Runda 1 VS (chyba) Kosiarz Darki
Pomimo początkowego dead handu (nawiasem mówiąc nieco demotywującego już w pierwszej rundzie) po 3 turach dobrałem ultra ball po jirachiego ex i zacząłem się kręcić. Po stracie 4:6 w prizach Flareon jął nokautować po kolei wszystkie exy, skończyło się więc na 0:4.
1-0
Runda 2 VS Kicek Seismitoad/Kyogre
Zaczynałem, zrobiłem swoją turę, nieco discardowania, kilka compresosrów, eevee na ławkę, nawet empo w t1 wszedł. Kicek u siebie tylko sycamore i pass, brak energii, brak basica, tylko seismitoad ex na aktywie, więc w swojej kolejnej turze discardowałem się jak tylko się da i udało mi się zrobić kończące 180 dmg.
2-0
Runda 3 VS Matilol Flareony
Zaczynałem, ręka bardzo ładna, Empoleon w t1. Matilol odpowiedział Empoleonem u siebie. Wymiany K.O. szły 1:1 przez całą grę, jednak Mati zmuszony był wystawić jirachiego ex (a ja nie - żadnego exa i starałem się tego uniknąć), którego nokaut przez lysandre wygrał mi wyścig na nagrody.
Runda 4 VS Lesiu MegaRaye
Lesiu będąc drugim rozpoczął agresywnie - od naładowanej mega rayquazy i K.O. Byłem zmuszony zabić ją na dwa hity, po czym zauważyłem, że kończą się atakerzy w moim decku. Jedyna pozostała strategia to lysandrowanie shayminów. Jeden zszedł bodajże od empoleona, a ostatnie dwie nagrody wziął zdecydowany mvp Lefeon - karzący Lesia za wyłożenie w stół 6 energii dających 120 dmg w zlysandrowanego shaymina ex
4-0
Runda 5 VS Arturomod Toad/Puff
Jeśli chcecie wiedzieć jak się czuje osoba grająca przeciwko item lockowi deckiem na samych itemach, proszę spojrzeć na to zdjęcie z galerii Hikomikosa
http://ptcg.eu/forum/extensions/om_imag … 4_orig.jpg
Zapowiadało się ładnie, ale gdy toad puff się rozpędzi - nie ma lekko. Szczególnie, że z biegiem tur u mnie jest coraz gorzej z rozstawem nowych atakerów. Cóż, nawet weakness lefeon nie wykeruje gry, gdy energii do ataku brak :v
4-1
Runda 6 Vs Shun Trevenant/Wally
Mój missplay + jego wobbuffet = fatalna tura t1. Obydwoje mieliśmy dead handy, aż rzuciłem dobranego z topa N, po którym Shun lepiej się rozegrał. Item lock trevenanta tak mnie spowolnił, że gdy znokautowałem w końcu pierwsze drzewko, kolejne naładowane już czekało na ławce. Punished, drugi raz, za używanie itemów
4-2 Wejście do top8 wisi na włosku
Runda 7 VS (chyba) Mcszuwacz
Po dwóch rundach w końcu mogłem zagrywać bez oporów wszystkie karty z mojego decku. Oponent wystawiał zubaty na ławkę w zbyt małej ilości, by mogły stanowić zagrożenie. Gra skończyła się po kilku nokautach z powodu braku basiców.
5-2 Po swissie, tiebreakery dobre, table 1 raz odwiedzony, a więc wchodzę do top8.
TOP 8 VS Shun
W grze 1 Zaczynał, a do tego stało się najgorsze - t1 item lock, który zablokował moją dającą t1 Empoleona rękę. Gra skończyła się szybko, Archiego bez itemów rzucić nie mogłem , a inne supportery nie podchodziły. W grach 2 i 3 w miarę szybko wystawiłem Empoleony (nie pamiętam czy t1 czy później), a item lock nastąpił za późno, by mógł mieć wpływ na grę. Exy w stole Shuna takie jak Gengar Ex czy Mewtwo Ex ułatwiły mi wymianę prizów.
Ucieszony po wygranej z lockiem przystąpiłem do gry z największym rakiem wśród blokad przedmiotów
2:1
TOP4 VS Arturomod
W pierwszej grze mój przeciwnik został ukarany przez swój deck za granie wyłącznie podwójnymi szarymi energiami - pierwsza DCE została przewinięta bodajże przez Acro Bike, po czym okazało się, że dwie są w prizach. Dokopanie się do trzeciej nie było zbyt łatwe ani szybkie. Najśmieszniejsze jest to, że nawet pomimo braku item locka i tak miałem problemy wygrać tę grę. Młotki i lasery tak bolały, że w pewnym momencie przegrałbym, gdyby nie Sycamore po ostatnią DCE z mojej talii. Arturomod rozdania miał biedne, a obydwie gry opierały się na maksymalnym wykorzystaniu przeze mnie wczesnych tur pod nieobecność item locka.
Finał VS Rexio #Metal#Rexio#.DEC
Obydwoje testowaliśmy ze sobą nasze decki dosyć długo przed turniejem i byłbym w stanie podać z pamięci decklist Rexia, a on zapewne mój. Matchup talii bardzo wyrównany, raczej nikt z nas nie ma gorzej, chyba, że wyjdzie Aegislash, a moje jedyne basicowe energie zostaną już spalone w procesie.
W grze pierwszej Rexio miał dosyć kiepski rozstaw, u mnie też raczej bez szału. Draw jest, ale Empoleona brak. Postanowiłem zacząć aggrować bardziej i po Sycamorze po 7 kart bez energii rzuciłem Shaymin na 4 w poszukiwaniu DCE. Zbyt drogi Ex dabelkę znalazł (money well spent :v ), a Rexio, widząc duży dmg z mojej strony, zwinął interes i rozpoczęliśmy następną grę.
W mojej ostatniej grze soboty Rexio początek miał dosyć dobry, aczkolwiek mimo dużej ilości atakerów i drawu nie wystawił zbyt wielu bronzongów. Ja za to zostałem zaszczycony discardem 2 Flareonów t1 przez profesora Sycamore. Search w decku uświadomił mi, że tę grę muszę ugrać mając 1 Flareona (czwarty w prizach). Flareona z DCE zbudowałem, ale nie kwapiłem się, żeby go używać. Póki to było możliwe, biłem moim MVP turnieju, Lefeonem. Rexio jak to metal z DCE, energii w stole miał dużo - w sam raz na 140 dmg w Heatrana lub 100 dmg w Raichu. Gdy Rexiowi pozostał 1 prize, ostatnią deską ratunku, jak to w tym formacie bywa, został N. Turę później zLysandrowałem Bronzonga, aby utrudnić Rexiowi prawdopodobieństwo stworzenia nowego atakera. Wiedziałem, że Heatran z DCE jest niegroźny, bo bez bronzonga zaatakuje tylko pierwszym atakiem po podłożeniu energii z ręki, a będzie to jedynie 80 dmg, za mało, by pozbyć się Flareona. 3 Muscle Bandy w discardzie Rexia utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Mając 2 prizy do końca i vs seekera po Marcinowego jirachiego ex w następnej turze, jedyne co mogłem zrobić, to czekać na ewentualny kill lub pas przeciwnika. Rexio zabójstwa z juniper nie dobrał, a więc zrobił co mógł, rzucił o paraliż Pikachem. Tails, znaczy wygrałem, Lefeony wykerowały, Flareon dobił. achievement unlocked, wygraj z metalem używając jednego Flareona.
Emocje opadły, padły gratulacje, rozdano nagrody. Ja na wpół w szoku, na wpół szczęśliwy.
OTP wygrane, a deck to sobie chyba w ramkę oprawię i powieszę na ścianie ;D