126

(6 odpowiedzi, napisanych Pytania związane z zasadami)

1. Nie, musisz poczekać jeszcze jedną turę z kolejną ewolucją.
2. Tak, bo miał przedruk. Ta sama nazwa, ten sam tekst.
3. ? Nie, po prostu ignorujesz obrażenia zadane przy pomocy dowolnego EXa (Twojego lub przeciwnika) Suicunowi. Jemu i tylko jemu, bo "this Pokemon" odnosi się zawsze do Pokemona, na którym jest to sformułowanie użyte.
4. Tak, jeśli ma pod sobą toola. Z wyjątkiem Garbotoxin.
5. Co.

1. ebay.com, trollandtoad.com

EDIT


UWAGA
Wszyscy, którzy wyrazili chęć przybycia - NIE ZAMAWIAJCIE biletów póki co. Mała frekwencja wychodzi. Możliwe, że uda się przenieść turniej na 17.01 w inne miejsce, do Planszóweczki. Zaraz napiszę do nich maila. Bo tak to trochę bez sensu, mało nas. hmm




























Wrocławski Turniej Noworoczny
(WTN bo fajne turnieje mają skrócone nazwy)

Co: Turniej PTCG
Gdzie: Dom Handlowy Feniks, Rynek 31/32, czwarte piętro; opcja doprowadzenia przyjezdnych z dworca na miejsce
Kiedy: 10.01.2015r. (sobota); 11:00 do ok. 16:00
Format: Standard (Boundaries Crossed do Phantom Forces), BO3 50 minut na rundę
Wpisowe: 30zł (chyba, że wolimy 15? Nikt nic nie pisał, nie czytam w myślach, więc jak ktoś coś, to bardzo bym prosił)
Nagrody: draft z boosterków dostępnych w sklepie, prawdopodobnie Furious Fist. Możliwe pakiety boosterów dla pierwszych miejsc, zależy od chęci uczestników i ich ilości

Warszawa ma dojazd Polskim Busem za 15-20zł/os. w jedną stronę.
Katowice mają dojazd Polskim Busem za 12-15zł/os. w jedną stronę.
Kraków ma dojazd Polskim Busem za 12-15zł/os. w jedną stronę.
A Białystok, umm, ma problem, ale i tak bardzo zapraszamy!

Zapraszam do przyjazdu, zadawania pytań i propozycji, czy coś zmienić.



Póki co bardzo wstępnie i bardzo roboczo - myślę, że jest już nas na tyle dużo, że spokojnie można myśleć o większym turnieju, na 15+ osób (z 10 z samego Wrocławia się zbierze). Tym razem jako gospodarze, z przyjezdnymi - Śląsk, Kraków, może nawet Warszawa? Połączenia chyba są dość wygodne, zwłaszcza z południem Polski Polskim Busem - to naprawdę grosze. Szczególnie, jeśli termin ustalimy odpowiednio wcześnie i będzie można zamówić bilety z wyprzedzeniem. Wpisowe z 30zł, 2 boostery od osoby? Albo 15 i jeden na głowę. BCR-on. Swiss. W Feniksie. Co myślicie?

Przyjezdnych, jak i miejscowych prosiłbym o podanie jakiś dogodnych terminów, wstępne deklaracje mile widziane. W czwartek spytamy o możliwość zrobienia takiego turnieju i o zarezerwowanie wybranej soboty.

Jest okazja! tongue

128

(159 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

Weź przestań, zrobiłem misplay z tą DCE w t1 (naprawdę nie wiedziałem, że gra Enhancedy), a potem obijały mnie nie-EXy z darmowym retreatem po ~100, rozstawił się, a przez kilka tur gdzieś w midgamie miałem dead draw. tongue

129

(159 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

A Wrocław powrócił!
Tydzień temu była nas cała dziesiątka, Schen wrzuci standingi, bo ma na komputerze. Złożyliśmy trochę talii nowym graczom, format ostatecznie BW-on. Grałem Toadami z trzema Jynx i czterema Max Potionami. tongue Skończyłem z 2-1, dostawszy w pierwszej rundzie okropnego donka na Jynx od inumarowego Landorusa. big_smile Wygrał Inumaru, w drafcie Dragonite EX.

Wczoraj była nas siódemka, plus Schen, który musiał się szybko zwijać i Matilol, który tylko dograł ostatnią rundę za kogoś innego. Mimo prób nie udało nam się zagrać upragnionych czterech rund, więc znowu zagraliśmy 3 rundy swissa BO1. I tu już parowałem ręcznie. Planowałem zagrać roguem "SuDDeN JaM" (tylko takie coś mi wyszło jak wziąłem pierwsze litery nazw pokemonów i dodałem samogłoski), ale zdecydowałem się na Toady z Garbo i czterema SSU.
W pierwszej rundzie przejechałem się po ZekEelu nowego gracza, Michała. W drugiej rundzie grałem z Inumaru i szybko pożałowałem dodania DCE w T1, bo dostałem Enhanceda. Potem chwilę dead draw, długi brak Quaking Punchów, oponent się rozstawił. W trzeciej rundzie wygrałem z Averossem, który na początku nie rzucił supportera i dostał QP od t2. Ładnie wszystko naładowałem, ale Sableye robił mi confuse, z którego udało się wyjść - choć ledwo!
Wygrał znowu Inumaru, wziął z draftu Seismitoada EX - nie dostanę czwartego. hmm Gratulacje!

Zwycięscy po lewej, pogrubieni. Jabol to nie Ysbol, tylko taki nasz inny, wrocławski.

R1
Inumaru - Jabol
Piterr - Michał
Maślak - sebek5000
Aveross - Bye

R2
Michał - sebek5000
Maślak - Aveross
Inumaru - Piterr
Jabol - Bye

I tutaj Jabol zdropował, ale zastąpił go Matilol, tą samą talią.

R3
Inumaru - Maślak
Michał - Matilol*
Piterr - Aveross
sebek5000 - Bye

1. Inumaru 3-0 (Fighting/Raichu/Mewtwo/Garbodor)
2. Piterr 2-1 (Seismitoad/Garbodor/Mewtwo/SSU)
3. Maślak 2-1 (Keldeo/Mewtwo/Snorlax)
4. Michał 2-1 (ZekEels/LaserBank)
5. Jabol/Matilol 1-2 (moja Plasma)
6. Aveross 1-2 (Darkrai/Sableye/Landorus/Lucario)
7. sebek5000 1-2 (Aromatisse/Leafeon/Flareon/Mewtwo/techy)

130

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

No to czwartek 16:45 będę. W Feniksie.

131

(2,009 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Warszawie)

No tak jakoś od 9-10 rano byśmy mogli, przez jakieś 2-3 godziny. A co do miejsca, to zdamy się na Was. Będę pod telefonem.

132

(2,009 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Warszawie)

No tak. Całą sobotę jesteśmy praktycznie na streetpassynaliach, a w niedzielę o 13.00 wracamy do Wro.

133

(2,009 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Warszawie)

W sobotę będziemy z Inu właśnie na Streetpassynaliach (zlot ludzi z 3DSami), jedziemy chyba jakoś 5/6 osobową grupą z Wrocławia, wszyscy pokemonowi, ale tylko my karciani. wink

Powrót mamy chyba już koło 13.00 pociągiem, więc wpadlibyśmy na 2-3 godziny może, i to z samego rana. Chętnie potestujemy przed Mediolanem do BC-onu. smile

134

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Coś jeszcze w tym tygodniu? Czwartek?
A następny? W poniedziałek kończę wcześniej, a wtorek szkoły mają wolne.

135

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Jesli jeszcze do kogos nie dotarla wiadomosc - gramy dzisiaj jednak w KFC, tym kolo Rynku, przy przystanku Swidnicka. Bo Inu mowi, ze jakies turnieje w costam maja w Feniksie. Ja bede jakos o 17.

136

(18 odpowiedzi, napisanych Wirtualne karty)

^Qwilfish FLF

137

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Feniks. Chyba, że nie będzie miejsca, to przejdziemy do KFC i poinformujemy SMSem. Będę koło 16:40.

138

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Może zmienimy na poniedziałki? Napiszcie proszę jakieś preferowane dni i godziny, jeśli macie jakieś plany/grafiki. Na ostatnim spotkaniu gościliśmy Matilola, który stanie się stałym bywalcem z racji studiowania we Wrocławiu, no i na spotkanie prawie się załapał nasz Magister Inżynier Schen.

Berlin Arena Cup 2014

Cześć Omastar! tongue
Na forum i facebooku padła propozycja wybrania się na turniej Arena Cup, w Berlinie. Pomysł spotkał się ze sporym zainteresowaniem. Udało się zebrać reprezentację aż dziesięciu polskich graczy - dokładnie tylu, ilu było na ECC 2014 w Arnhem. Adrian, Konsko, Yabol, Artur, Maltilol, Lesiu, Keeshii, Hikomikos, Barti, ja. Mam nadzieję, że wkrótce uda się przekroczyć tę barierę wyjazdową Polaków, choć to i tak spora liczba osób; na berlińskim turnieju TCG byliśmy najliczniejszą grupą spoza Niemiec!


Wybór talii

Formatem turnieju miało być Expanded, czyli BW-on. Format ten wprowadzono w tym roku, jako format alternatywny; standardowy to BCR-on, czyli BW-on bez sześciu setów. Co to oznacza? W formacie wciąż są Prismy, Enhanced, Scrapper, Eelektrik, Rayquaza EX, Tropical Beach, Skyarrow Bridge, Pluspower...
Z początku planowałem zagrać interesującym wariantem Plasmy opartej na Lugii, z linią 2-2 Eelektrika jako pomoc na late game'a, żeby nadążyć z ładowaniem głównego attackera. Do tego 2 Plus Powery, które z Lugią spisują się naprawdę świetnie i wraz z Deoxysami i Muscle Bandem są w stanie bez większego trudu podbić obrażenia zadawane przez Lugię ze 120 do magicznego 180. Talię tę miałem okazję przetestować na RMP, na którym nie spisała się najgorzej...
Z drugiej strony nie wszystko chodziło w niej tak, jakbym tego chciał. Niedawno wyszło Furious Fist, a jedną z popularniejszych talii stało się Lucario/Landorus/Garbodor. Garbodor, który wyłącza mi wszystkie ability - Lugia staje się słabsza, Eelektrik i Deoxys grani dla samego ability jeszcze bardziej. Lucario narzuca tempo gry zadając od pierwszych tur duże obrażenia. Zarówno on, jak i Landorus mają po 180 HP, co utrudnia sytuację, a stworzenie sobie sytuacji, w której Garbodor nie ma toola i wykonuje się dwa ataki Lugią po 180 jest niemal niemożliwe.
Odstawiłem ten pomysł na bok. Chciałem kontrować najpopularniejszy archetyp, mieć pozytywny matchup z większością talii i nie rezygnować z potencjału, jaki od zawsze widziałem w Lugii.
Złożyłem Plasmę z kolorowymi energiami, Kyuremami PLF, ale też z dwiema Lugiami. Kyuremy są świetne przeciwko Landorusom, zdają obrażenia w Bench, co zawsze bardzo lubię mieć w talii i co przygotowuje nokauty dla Lugii i są Plasmowymi, nie EXowymi attackerami o sporym potencjale. Do tego Lugie i Scramble Switch, dwa Thundurusy, które z toolem, Deoxysami i Pluspowerami mogą zdjąć Yveltala i ładują wszystkich pozostałych attackerów. Również warto przyjrzeć się Deoxysowi, który jest naprawdę świetną kartą nie tylko ze względu na swoje ability, ale i atak; Deoxys dosłownie przejeżdża się po Lucario, nawet z jedną energią - tutaj pomaga Muscle Band i Plus Power. Oprócz tego jest dobrą i często niespodziewaną odpowiedzią na EXy z czterema energiami, jak Yveltal, czy Genesect przygotowujący się do G Boostera w następnej turze; wystarczy Muscle Band do zrobienia 170 obrażeń. Na styk. Scramble Switch to karta, którą zawsze lubiłem. Przez pewien okres czasu grałem Dowsing Machine zamiast niego (zawsze wolałem DM od CSa, dużo możliwości do odzyskania zużytych trainerów, jak Scrapper, Switch, Band, Lysandre, supporter), ale uznałem, że Scramble Switch spisze się w tym wariancie lepiej.
Poza tym grałem w początkowej liście Latiasa EX jako jedyna broń przeciwko Pyroarom, ale dwa dni przed turniejem zdecydowałem się zwolnić miejsce dla consistency, włożyłem trzeciego Kyurema. Postanowiłem zaryzykować i spróbować nie grać z Pyroarami i mieć lepszy matchup na wszystko inne. Opłaciło się. tongue
http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/z7Pb77K.jpg
Tak wyglądała końcowa decklista. Jestem z niej całkiem zadowolony.


Wyjazd

Okazało się, że Matilol również będzie jechał z Wrocławia - w tym tygodniu ma zacząć tu studiować, co Wrocławian bardzo ucieszyło - kolejny gracz na spotkaniach, kolejna znajoma twarz. Odwiedził mnie koło 22.00. Rozłożyliśmy talię Inumaru i wprowadziliśmy kilka zmian, jak Seismitoad EX, brak LaserBanka, Dedenne, Dowsing Machine. Okazało się, że Inumaru grał w swojej liście 61 kart - nieładnie, Inu, nieładnie.
Spakowałem decka, album, prowiant, kocyk, parę innych rzeczy. Ciężarówki odpowiedzialne za przewóz Patratów zawiodły, więc z przykrością zostawiłem mych współplemieńców w domu.
Potestowaliśmy chwilę, a na 02:00 moja mama zawiozła nas na dworzec. Busa mieliśmy mieć o 02:15. Przyjechał po 03:00... Weszliśmy do środka, udało się zdobyć podwójne wolne miejsca. Niemal natychmiast zasnąłem, Mati chyba też. Obudziłem się już na terenie Niemiec, o poranku, na autostradzie (nie, nie, między mną, a autostradą był jeszcze bus i poruszaliśmy się do przodu).
Powędrowaliśmy na przystanek tramwaju, który okazał się być pociągiem, i zaczął się koszmar. Pytani o dojazd przechodnie nie byli zbyt pomocni.

- Excuse me, do you speak English?
- Po Polsku mówię. Też tu jestem pierwszy raz.

- Do you speak English?
- Yea.
- ...And German?
- No...

Jakieś pół godziny, jak nie więcej, zajęło nam rozszyfrowywanie rozkładów jazdy, żeby wkońcu dowiedzieć się, że linia 46 została zawieszona dzień wcześniej, do dnia następnego. Część jej trasy przejęła linia 45, która dowiozła nas na upragnione Adlershof, czy jak to się tam nazywało. Siedzieliśmy cali spięci, nie wiedząc do końca, czy jedziemy dobrze i tylko wychwytywaliśmy różnego rodzaju wskazówki, jak "nazwa przystanku przestała się wyświetlać, może to już ta zmieniona trasa?". Wysiedliśmy uradowani, doszliśmy w końcu na turniej. Jakiś taki jakby teatr, czy sala do wynajęcia na różne okazje, nie mam pojęcia. Była scena i duża pusta powierzchnia (nie taka pusta, pełna stołów i setek ludzi).
Zdążyliśmy jakoś na zapisy, dostaliśmy po ślicznym metalowym deck boxie z Charizardami i 2 niemieckie boosterki. Przy deck-checku zaczęto czepiać się kilku moich kart, że są uszkodzone. Wyraźne wygięcie na rogu, od tasowania (już tak agresywnie nie tasuję). Ponoć dało się je wyczuć palcami. Dobrze, że się nie zorientowali, że na playmacie mam porobione notatki brailem. Szybko zrobiłem deal z jakimś niemcem dając mu Mew EX i uszkodzonego Deoxysa za mintowego niemieckiego Deoxysa. Doczepiono się też do koszulek, które kupiłem dzień wcześniej. Ultra Pro ssą, ale to była trochę przesada jednak, moim zdaniem.

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/XFS0cRU.jpg

114 Masterów w TCG, 7 rund, BO3 50 minut (czyli zwykle niech ktoś wygra 2-0, albo miejcie sobie remis). Prawdopodobnie dla wejścia do topek trzeba było mieć wynik 5-1-1 (W-L-T).
Okazało się, że Noibat to po niemiecku "eF-eM". Tak, dokładnie tak, jak napisałem.


Turniej

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/c3a6YPA.jpg

Oczekiwanie na parowania...

Runda 1 - vs. Michael S. (DE) (Toxicroak EX/Mewtwo EX/Dedenne/Gourgeist/Mewostic)
Tiaaa... Poke-Dad, jak się później okazało. big_smile Bardzo miły starszy pan z Niemiec, ale przeciwnik niestety żaden. W drugiej grze trochę pomęczył Toxicroakiem, ale w końcu bez problemu udało się wygrać dwie gry z rzędu i zacząć pozytywnym wynikiem.
1-0-0

Runda 2 vs. Christian B. (DE)(Landorus/Lucario/Seismitoad/Mewtwo/Garbodor)

Zaczął dwoma Toadami i przeraziłem się prawdziwie. Fightinigi pokazał dopiero jakoś w t3? Obijałem żaby Thundurusem i Kyuremem. Zrobiłem misplaya nie benchując Deoxysa, co byłoby kluczowym damagem bez którego Kyurem musiałby użyć Frost Speara jeden raz mniej, ale poza tym zagrałem matchup chyba najlepiej, jak mogłem, obijając różnymi rzeczami. Kyurem był tutaj kluczowy.
W drugiej grze coś poszło nie tak. Nie wystawił Toada, ale zaczął mi od początku Kyurema Mewtwo obijać. Wzruszyłem ramionami, nieco zdezorientowany. Rzuciłem Colress Machine do Deoxysa na Benchu. Po eNie nie dostałem switcha, więc Prism poszedł do Drugiego Deoxysa, żeby mi przypadkiem Mewtwo po Lysandrze nic nie zrobił. Ale tury mijały, miajły, a switchujące karty nadal nie podchodziły. Mój Kyurem wciąż leniwie siedział na aktywie, a prawdziwa wojna psychologiczna rozgrywała się na naszych Benchach. Obaj przygotowywaliśmy się do mocnych wymian obrażeń Mewtów z Deoxysami. Aż tu nagle Kyuremowi zostaje 120 HP, Christian dokopał się do Lasera i podstawił mi do zabicia Garbodora. Nie miałem Lysandra i szybko zorientowałem się, że cały plan runął, nie rozpocznę wymiany knock outów. Gra toczyła się jeszcze chwilę, ale zrozumiałem, że to nie ma sensu. Jeśli chciałem wygrać musiałem poddać i wygrać następną grę w mniej niż 10 minut.
Nadeszła terminacja gry trzeciej, jakoś chyba w mojej drugiej turze. Miałem jedną turę na naładowanie czystej Lugii i wyciśnięcie nią 180, a potem jeszcze jedną turę na zabicie kolejnego EXa. Cóż, nie udało się, 6-6 w trzeciej grze i pozytywny matchup pozostawia spory niedosyt.
Z początku przyznam, że nie lubiłem mojego przeciwnika, czułem do niego dziwną niechęć, ale potem okazał się być w porządku. smile
1-0-1

Po tej rundzie zawołali Polaków na scenę i zrobili nam pamiątkowe zdjęcie grupowe (i nagrali okrzyk "JAZDA!").
A potem... Strach. Oj, jak się bałem. Miałem moje rzeczy na oku. Potem zabrałem torbę i wszystko. Sprawdziłem pairingi na nową rundę. Po czym zorientowałem się, że nie mam talii. Musiałem zostawić ją przy stoliku piątym. Tam jej nie było. Nikt jej nie widział. Panika. Pokemony to świetna społeczność, ale ile razy się naczytałem, że ukradziono komuś deck na jakiś natsach/regionalsach... Idę do sędziów, potem tam na scenę. Mówię, że w metalowym deckboxie (jak 80% graczy, bo w tym nowym, co się przy wejściu dostawało), że Plasma, że w czarnych koszulkach. Spytali, przy jakim stole grałem. Powiedziałem, że piątym, to mi przynieśli zza kurtyny talię znalezioną przy piątym/szóstym stole. smile Ufff...

Runda 3 - vs. Lauri H. (NL) (Yveltal/Seismitoad/Garbodor)
Matilol (siedział stolik obok) chyba mówił, że jego przeciwnik z Holandii? Szara koszulka, łysy, szara czapka. Nie jestem pewny. Grał dość mocno competitive, mało funu, kamienna twarz. Patrzył na mnie jak na jakiegoś oszusta, tak to momentami odczuwałem. Nie polubiłem go. Siedzieliśmy akurat przy stoliku, na które padało światło. Centralnie na nas. Koszulki odbijają światło, dawało strasznie po oczach, a on grał same Full Arty. big_smile Ale poprosiliśmy panią Sędzię, zgłosiła to gdzieś i zasunęli mechanicznie rolety.
Nie pamiętam naszych gier zbyt dokładnie, szczerze mówiąc. W pierwszej terroryzował mnie Toadem, ale chyba w końcu wygrałem. W drugiej miał dwa Toady w grze, ale przegrałem. tongue Na trzecią grę zostało nam jakieś osiem minut. Śpieszyłem się jak nigdy. On już mniej. Ale udało się! Serio! W ostatniej rundzie termiancji wziąłem ostatnie dwa prizy. Zabiłem najpierw dwa nie-EXy Lugią, rzucając Scrappera i Megaphone'a dwie tury z rzędu. W tej drugiej musiałem Skylować po Scramble Switcha, żeby mieć Plasmę pod Lugią w ostatniej, decydującej turze (wcześniej była pod Kyuremem, a reszta niedostępna już). Modliłem się, żeby nie dobrał toola do Garbo w swojej ostatniej turze. I nie dobrał. Podstawił mi Darkraia, ja po eNie na 2 dobrałem dwie Juni i eNa. Zrzuciłem wszystko, brakująca energia, brakujący PlusPower, 180, GG!
I doczepił się do mojego Colressa, który miał podłużne pęknięcie/zagięcie od narożnika do narożnika. No ok, rozumiem, to już się dało wyczuć, choć nie zwróciłem na to uwagi. Zawołał panią Sędzię. Zamieniłem Colressa, którego z resztą zdobyłem od mojego holenderskiego przeciwnika. tongue Pani Sędzia sprawdziła mi jeszcze raz talię. Uznała, że Lugie Full Art da się wyczuć, bo jako Full Arty naturalnie się wyginają... I to już była gruba przesada. Chyba mi nie każą teraz szukać zastępczych? Ale Head Judge powiedział, że może być, ponarzekał tylko, że gracze MtG nigdy by nie grali kart holo...
2-0-1

A Eelektrik to po niemiecku Zapplalek.

Runda 4 - vs. David K. (DE)(Plasma/Lugia/(Kyurem?)/Glaceon)
Całkiem miły gracz, Niemiec. Zagraliśmy mirrora. Przyznam, że Glacka nawet nie pokazał, Kyurema (grał go w ogóle?) chyba też nie. Tylko wodą energię raz zdiscardował. Kładłem nacisk w obu grach, ładnie mi działała talia, zabijałem wszystko, co niebezpieczne, byłem gotowy na OHKO na Lugii Thundurusem. Pozbawiałem go energii i możliwości z gry. W obu grach Scramble Switch przydał się jak nigdy, tą drugą nawet mi chyba wygrał. Byłem z siebie dumny, gdy David doszedł potem do top 8 i chyba byłem jedyną osobą, która z nim wygrała w Swissie. smile
3-0-1

Runda 5 - vs. Nikola V. (FR)(Plasma/Kyurem/Lugia/w. Cobalion)
Patrzę na pairingi. Gram na czwartym stole! Z jakąś Nikolą. Trochę się zdziwiłem, bo byłem pewny, że w "top tables" żadnej dziewczyny nie było. Okazało się, że to nie Nikola, tylko Nikola, Francuz, facet. big_smile
Bad luck Piterr - trafiłem na Francuza, który nie znał francuskiej tradycji przybijania piątek po Juniperze. Mówił, że wrócił do gry niedawno po trzech latach.
Pierwsza gra fatalna, nie dobrałem zupełnie nic, zaczął mnie obijać, a ja nie mogłem nic zrobić. Poddałem chyba po pięciu minutach, żeby mieć więcej czasu na odrobienie strat, bo w tej grze już szans na comebacka nie miałem. W grze drugiej ujawinił dwie niespodzianki - Cobaliona EX i Fairy Garden. Obie rzeczy mi się całkiem podobały, to muszę przyznać. Cobalion długo trzymał mnie w szachu na aktywnej pozycji, odstraszając od dodania energii do aktywnego Thundurusa. Ale o to nie musiałem się martwić, bo po pierwszym eNie z mojej strony energie absolutnie mi nie podchodziły żadne. A przynajmniej nie te właściwe. W pewnym momencie miałem w grze jedynie cztery Plasma Energy, pod czterema różnymi pokami. Wcześniej po następnym eNie było jeszcze na ręce DCE, ale bez Lugii w grze, której przed tym eNem nie zbenchowałem, bo potrzebowałem miejsca na Benchu na coś innego... On się rozstawił, zupełnie nie miałem co zrobić. Turniej skończył chyba jakoś na 9-11 miejscu. Żeby wejść do topki musiałem wygrać pozostałe dwie gry. To chyba nie mogło być takie trudne?
3-1-1

Widziałem Head Judge'a w toalecie!

Runda 6 - vs. Martin B. (CZ)(Yveltal/Seismitoad/Garbodor)
Grałem z, jak mi dziś powiedział znajomy czeski gracz, pierwszorocznym graczem z Masterów, młodym Czechem, którego imienia niestety nie pamiętam.
Jednego się nauczyłem w tej grze; Graj każdego Itema tak, jakby miał być twoim ostatnim. So say we all/Amen.
W pierwszej grze biła mnie żaba i tym razem zupełnie zlockowała. Nie miałem jak się rozstawić, też talia się troszkę przycięła, a straty stały się niemożliwe do odrobienia. W drugiej grze zrobiłem jakiegoś dziwnego playa. Powinienem był jedną plasmę z Colress Machiny dać do aktywnego Deoxysa, a nie obie do Lugii. Przeciwnik miał aktywnego Yveltala, w swojej turze wycofał z FS na Toada z DCE. A tak to chociaż bym coś bił 90, jakbym Prisma dostał. Zanim dostałem item locka na twarz miałem chyba w grze 3 poki - Lugię z dwiema Plasmami, Deoxysa, który utknął aktywny i chyba coś jeszcze. Potem próbowałem coś zrobić, ale został mu 1 prize, a mi 6, a on miał dwa naładowane Yveltale. Sprytnie przeniósł DCE Y Cyclonem z jednego, do drugiego, bo dałem Plasmę Deoxysowi i szykowałem Helix Force'a za 170 z Bandem. Ale potem skończyły się opcje. I marzenia o top 8.
3-2-1, jak na OTP tongue

Tymczasem zrobiłem Quiz Wszechczasów. big_smile Znalazłem w torbie wafle ryżowe, z jakimiś przyprawami. Takimi lekko ostrymi, zwykłymi przyprawowymi. Paprykowe, może jakieś pomidorowe? Dostałem mindfucka, kiedy przeczytałem na opakowaniu, że były o smaku... Mango! big_smile Serio. Gdzie tam było mango, to ja nie wiem. Poczęstowałem chłopaków, u wszystkich ta sama reakcja. I ktoś jeszcze, chyba jakiś Niemiec z kolegą, podeszli poprosić o trochę jedzenia, bo byli głodni, a mało czasu na kupno czegoś. Poczęstowaliśmy waflami pod warunkiem, że muszą zgadnąć, jaki mają smak. Każdy uczestnik quizu wypowiedział słowo papryka. Niemcy zrobili wielkie oczy i odskoczyli z głośnym "WUUUUT", kiedy pokazaliśmy im opakowanie. big_smile

Runda 7 - Lasse P. (FL)(Yveltal/Garbodor/Seismitoad)
Bardzo miły Fin, chyba mój ulubiony przeciwnik z całego turnieju. Gry chyba też najlepsze, mimo żab. Pogadaliśmy trochę po grze o scenie turniejowej, POPie, Esie i dobiliśmy targu kartami.
Ale znowu te nieszczęsne Toady w Yveltalach.
Oczywiście zaczął mnie nimi obijać od pierwszej tury. Nie pamiętam dokładnie, jak to tam było, ale udało mi się pozbyć żaby. Zrobiłem strasznie głupiego misplaya, może przez zmęczenie, albo po prostu spanikowałem, bo się długo nad tym zastanawiałem. Im dłużej o tym myślę, tym głupsze mi się to wydaje. Bo wyjechałem Kyuremem z 3 energiami, żeby mu zrobić 150 w żabę Blizzard Burnem wiedząc, że dostanę i tak locka, a Kyurem będzie musiał się wycofać z trzech energii w następnej turze. Gra się ciągnęła i się bałem, że jak przegram, to nie ma bata, żebym odrobił straty. Ale w ostatniej turze doszło do mega playa; nie miałem już locka, 2 prizy do końca, potrzebuję tylko jednej energii do Kyurema, żeby ściągnąć tego toada obitego w early gamie Frost Spearem. I właśnie tylko jedna kolorowa energia w talii została, Prism. Upewniłem się, że nie jest w prizach Ultra Ballem. W decku 12 kart. Rzucam Juniper, dodaję jakieś toole, jakiś UB na nic chyba, cośtam cośtam, Bicycle na 3. Wciąż bez energii. Ale dobrałem kolejnego Bicycla i Scrappera. Zescrapperowałem sobie świeżo dodanego toola, rzuciłem rower na dwie ostatnie karty i odsłoniłem energię. GG.
Druga gra równie wyrównana, trochę podoba. Zostały mi dwa prizy, jemu jeden. Mam kilka możliwości, ale on ma dużą rękę, co mnie przerażało. Wywaliłem Ultra Ballami zbędne karty, skróciłem decka, rzuciłem eNa. Powinienem mieć wina w następnej rundzie raczej. Ale on ztopdeckował Lysandra i 1-1 w grach, koniec czasu, remis. ;-;
3-2-2...

Wynik 3-2-2 zapewnił mi marne 42 miejsce. "Przynajmniej masz jakieś miejsce" - ktoś zażartował, nawiązując do mojego DQ w Arnhem. big_smile Ale aż trzech Polaków w top 8! Artur, Yabol, Konsko, gratulacje! Oglądaliśmy bratobójczą walkę Yabola z Arturem w ćwierćfinałach, którą wygrał Yabol. Konsko pokonał Fina, który chyba dostał game lose'a za dwa supportery w jedną turę.
Konsko odpadł w top 4, trafił na Yabola. A Yabol przegrał w finale, VirGenem z Pyroarami.

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/LSCHXnT.jpg

Fajna sprawa, bo jednocześnie pokazywali na telewizorze obraz z topów VGC, ze sporą publicznością. Hikomikos powymieniał się z Włochami. Wkrótce do nich dołączyłem, zdobyłem parę kart. Podobała im się playmata i byli zachwyceni moją opowieścią o 361 Patratach leżących w domu. tongue W Berlinie dostałem od Polaków i Włochów łącznie 24 Patraty. Ponoć zaprosili nas na Supernova Blast w Mediolanie. Trzeba będzie wybadać koszty i się zastanowić. Bo chciałbym, ale nie wiem, czy mogę.

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/2JVeG6q.jpg

Nocne zwiedzanie

Dużo jeżdżenia pociągami, oj dużo, tak nawet po jedną-dwie stacje, co zupełnie zaburzyło moją patratową orientację w terenie (jakbym w ogóle takową posiadał). Ale w końcu trafiliśmy do centrum, chyba nawet celowo.
Poszliśmy na kebab. Było strasznie zimno, a ja byłem strasznie śpiący. Usiedliśmy na dworze, więc tutaj w końcu przydał się koc. Zapiąłem bluzę pod szyję, owinąłem się kocem, po czym zasnąłem. Obudził mnie pan z akordeonem, który do mnie podszedł i zaczął śpiewać i grać. Potem coś mówił po niemiecku. Byłem tak zdezorientowany i tak bardzo nie wiedziałem, co zrobić, że Hikomikos to wszystko nagrał i coś czuję, że nie zostawi tego materiału dla siebie. big_smile
Poszliśmy do Burger Kinga. Tam spotkaliśmy grupę Niemców z turnieju! Wróciliśmy pod budkę z kebabem, a tam słynna "wixa w kebsie", czyli mała budka z kebabem, w środku mnóstwo nie do końca trzeźwych ludzi w niemieckich strojach ludowych, każdy tańczy w inny sposób, muzyka na ful. tongue Więc szybko się oddaliliśmy, rozpoczynając wędrówkę ku Bramie Brandenburskiej.

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/bEluwkS.jpg

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/bpjgDjT.jpg

A Berlin nocą jest okropny. Strasznie brudny, wszędzie na ulicy stoją butelki (nie mają zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych), biegają grupki ludzi, na przykład tacy kopiący mokrą rolkę papieru toaletowego przez pół miasta.
Ale są też plusy - króliczki! Naprawdę, były świetne. Idziemy obok parku, a tam sobie siedzą najprawdziwsze króliki, dość gęsto. Tak po prostu. Chciałem zostać dłużej, ale się nie udało.
I doszliśmy do tej całej bramy. Ciekawa, duża. I w ogóle sporo rzeźb tam mają, w tym Berlinie.

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/542ad3ff8b492/9gpVcqa.jpg

Potem było trochę zamieszania z dotarciem na przystanek Messe Nord i dworzec. Nie było na planach bezpośredniego pociągu, ale znaleźliśmy Alexanderplatz, na którym się znajdowaliśmy i to Messe Nord. Więc pojechaliśmy do zoo, które było tak jakby na rozwidleniu torów, ale dalej pociąg skręcał w przeciwnym kierunku do naszego przystanku. Byłem pewny, że coś stamtąd powinno jechać - to było dość blisko, na oko z jakieś 10 minut jazdy na mapce.
Ale patrzymy na rozkład jazdy, na nową mapkę, która była powiększona i niby bardziej szczegółowa - ale na niej po prostu nie było nawet zaznaczone Messe Nord. Naprawdę. Spytałem Niemców, to nas pokierowali na jakiś przystanek obok, ale to tylko wszystko skomplikowało jeszcze bardziej. Uratowali nas Keeshii z Adrianem, którzy dowieźli nas na przystanek samochodem - naprawdę bardzo dziękujemy i przepraszamy za kłopot.
Dalsza podróż minęła bez problemów, trochę pospałem, dojechaliśmy z Matilolem do Wrocławia, potem autobusem do domu.

Podsumowanie

Było świetnie! Bardzo mi się podobają tego typu wyjazdy na większe turnieje. Jeśli tylko będę miał taką możliwość, postaram się potowarzyszyć i następnym razem. Dziękuję wszystkim za towarzystwo, przeciwnikom za dobre gry i wszystkim innym za wszystko inne.

Pora pożegnać się z Prism Energy, znów zapomnieć o istnieniu PlusPowerów i dużo grać, bawić się nowym formatem. Wciąż rozmyślam nad wariantami Plasmy i powoli zbieram Seismitoady, myśląc nad jakąś sensowną talią z nimi. Z działania mojej Plasmy z AC byłem całkiem zadowolony, choć wiem, że można by ją złożyć lepiej. Wciąż zdarza jej się zaciąć (może Tornadus PLF?), czasem brakuje pod koniec energii. Jednych kart brakuje, innych nie podchodzą, inne dochodzą zbyt często. Ale ogólnie nie narzekam. Zaintrygował mnie build Nikola. Nie wiem, czy zmieniłym coś, gdybym mógł. Myślę, że nie. Najwyżej jedną, do trzech kart. Ciekawe, że nie trafiłem na żadnego VirGena i tylko na jedne Fightingi - z którymi zremisowałem, choć je kontrowałem. Cieszę się, że udało się ominąć jakimś cudem Pyroary. Choć nie było ich zbyt dużo. Z ciekawszych rogue'ów, to widziałem raz Hydreigony. Były też Accelgory (gdzie się podziały wszystkie VirGeny?). Plasm i Yveltali widziałem naprawdę sporo, tych drugich zawsze w parze z Seismitoadami. O ile Yveltal traci przy rotacji Dark Patcha i zdecydowanie zmniejszy się ich liczba na stołach, to Seismitoad pozostaje wartościowym techem w wielu taliach i jedną z najbardziej irytujących kart w formacie.

Pozdrawiam!

Yyy, przepraszam, ale zrobilem 3-2-2 (z reszta przy bardzo zacietych remisach).
Moj raport z kolei wieczorem. wink

141

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Czwartek. 16:00. Feniks.

142

(24 odpowiedzi, napisanych Karciane zagadki)

Jeśli gramy Sudden Deatha, to Iris dodaje dokładnie 0 obrażeń. tongue Bo inaczej niemożliwym jest, aby przy takich taliach obaj gracze wzięli jakieś prizy wcześniej.

143

(24 odpowiedzi, napisanych Karciane zagadki)

No to ja jeszcze bardziej ulepszę rozwiązanie Kakela i powiem, że przeciwnik również ma -3 P, +1-1-1 Gardevoir, co daje nam łącznie 106 podwójnych energii pod oboma pokemonami, czyli 212 razy 20, razy 4, czyli 16960. smile

144

(2 odpowiedzi, napisanych Pytania związane z zasadami)

Z ręki wciąż możesz zagrać tylko jeden. Jeśli masz w grze kilka Gothitelli, to możesz ich używać, po jednym razie każdą z nich. Tekst na karcie > zasady, bo liczy się to jako efekt karty, a nie akcja "zagrania stadionu z ręki". Tak samo masz z rzeczami typu Colress Machine, a dołączanie energii z ręki. wink

adriank1 napisał/a:

No teraz możesz spytać przeciwnika czy chce żebyś poddał mu grę i czy mu to coś pomoże, ale nie możesz mu powiedzieć że ma się poddać bo masz lepsze tie-breakery ;p takie rzeczy

Ja nawet nie wiedzialem, ze tak nie mozna bylo (z tym pierwszym). Czyli mam rozumiec, ze nie mozna wspomniec 'hmm, mam takie dobre tie breakery, fajnie, ze win daje mi gwarancje topki...'? Troche to bez sensu. Wymyslaja jakies glupoty, zeby sobie moc podyskwalifikowac bezbronnych graczy. sad

Dziala tutaj kod 'you', czy to wiadomosc kierowana bezposrednio do mnie? tongue
Zaraz, czyli na takim ECC MOZNA BYLO rozstrzygnac wynik meczu gra w R-P-S? ;-;
Nie wiedzialem tez o potrzebie zgody na double sleeving. Ale dobrze wiedziec (i tak juz tego nie robie, bo trudniej decka w lapie utrzymac, a i ilustracje mniej przejrzyste).
Nie rozumiem tylko, o co chodzi z tym poddaniem sie? Mozna zaoferowac przeciwnikowi poddanie sie, ale nie mozna mu tego sugerowac? O.o
A sprzedaz, hmm, zawsze mozna wyjsc na zewnatrz.

147

(39 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

To świetnie. smile Tak też właśnie myślałem.
No to sugeruję zająć strategiczne miejsca i rzucić się na te poczwórne miejsca ze stolikami, komfort jazdy naprawdę wysoki, polecam. wink

148

(39 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Ktoś zechce potowarzyszyć mi w wyjeździe do Berlina 27.09, info w temacie o turnieju w Berlinie?
Ktoś chce wstępnie potowarzyszyć mi i Inumaru w wyjeździe do Arnhem, na Europeany, w lutym?

149

(663 odpowiedzi, napisanych Spotkania we Wrocławiu)

Dobra.
Dziś jest czwartek. Nogi mi odpadają. Czwartki są złe, nieprzeżywalne i niegrywalne.
Najlepszy byłby dla mnie wtorek. Nie wiemy, jak to wygląda w feniksie, więc proponuję się spotkać we wtorek w KFC i grupowo przejść się do feniksa, wybadać, jak u nich z dniami tygodnia.

150

(37 odpowiedzi, napisanych Spotkania pozostałe)

1. Wrocław
2. Myślę, że wybiorę opcję piątek-poniedziałek, ewentualnie czwartek-poniedziałek.
3. 6, jak wiadomo, ale faktycznie każdy może sobie wybrać, i każdy pewnie wybierze tak samo, ale może być np. jak rok temu 10 osób, więc dwie szóstki raczej ciężko by było (albo wziąć jedną czwórkę w 10 osób, bo do tej łazienki to spokojnie by się 6 zmieściło big_smile).
4. Z Wrocławia chyba jeszcze Inu, ale może ktoś jeszcze się od nas znajdzie. Zobaczymy.