Temat: Sześć prajzów do legendy #4 - Babidi
W końcu jest! Człowiek-impreza, luzak jakich mało, umiejący się bawić chłop spod Warszawy, a także nawet trochę umiejący grać w karty, zwycięzca OTP 2013 w swoim debiutanckim sezonie:
Babidi!
Co nam powiedział?
1. Prosta sprawa - jak wygrać OTP?
Sprawa jest trudniejsza niż się wydaje. Trzeba wziąć pod uwagę, że prócz nas jeszcze około 30-40 osób będzie tego samego dnia miało te same aspiracje i zrobią wszystko by zrealizować swój plan. Jeśli chodzi o samo przygotowanie do turnieju, cóż, jestem chyba żywym przykładem na to jak dużo wysiłku trzeba włożyć by wygrać ten najważniejszy dla każdego z nas turniej. W roku 2013 moje przygotowania do OTP rozpoczęły się na dobre jakieś pół roku przed samym tureniejem. Tłukłem Hammerheadami LandorusaEX przez pół roku i przez pół roku nie pozwalałem przeciwnikom skorzystać z umiejętności ich pokemonów. Uczęszczałem na każde weekendowe spotkanie, wieczorami rozgrywałem sam ze sobą sparingi a i przez internet ćwiczyłem z moim serdecznym kolegą Adrianem Ka 1. Jak się okazało wysiłki nie poszły na marne. Przed przystąpieniem do OTP miałem ograny każdy matchup, potrafiłem zareagować na każdą sytuację na stole, szybko podejmować decyzje i uderzać tak by przeciwnika zabolało najbardziej. Skutkiem tego było moje zwycięztwo na pierwszym OTP w moim życiu.
Rok później na do turnieju przystąpiłem deckiem, który miałem co prawda ograny, ale w o wiele mniejszym stopniu. Plasma musiała być dobrym pickiem, co pokazał Mistrz Końsko, jednak nie czułem w 100% możliwości swoich kart. Dołóżmy do tego moją nieobecność na kilkunastu turniejach tuż przed OTP i fail gwarantowany. Nie dostałem się do topek.
Wniosek nasuwa się sam, praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka...
2. Twoje zwycięstwo rozpoczęło dominację Warszawy. Czego brakuje innym ośrodkom i co powoduje, że to Warszawiacy na każdym turnieju zaliczają się do wąskiego grona absolutnych faworytów?
Odpowiedź będzie podobna jak ta z punktu pierwszego. Turnieje w Warszawie, przynajmniej w przeszłości, przyciągały największą liczbę graczy a co za tym idzie największą różnorodność decków. Spotkania odbywały się regularne, czasami nawet do 2 razy w tygodniu, więc każdy z graczy miał sporo doświadczenia oraz praktyki. Dorzućmy do tego obecność taki weteranów jak Kakel czy Yabol plus super stosunki między graczami sceny warszawskiej i mamy pełny obraz zawodowców gotowych podejmować najważniejsze turnieje.
3. Jesteś znany jako absolutny luzak, zawsze zrelaksowany, lubiący zabawę. Jak myślisz - czy pokemonowe community
pasuje do Twojego stylu życia? Co sobie najbardziej cenisz, a co byś poprawił?
Fakt, karcianka sprawia mi ogromną przyjemności i zawsze podchodzę do niej na maksymalnym luzie. Z mojego punktu widzenia im lepsza zabawa i atmosfera tym lepsze wyniki udaje się osiągnąć. Wybitnym przykładem na to był turniej u Artura w mieszkaniu kiedy to po wybitnym biforku, skacowany lecz z uśmiechem na twarzy doszedłem do nieroztrzygniętego finału z Shunem.
Community zawsze mi odpowiadało, uwielbiałem i nadal uwielbiam spotykać się w tym wąskim gronie graczy by rozegrać tych kilka meczyków, otworzyć booster a co najważniejsze porozmawiać z dawno nie widzianymi mordami. Niestety dorosłe życie dorwało mnie mocniej niż się spodziewałem i musiałem zaprzestać spotkań czego bardzo żałuję lecz ciężko mi to zmienić.
Co cenię sobie najbardziej? Właśnie tą atmosferę przesiąkniętą kupą śmiechu i luzu.
Co bym poprawił? Pewnie większość powie, że chciałoby się żeby grało nas więcej, by scena się rozrastała. Moje zdanie jest takie, że lepszy jeden pozytywny człowiek na scenie niż pięciu buców przychodzących tylko i wyłącznie po to by wygrać turniej. Cenię sobie to, że spotkania są tak kameralne i chyba bym nic nie zmieniał
4. Jaka jest Twoja ulubiona talia wszechczasów i dlaczego?
Myślę, że każdy kto mnie zna potrafiłby odpowiedzieć na to pytanie. Big Basics Garbo znane również jako BBGarbo. W 2013 roku talia wpasowała się idealnie w metę. Zamykała drogę wszelkim deckom opartym na ability (Garbodor DGE, narzucała bardzo silną presję w początkowej fazie gry(każdy exowy ataker mógł atakować za 1 energię) plus posiadała mocnego finnishera w postaci 2giego ataku Landorus EX BC. Przed wyjściem Plasma Freezu wydawało się, że mało który deck będzie w stanie konkurować z BBGarbo jednak pojawiło się zło, którego bardzo się obawiałem na OTP - Plasma. Plasma posiadała bardzo dobrą odpowiedź na każdego mojego exowego atakera. Thundurus EX (Plasma) PLF siekał na kawałki Tornadus EX DEX, Deoxys EX (Plasma) PLF potrzebował zaledwie 2 energii by zabić Mewtwo EX NXD a co Kyurem (Plasma) PLF robił z Landorusem poczuć może tylko ten kto tego doświadczył.
Na szczęście okazało się, że deck był odrobinę za drogi i niedostępny jak na nasze realia, więc nie zawojował OTP 2013.
Co najbardziej podobało mi się w BBGarbo? Chyba ta prostota setupu i bicia. Wystawić Garbodora udawało się zazwyczaj w 2giej turze a już od pierwszej możnabyło siać zniszczenie wśród Tynamo przeciwnika. Do tego ten dreszczyk emocji czy przeciwnik gra tool scrappera czy nie... Ahhh... Łezka w oku się kręci...
5. Jesteśmy coraz starsi, mamy coraz więcej zajęć. Co byś poradził innym graczom w temacie dzielenia czasu pomiędzy PTCG a dorosłe już życie? Czy to jest w ogóle do pogodzenia, czy zawsze karciance przyjdzie przegrać z rzeczywistością?
Myślę, że nie jestem odpowiednią osobą by odpowiadać na to pytanie gdyż ja niestety przegrałem z rzeczywistością i musiałem usunąć się w cień. Młodszym ludziom ode mnie z pewnością łatwiej przychodzi zorganizowanie sobie weekendu w taki sposób by móc rozegrać turniej. W moim przypadku na przemian studia i praca pozwalałyby mi maksymalnie na jeden turniej w miesiącu. Powiem szczerze, że spodziewałem się, że tak będzie i bardzo bałem się tej wizji jednak chciałbym wrócić do regularnej gry.
Non stop czytam artykuły na ptcg.eu, śledzę wyniki ze świata, odwiedzam trolla czy sixprizes. Z największą przyjemnością wieczorami przeglądam wyniki turniejów w Polsce i z ciekawością sprawdzam co trafiło się w drafcie. Babidi nie odszedł na zawsze, on tylko czeka na odpowiedni moment...
6. Na koniec poproszę o jakąś anegdotkę z życia lub z turnieju
Anegdota a może ciekawostka będzie już bardziej karciana. Legenda głosi, że w 90% przypadków kiedy do decku wkładam karty, których nikt wcześniej nie użył, udaje mi się dojść bardzo wysoko bądź nawet wygrać turniej. Kilka przykładów, które mogą być tego dowodem:
- podczas testowania różnych wersji BB naszło mnie na wrzucenie do decku Dusknoir BC. Tech wpasował się idealnie, przyniósł mi 2 wygrane pod rząd w warszawskich turniejach a zabawa związana z przekładaniem counterków jest nieoceniona,
- PlasmaBadgeLandorusEX/Lugia EX/ThundurusEX - Taki wymysł zaniosłem kiedyś na spotkanie ligowe w Morionie i koledzy byli na tyle mili, że dali mi wygrać ten turniej. Z draftu padł Deoxys EX warty wówczas 100+ zł,
- Cofagrigus (Plasma) PLF + Kecleon PLF, obie karty pojawiły się w Eeveelucjach. Pierwsza jako dopak +50 dla Flareona, druga jako bat na agresywne mjutacze. Turniejów eeveelucjami udało się wygrać chyba 2 a w Białymstoku doszedłem nimi do top8 także nie były takie słabe na jakie wyglądały.Pewnie znalazłbym jeszcze jakieś ciekawe kombinacje, ale nie mam już czasu na pisanie, bo właśnie wychodzę z pracy
Zabrzmiało to pewnie jakbym był turbo cockybitchem(bo jestem), ale niech ta ciekawostka będzie wstępem do zakończenia.
Grajcie jak najwięcej turniejów i nie bójcie się bawić techami. Cieszcie się momentami kiedy przeciwnik musi podnieść kartę by sprawdzić co ona robi. Noście ze sobą kompas. Nauczcie się rozpalać ognisko jedną zapałką.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wyróżnienie, bo jest to niewątpliwe wyróżnienie móc udzielić tego wywiadu.
A na sam koniec zagadka:
Najpierw było tak, Kangaskhana dziobał Psyduck. Później była zmiana i Psyduck dziobał Kangaskhana. Później były jeszcze trzy takie zmiany i ile razy Psyduck był dziobany?/Ojciec Babidi
Król Wszystkich Oshawottów