Pozwolę sobie skomentować wczorajszy LCek w Warszawie.
Nie spodziewałem się, że frekwencja dopisze do tego stopnia. Nie myślałem też, że poziom turnieju będzie tak wysoki.
Mnóstwo remisów. Augi czwarty przy sześciu punktach. Inumaru dopiero trzynasty przy punktach pięciu. To tylko świadczy, że pojedynki były bardzo zacięte i o każdy punkt trzeba było się solidnie napocić.
Myślę, że z umiarkowanym optymizmem można patrzeć na zbliżającego się wielkimi krokami Cupa w stolicy.
W tym miejscu podziękowania i jednocześnie gratulacje dla niezastąpionego Karsika, który w pocie czoła walczył ze wszystkimi przeciwnościami! Dałeś radę... choć złośliwość rzeczy martwych bardzo się starała to utrudnić
-------------------------------------------------------------
Zagrałem Yveltal/Garbo/Tauros GX
Słowa kierowane szczególnie do Matiego. Z decku, który wklejałem na Pierogi zamieniłem tylko ninja boya na jirachiego. Deck dał radę i niezbyt imponujący wynik nie do końca odzwierciedla jego siłę. Mogło być lepiej, bo zwycięstwo w ostatniej rundzie dawałoby mi trzecią lokatę zamiast dziesiątej.
Wszystkie moje pojedynki wisiały na włosku, a i trzeba przyznać, że trafiłem na godnych przeciwników.
Runda 1 Piterr (Jolteon ex/Tauros GX) 1-1
Ruszyło parowanie i przyszło mi mierzyć się z nie byle kim. W końcu mogłem zagrać z mistrzem Polski, a nie ukrywam, że czekałem na to bardzo długo
Myślałem, że będę walczył na M Garda, ale moja mina nie była zachwycona, gdy na stole pojawił się Jolteon ex. Taktyka w głowie była prosta (Jirachi, enhanced hammer, TFG i Tauros GX). Niestety nie ma na mojej liście escape rope'a, a bardzo by się przydał.
W pierwszej grze Piterr zaczął od Shaymina ex na aktywie, wyszukał Jolteona ex i skupił się na jego ładowaniu. W dalszej części gry rękę miałem jak marzenie do zastawienia pułapki (TFG, enhanced hammer, Lysandre, DCE i coś tam jeszcze). Piterr Jolteonem ex uderzył za 80 w Taurosa. W następnej rundzie wyczyściłem Jolteona z energii i modliłem się, żeby nie nadszedł N. Nie nadszedł, więc wyłapałem wcześniej wycofanego Jolteona ex i rozwaliłem wściekłbym bykiem. Potem starałem się umiejętnie czyścić energie i pilnowałem, by mój Tauros mógł cały czas bić. Pomimo tak słabego matchupu udało się wyjść na prowadzenie, więc była nadzieja, że urwę chociaż remis.
Druga gra była dość podobna. W pewnym momencie sporo namieszał Jirachi z podłożonym float stone'm. Odrzucił DCE i wystawił Jolteona ex na wściekłego byka w następnej rundzie w przypadku braku ewentualnego Flash Raya. Byłem o krok od nokautującego ciosu bo miałem na ręku wszystko co potrzeba.
Popełniłem niestety w tej turze jedynego tego dnia missplaya, bo podłożyłem jedno z dwóch ostatnich DCE do w pełni zdrowego Taurosa na ławce (tak na wszelki wypadek jakby Piterr go zlysandrował). Piterr w następnej rundzie nie dobrał DCE, ale wyczyścił tego obitego Taurosa bodaj z dwóch darkowych energii. Młotki wchodziły Piterrowi jak głupie. Użył też N i moje ostatnie DCE poszło w talię. W mojej rundzie nie zdołałem go znowu dobrać, więc Piterr powoli się odbudował.
Mi zabrakło już w końcówce zasobów (szczególnie DCE i VS Seekerów), by się jakoś przebić. Tym sposobem w ostatnich sekundach Piterr wyrwał remis.
Gdyby mi ktoś powiedział, że w meczu Yvelal/Garbo/Tauros vs Jolteon/Tauros ta druga talia do ostatniego momentu musiała drżeć o remis to bym parsknął głośno śmiechem.
Runda 2 Szymon Przybył (Darkrai/Tauros) 1-1
Tym razem trafiłem na lidera rankingu ELO, więc znowu nic nie zwiastowało na łatwą przeprawę. Ucieszyłem się jednak bardzo, bo z Szymonem również mimo kilku wspólnych turniejów nie dane mi było zagrać. Szymon chyba też
W rundzie pierwszej zaczął Szymon. Miałem lipę na ręce i gołego Shaymina ex na aktywie. Po N Szymona dalej miałem całkowitą lipę z tym, że miałem N, który mógł coś wyratować. Użyłem go i dobrałem 3 darkowe energie, DCE, elixira i Sycamora... Na moje szczęście lub nieszczęście Szymonowi zabrakło bodaj 20HP by wykończyć samotnego Shaymina. Po Sycamorze dobrałem Taurosa, który jeszcze zabił Darkraia, ale tak lipnego startu nie dało się już odrobić przy rozbudowanej machinie Szymona.
W drugim pojedynku przewagę uzyskał Szymon. Znakomicie wchodziły mu max elixiry (pamiętam, że dopiero szósty czy siódmy nie zakończył się sukcesem). Szymon zaryzykował i uderzył mojego Taurosa GX za 90. Na moje nieszczęście po Sycamorze nie dobrałem DCE, więc nie mogłem użyć ataku GX ani wycofać byczka z FFB. W następnej rundzie mój Tauros GX niestety poszedł do piachu. Ze dość kiepskiej sytuacji wyratował mnie Frajnajt, który po zlysandrowaniu Hoopy zrobił porządek w szeregach przeciwnika najpierw zabijając Shaymina ex, a na Hoopie kończąc.
Runda 3 Kacper Mazurkiewicz (Alakazamy) 2-0
W obu grach udało mi się wystawić szybko Garbodora. Co to znaczy dla Alakazamów nie muszę chyba mówić.
Byłem pod wrażeniem gry przeciwnika, bo parę razy naprawdę zagroził wynikowi. Jednakże kolejno wystawiane, zdrowe Yveltale ex przy braku ability Alakazama ex pozwoliły wygrać obie gry.
Runda 4 Poranny Blask (Rainbow Road) 0-1
Teoretycznie zrobiłem wszystko jak trzeba. Wszedł Parallel. Wszedł Garbo przed użyciem Hoopy ex.
Głównie grałem Yveltalami ex. O mojej porażce zdecydował fatalny bilans max elixirów (0 na 3 użyte). Przez to w kluczowym momencie mogłem zadać Yveltalem ex tylko 150 obrażeń w aktywnego Xerenasa, który miał FFB. Oba moje Yveltale ex z FFB zeszły na 2 hity. Blaskowi elixiry wchodziły znacznie lepiej. Na końcu namieszał jeszcze mój Tauros GX, ale nie był w stanie odrobić straty i zginął od Mad Bulla Taurosa Damiana.
Jak się później okazało 4 darkowe energie były w prizach...
To by było na tyle.
Co do buildu. Prawdopodobnie wrócę do Ninja Boya, bo chyba za wcześnie, żeby go skreślić.
Jirachi w dwóch grach bardzo się przydał, a w 2 był kompletnie bezużyteczny. Ciężko stwierdzić, czy na ten moment warto go grać.
Escape Rope przy zwiększeniu Jolteona ex w mecie (a nie jest to głupi pomysł przy natężeniu basicow) jest chyba wskazany.
Wnioski turniejowe:
1. Na Cupa musi być wyświetlacz lub drukarka do parowania.
2. Na Cupa trzeba będzie zrobić porządek ze spóźnieniami. W przypadku wizyty zagraniczniaków takie opóźnienia jak wczoraj nie będą dobrze odebrane.
3. Nie wiem jak my się tam pomieścimy przy 49 osobach. Jakby dało się po rozegraniu meczów zrobić poczekalnię na korytarzu to by było super. Nie wiem tylko czy jest to możliwe.
Ogólnie jednak turniej bardzo na plus i wierzę, że do 2 kwietnia wszystko zostanie opracowanie na tip top
Dziękuję i na koniec jeszcze gratuluję wszystkim, którzy osiągnęli wczoraj top4