Temat: Raporty z OTP 2015 i podziękowania

OTP 2015 niestety dobiegło już końca.

Wasza ocena jest w miarę pozytywna. Cieszę się, że byliście zadowoleni.

Chciałbym przejść do podziękowań - raport sklecę dopiero za kilka dni, z powodu wyjazdu do Chto..Choto...Ho.. jakiejś dziury za Tarnowem.

Duże podziekowania należą się:

Lesiowi - za załatwienie logo, wymyślenie badży, promek, Rudego Goblina i bycie ogólną bazą bardzo dobrych pomysłów
Lokolinowi - za przenocowanie całej masy graczy, wielkie, wielkie brawa dla tego pana

Równie gorące podziękowania należą się:

- Wszystkim graczom, widzom i fotografom którzy przybyli

Kilka prywatnych podziękowań:

- Kodze i Lokolinowi za pożyczenie Celebiego EX i Landorusa EX. Szkoda, za każdego musiałem zapłacić 'daninę' w postaci donka na Landorusie w pierwszej, a na Celebim w drugiej grze.
- Ekipom z Warszawy i Wrocławia, z którymi miałem okazję spędzić chwilę czasu w piątek
- Manchoxowi i Kubie, którzy przyjęli moje zaproszenie.
- Świrusom z Krakowa, którzy zawsze potrafią rozbawić towarzystwo
- Shunowi, który dał się namówić na przyjazd. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pogramy smile
- Trisowi, który również dał się namówić na pożegnalny występ. Mam wielką nadzieję, że jak już ustabilizujesz się z przeprowadzką, to namówię Cię na kolejny pożegnalny występ big_smile
- Właścicielowi Rudego Goblina i Strefy Gry za całą pomoc jakiej mi udzielili
- Ludziom o których chwilowo zapomniałem, a powinni się tutaj znaleźć.

Zapraszam do sklecania raportów i dzielenia się wrażeniami.

adriank1's Strona

Podziękowali za posta: mcszuwacz, Piterr, X-Wing666, McLer

2

Odp: Raporty z OTP 2015 i podziękowania

Prolog

Maj, 2015 AD, miejscowość Orzesze - okolice Katowic.

Był to wiosenny, sobotni poranek. Za oknem z każdą godziną świeciło coraz mocniej słońce, a jego promienie obudziły śpiącego na poddaszu mężczyznę. Człowiek ten, o pulchnej i zarośniętej twarzy, pochodzący z dalekich, wschodnich krain, większości ludzi znanych tylko z legend, poruszył się lekko w łóżku, co zaskutkowało pobudką jego towarzyszy. Byli to poczciwy ludzie, którzy dzielnie przetrwali noc z naszym bohaterem oraz planowali spędzić z nim cały nadchodzący dzień. Wszyscy powoli zaczęli wygrzebywać się z pościeli, gdy w tym momencie nadszedł gospodarz.

- Witajcie, chcecie śniadanie? - odparł do zgromadzonych.

Nie takich słów spodziewał się usłyszeć nasz protagonista, lecz te słowa nie przyniosły mu smutku, ino radość. Skorzystał z oferty miejscowego i razem z przyjaciółmi zasiadł do stołu. Wszyscy pośpiesznie zjedli posiłek, gdyż każda minuta przybliżała ich do najważniejszego wydarzenia ostatnich miesięcy - turnieju Pokemon.

Po szybkim "ogarnięciu się" trójki lokatorów, wraz z gospodarzem, udali się one na miejsce zawodów. Kierowca płynnymi ruchami kierownicy nakierował samochód z wielką precyzją pod potężny gmach, który był ich cele. W oddali zauważyli oni również innych przybyszy, prawdopodobnie pochodzących z rodu Kraka.

Wszyscy serdecznie się przywitali, udali wspólnie do sali, gdzie też z czasem dołączyli do nich towarzysze w innych odległych mniej lub bardziej krain i tak oto zaczął się turniej.

Rozdział 1: Początek

Nasz bohater grał talią opartą na exeggutorach oraz wtechowanymi Virizionem EX i Genesectem EX. Na początek przyszło mu się z mierzyć z przeciwnikiem pochodzącym z odległego Krakowa. Gra przez większość czasu przebiegała w miarę po myśli protagonisty, gdyż przeciwnik nie był w stanie zagrać za wielu supporterów, jednak jak się później okazało, ataki po 100 antagonisty nie miały zbyt dużej konkurencji w postawi ataków po 10 (Lucario EX taki dobry na Exeguttora, szczególnie dociąg z 2. ataku).

Rozdział 2: Dlaczego pokemony z 30 hp są słabe

Nie zraził się nasz bohater porażką, gdyż cały dzień był przed nim, a nawet całe życie, gdyż był to młody i ambitny człowiek.
Niestety, następny mecz rozpoczął z pokemonami typu Exeggcute, które nigdy ze swojej wytrzymałości nie słynęły. Za dużo wysiłku więc nie kosztowało przeciwnikowi pokonać łącznie 10 jajek i pozostawić naszego śmiałka zdenerwowanego na własny niewesoły los.
Wiara w jakikolwiek sukces nie opuszczała go do czasu 3. gry tego dnia, kiedy to przegrał nawet nie mając jednej, pojedynczej tury (laserbank - rak karcianki), co zaowocowało wybitnym załamaniem ambitnego gracza.

Rozdział 3: Przełom

Trzy porażki, w tym dwie wybitnie szybkie, jak u kończące się czwarte piwo, musiało w psychice człowieka zostawić wyraźną skazę. I wtedy to właśnie nastąpił przełom. Tak oto, nasz bohater, postanowił zająć zaszczytne ostatnie miejsce w turnieju (ktoś musiał). Pozostałe 3 gry (i jedna z bye), mimo chęci obu uczestników do wygranej konkretnego gracza, nie zawsze przynosiły spodziewane skutki (typu padający Lickitung z samego htl po 9 turach kompletnej ignorancji gry przez jednego z graczy), a szczęście wymyślono system wywieszania "białej flagi", dzięki czemu nasz gieroj był w stanie zrealizować swój ambitny cel i zostać najgorszym graczem OTP! YUHUUUUUU

Epilog

Wszyscy szczęśliwie wrócili do swoich krain i żyją tam do dziś.

Komentarz autora

Cóż, status ucznia politechniki nie pomaga w pisaniu powieści. tongue
Dzięki wszystkim za przyjazd i zobaczenie się chociaż raz na rok. Oddzielne podziękowania należą się oczywiście Adrianowi oraz Lokolinowi za przenocowanie ludzi spod wschodniej granicy kraju. wink Do zobaczenia za rok - mam nadzieję.

Podziękowali za posta: Bidulek, Koga, Matilol, arturomod, McLer

3

Odp: Raporty z OTP 2015 i podziękowania

Hejka, piszę obiecany raport big_smile

A więc, jakieś 2 tygodnie przed OTP wybór talii zawęziłem do trzech propozycji: Donphanów, Stali i Flareonów. Później naprzemiennie testowałem różne ich warianty. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że najmniej słabych matchupów będą mieć Flareony. Deck kręci się w większości na itemach, więc zaakceptowałem z góry wszystkie instant lose'y z itemlockami, w zamian uzyskując stabilność w pozostałych grach.

Mój decklist wyglądał tak:

+ pokaż spoiler

4 Eevee energy evolution
4 Flareon
3 Lefeon
2 Exeggcute
1 Shaymin Ex
1 Jirachi Ex
1 Mr. Mime
2 Empoleon
2 Zubat free flight
2 Golbat
1 Crobat
1 Vulpix
1 Ninetales bright look

4 Sycamore
1 N
1 Lysandre Trump Card
1 Archie ace in the hole
1 Lysandre

4 Vs Seeker
4 Battle Compressor
1 Acro Bike
3 Trainer's Mail
1 Float Stone
2 Muscle Band
1 Computer Search
4 Ultra Ball

4 Double Colorless Energy
1 Water Energy
2 Grass Energy

Odnośnie deckbuildingu:

+ pokaż spoiler

Linia trainerów w większości standardowa, poza wyrzuceniem Acro Bike'ów na rzecz Trainer's Mail - karty, która zdecydowanie ułatwia wprowadzenie Empoleona w t1, a to było moim priorytetem. Zwłaszcza, że znalezienie trainera można było zfailować i tym samym pozbyć się karty z ręki do Archiego smile PS. 1 Acro został, bo trainer's mail nie znajdzie DCE.

Czemu Muscle Band zamiast Silver Bangle? Ponieważ pozwalało to lepiej wymieniać się nokautami z deckami, które eksami nie grają, chodziło głównie o night march, np. Lefeon z muscle bandem zabija Pumpkaboo z DCE. Muscle band ułatwia mirror matche, których spodziewałem się dużo.

Linia pokemonów to także nie całkiem standard - postawiłem na crobaty w linii 2-2-1. Wyjście golbatem daje 20 dmg czyli de facto tyle samo, co uzyskałbym discardując te dwa pokemony. A gdy turę później wystawiam crobata, daje mi on +30, a nie 10, czyli opłacalność wzrasta. Linię crobata w grach wystawiałem rzadko, ale przydawała się. Jeśli nie jako dmg, to chociaż zubat jako darmowy retreat cost (do wystawienia po zgoniemojego pokemona, gdy nie wiadomo, jak potoczy się tura).

Why no Audino? Bo wyszedłem z założenia, że laserbank już nie gra, a vs. toad i tak nie będę go mieć na ręce w potrzebnym momencie (a z item lockiem nie ma go jak wyszukać). W miejsce tego wolałem wrzucić 1-1 ninetalesa jako możliwość użycia efektu catchera, gdy supporter w turze już był i lysandre zagrać nie wypada. 

Shaymin Ex miał jedną funckję - kopać się po DCE, gdy standardowe supportery zawiodły. W przypadku battle compressorów usuwałem go z decku jako ostatniego pokemona. Tak samo jak z jirachim, nie lubiłem zagrywać go na ławkę, gdy sytuacja tego nie wymaga. Flareony czerpią korzyść z bycia bez-exowym deckiem.

Gdybym miał coś teraz zmienić w deckliście, to wypadłby Mr. mime, teoretycznie techowany na landobatsy, w praktyce raczej martwy na wszystkie matchupy (a landobatsy i tak grają silent labem, ja nie mam żadnego stadionu).

Strata trump carda raczej nie zaboli tego decku. Do rotacji jeszcze sobie pożyje.

Zapisy, decklist oddany, teraz tylko no deadhand plis :v

Przydługi opis moich gier, oby nic nie poprzekręcane:

+ pokaż spoiler

Runda 1 VS (chyba) Kosiarz Darki

Pomimo początkowego dead handu (nawiasem mówiąc nieco demotywującego już w pierwszej rundzie) po 3 turach dobrałem ultra ball po jirachiego ex i zacząłem się kręcić. Po stracie 4:6 w prizach Flareon jął nokautować po kolei wszystkie exy, skończyło się więc na 0:4.

1-0

Runda 2 VS Kicek Seismitoad/Kyogre

Zaczynałem, zrobiłem swoją turę, nieco discardowania, kilka compresosrów, eevee na ławkę, nawet empo w t1 wszedł. Kicek u siebie tylko sycamore i pass, brak energii, brak basica, tylko seismitoad ex na aktywie, więc w swojej kolejnej turze discardowałem się jak tylko się da i udało mi się zrobić kończące 180 dmg.

2-0

Runda 3 VS Matilol Flareony

Zaczynałem, ręka bardzo ładna, Empoleon w t1. Matilol odpowiedział Empoleonem u siebie. Wymiany K.O. szły 1:1 przez całą grę, jednak Mati zmuszony był wystawić jirachiego ex (a ja nie - żadnego exa i starałem się tego uniknąć), którego nokaut przez lysandre wygrał mi wyścig na nagrody.

Runda 4 VS Lesiu MegaRaye

Lesiu będąc drugim rozpoczął agresywnie - od naładowanej mega rayquazy i K.O. Byłem zmuszony zabić ją na dwa hity, po czym zauważyłem, że kończą się atakerzy w moim decku. Jedyna pozostała strategia to lysandrowanie shayminów. Jeden zszedł bodajże od empoleona, a ostatnie dwie nagrody wziął zdecydowany mvp Lefeon - karzący Lesia za wyłożenie w stół 6 energii dających 120 dmg w zlysandrowanego shaymina ex smile

4-0

Runda 5 VS Arturomod Toad/Puff

Jeśli chcecie wiedzieć jak się czuje osoba grająca przeciwko item lockowi deckiem na samych itemach, proszę spojrzeć na to zdjęcie z galerii Hikomikosa tongue

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_imag … 4_orig.jpg

Zapowiadało się ładnie, ale gdy toad puff się rozpędzi - nie ma lekko. Szczególnie, że z biegiem tur u mnie jest coraz gorzej z rozstawem nowych atakerów. Cóż, nawet weakness lefeon nie wykeruje gry, gdy energii do ataku brak :v

4-1

Runda 6 Vs Shun Trevenant/Wally

Mój missplay + jego wobbuffet = fatalna tura t1. Obydwoje mieliśmy dead handy, aż rzuciłem dobranego z topa N, po którym Shun lepiej się rozegrał. Item lock trevenanta tak mnie spowolnił, że gdy znokautowałem w końcu pierwsze drzewko, kolejne naładowane już czekało na ławce. Punished, drugi raz, za używanie itemów tongue

4-2 Wejście do top8 wisi na włosku

Runda 7 VS (chyba) Mcszuwacz

Po dwóch rundach w końcu mogłem zagrywać bez oporów wszystkie karty z mojego decku. Oponent wystawiał zubaty na ławkę w zbyt małej ilości, by mogły stanowić zagrożenie. Gra skończyła się po kilku nokautach z powodu braku basiców.

5-2 Po swissie, tiebreakery dobre, table 1 raz odwiedzony, a więc wchodzę do top8.

TOP 8  VS Shun

W grze 1 Zaczynał, a do tego stało się najgorsze - t1 item lock, który zablokował moją dającą t1 Empoleona rękę. Gra skończyła się szybko, Archiego bez itemów rzucić nie mogłem , a inne supportery nie podchodziły. W grach 2 i 3 w miarę szybko wystawiłem Empoleony (nie pamiętam czy t1 czy później), a item lock nastąpił za późno, by mógł mieć wpływ na grę. Exy w stole Shuna takie jak Gengar Ex czy Mewtwo Ex ułatwiły mi wymianę prizów.

Ucieszony po wygranej z lockiem przystąpiłem do gry z największym rakiem wśród blokad przedmiotów smile

2:1

TOP4 VS Arturomod

W pierwszej grze mój przeciwnik został ukarany przez swój deck za granie wyłącznie podwójnymi szarymi energiami - pierwsza DCE została przewinięta bodajże przez Acro Bike, po czym okazało się, że dwie są w prizach. Dokopanie się do trzeciej nie było zbyt łatwe ani szybkie. Najśmieszniejsze jest to, że nawet pomimo braku item locka i tak miałem problemy wygrać tę grę. Młotki i lasery tak bolały, że w pewnym momencie przegrałbym, gdyby nie Sycamore po ostatnią DCE z mojej talii. Arturomod rozdania miał biedne, a obydwie gry opierały się na maksymalnym wykorzystaniu przeze mnie wczesnych tur pod nieobecność item locka.

Finał VS Rexio #Metal#Rexio#.DEC

Obydwoje testowaliśmy ze sobą nasze decki dosyć długo przed turniejem i byłbym w stanie podać z pamięci decklist Rexia, a on zapewne mój. Matchup talii bardzo wyrównany, raczej nikt z nas nie ma gorzej, chyba, że wyjdzie Aegislash, a moje jedyne basicowe energie zostaną już spalone w procesie.

W grze pierwszej Rexio miał dosyć kiepski rozstaw, u mnie też raczej bez szału. Draw jest, ale Empoleona brak. Postanowiłem zacząć aggrować bardziej i po Sycamorze po 7 kart bez energii rzuciłem Shaymin na 4 w poszukiwaniu DCE. Zbyt drogi Ex dabelkę znalazł (money well spent :v ), a Rexio, widząc duży dmg z mojej strony, zwinął interes i rozpoczęliśmy następną grę.

W mojej ostatniej grze soboty Rexio początek miał dosyć dobry, aczkolwiek mimo dużej ilości atakerów i drawu nie wystawił zbyt wielu bronzongów. Ja za to zostałem zaszczycony discardem 2 Flareonów t1 przez profesora Sycamore. Search w decku uświadomił mi, że tę grę muszę ugrać mając 1 Flareona (czwarty w prizach). Flareona z DCE zbudowałem, ale nie kwapiłem się, żeby go używać. Póki to było możliwe, biłem moim MVP turnieju, Lefeonem. Rexio jak to metal z DCE, energii w stole miał dużo - w sam raz na 140 dmg w Heatrana lub 100 dmg w Raichu. Gdy Rexiowi pozostał 1 prize, ostatnią deską ratunku, jak to w tym formacie bywa, został N. Turę później zLysandrowałem Bronzonga, aby utrudnić Rexiowi prawdopodobieństwo stworzenia nowego atakera. Wiedziałem, że Heatran z DCE jest niegroźny, bo bez bronzonga zaatakuje tylko pierwszym atakiem po podłożeniu energii z ręki, a będzie to jedynie 80 dmg, za mało, by pozbyć się Flareona. 3 Muscle Bandy w discardzie Rexia utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Mając 2 prizy do końca i vs seekera po Marcinowego jirachiego ex w następnej turze, jedyne co mogłem zrobić, to czekać na ewentualny kill lub pas przeciwnika. Rexio zabójstwa z juniper nie dobrał, a więc zrobił co mógł, rzucił o paraliż Pikachem. Tails, znaczy wygrałem, Lefeony wykerowały, Flareon dobił. achievement unlocked, wygraj z metalem używając jednego Flareona.

Emocje opadły, padły gratulacje, rozdano nagrody. Ja na wpół w szoku, na wpół szczęśliwy. smile

OTP wygrane, a deck to sobie chyba w ramkę oprawię i powieszę na ścianie ;D

MVP: Lefeon
Most useless card: Mr. Mime
Liczba empoleonów wystawionych t1 na 7 rund swissa: 4.
Nigdy nie użyty trainer: Lysandre Trump Card

Co trafiłem w 30 boosterach nagród:
http://imgur.com/LgHrDMi

Dzięki wielkie:
-dla organizatorów, zwłaszcza dla Adriana K. za przyszykowanie świetnego turnieju, z dobrą organizacją i płynnością smile
-dla wszystkich przeciwników za ciekawe gry, które nieco mnie też podszkoliły big_smile
-dla opatrzności, potwora spaghetti czy innej siły, która sprawiła, że nie zawsze vs item lock byłem zablokowany od t1
-dla mojego rozumu, że pomimo paru błędów matrixa w miarę tamtego dnia działał wink
-dla ekipy z Krakowa za podróż w świetnej atmosferze i podtrzymywanie mnie na duchu w topkach. I za telefony Wexa. Nie, 4:3 na pewno nie wejdzie do topek, przestań dzwonić.

I najważniejsze:
-dla wszystkich uczestników za miły turniej, który będę bardzo radośnie wspominać big_smile

To tyle, dzięks i do zobaczenia kiedyś tam.

Podziękowali za posta: McLer, Kubakonst, wexegon01, adriank1, Kars