła DDE, reverse switch i w sumie chyba nic ciekawszego.

98

Odp: Raporty z Wrocławia

Nie Megaman/Baty, bo nie grałem żadnego "mega" tongue Za to testowałem techa Wobbuffeta.

Obecna liczba Patratów: prawie 600 chyba, potem policzę

99

Odp: Raporty z Wrocławia

Piterr napisał/a:

Nie Megaman/Baty, bo nie grałem żadnego "mega" tongue Za to testowałem techa Wobbuffeta.

Ano tak, jakoś tak z rozpędu napisałem, poprawione tongue.

100

Odp: Raporty z Wrocławia

Właśnie Bulbinku Piterr grał BatMan.

Dla przyjaciół i ludzi z Wrocławia Kacper. Dla reszty Kacper lub jeżeli ktoś woli to Kacper, ewentualnie "ten co poskramia Crobaty i Wobbuffety".
Jeżeli szukasz mojego ELO, to jestem wpisany jako Kacper (z Wrocławia).