Temat: Głupota i draństwo kogoś z tego forum
Byłem dziś w ISIE. Było niby normalnie, ale po chwili jedna z Pań powiedziała, że musi mi zadać pewne pytanie:
-Czy to prawda, że sprzedaje Pan bardzo wiele kart i to w dodatku po cenach hurtowych ?...
Zatkało mnie, zupełnie. Pani wyjaśniła, że właśnie TAKĄ opinię NA MÓJ (tak) temat przedstawił im ostatnio jeden ze sklepów, ale zrobił to "opierając się na wiedzy kogoś z tego waszego nowego forum"...
Odpowiedziałem, że:
po pierwsze - ja NIE mam dostępu do kart w cenach hurtowych, a zatem taka sprzedaż nie miałaby dla mnie żadnego sensu, zaś
po drugie - każdy może sprzedawać coś tak tanio, jak tylko chce (ba, wręcz oddawać za darmo), co nie powinno nikogo innego w ogóle interesować.
Tyle tylko, że takie pytanie w takim kontekście (czyli: gdy pojechałem tam akurat po karty) to już COŚ oznacza - a mianowicie to, że ani temu sklepowi, ani ISIE (jako jego dostawcy) nie pasuje taka sytuacja, w której ktokolwiek sprzedaje karty zbyt TANIO, bo wówczas chętnych na kupno w sklepie (i drożej) raczej zbyt wielu nie będzie, wiadomo. Stąd także to "czy bardzo wiele kart", no bo jeśli by chodziło o niewiele, to pół biedy (dla nich), ale jeśli wiele - a to już kiepsko...
JEDYNY raz, według mojej wiedzy, kiedy rzeczywiście kupiłem sporo kart i to po takiej cenie, którą można byłoby nazwać "hurtową" (ale raczej: lekko promocyjną) to wówczas, gdy pod koniec maja ubiegłego roku jeden z Kolegów nawalił z boxami na nagrody na OTP 2013 i trzeba było poprosić ISĘ o "ratunek, i to na szybko". Wtedy sprzedali mi boxy po tyle, że za boosterek wychodziło równo 11 złotych, czyli fakt - tanio. Ponieważ jednak wcześniej napisałem, tu na forum, że boosterki będą w cenie 10 zł, to całą tę różnicę (deficyt) wziąłem po prostu na siebie (tak, sam za nią dopłaciłem, nieco ponad 100 zł) - i tyle.
Przez ostatnich kilka lat, odkąd powróciłem (po sporej przerwie) do PTCG, kilka razy dołożyłem do tej "sceny" troszkę swoich pieniędzy. Przy wymianach i sprzedażach zawsze staram się nie przeginać, nie cwaniaczyć, nie naciągać. Wiem, że moja sytuacja finansowa jest inna, niż większości pozostałych - a zatem mogę sobie pozwolić na pewien "ujemny bilans handlowy", że tak to określę. Po co? Ano tak, bo mogę, a zresztą to już MOJA sprawa. Lubię czasem wesprzeć szczególnie tych, którzy kiedyś, gdy sam czegoś bardzo szukałem, nie wykorzystywali sytuacji oczekując jakichś kosmicznych opłat (kasa / karty) za coś, na czym mi zależało. I tak - tych, co wówczas starali się mnie "na maksa ponaciągać", dobrze sobie zapamiętałem - cóż, akurat oni często nadal nie mogą liczyć na jakieś preferencje, ot co. Jakiś porządek musi nawet w tym być. Uczciwość też.
Ale jakim GŁUPIM SUKINSYNEM (***) musi być ten ktoś, kto pomaga jakiemuś sklepowi psuć opinię o mnie w ISIE, no to aż trudno mi uwierzyć...
Głupim - bo uważam, że zarzut jest po prostu kłamstwem. Sukinsynem - bo takie ukryte działanie, żeby komuś zaszkodzić, to typowe dla sukinsynów. Niestety, ale to się trochę udało - do niedawna miałem bardzo fajne relacje z ISĄ, ale teraz widzę, że jakiś cień się na tym pojawił, a zresztą już od dziś mogę uznać, że teraz mam już tylko "dobre". Odczułem to dziś - konkretnie odczułem.
Ciekawe, bo w Warszawie znam tylko DWA sklepy zajmujące się PTCG (Morion i sieć Graal).
Ci pierwsi mają ceny (marże) w miarę do przyjęcia, natomiast ci drudzy - moim zdaniem skandaliczne, ale tak czy owak jakoś żadnego z akurat tych sklepów NIE podejrzewam o poskarżenie się na mnie do ISY... Cóż - z rozmowy WCALE NIE wynikało, że chodzi o sklep z Warszawy, otóż to. BARDZO ciekawe...
No i co, pacanie jeden (***) - jesteś z siebie dumny, że "pomogłeś jakiemuś sklepowi w popsuciu w ISIE mojej opinii"? Lepiej ci od tego? Sklepowi też lepiej?...
Nie spodziewałem się takiej sytuacji, ZUPEŁNIE nie. Muszę się naprawdę bardzo poważnie zastanowić, czy dalsza moja obecność w tym gronie ma jakikolwiek sens. Za stary jestem na to i za poważny (pomimo Psajdaków itd.), żeby jakiś wredny małolat (ha - dla mnie na tym forum każdy to małolat, jak wiecie) takie akcje sobie ze mną robił. Mogę obić komuś coś, zwanego czasem twarzą, to jeszcze potrafię, ale tak czy owak moje rozczarowanie KIMŚ stąd (!) jest dziś ogromne. I boli.
EDIT (***) - tam powyżej użyłem rodzaju męskiego, ale wcale NIE jest powiedzianie, że ta osoba musi być płci męskiej...
simply The Best
in every contest