Temat: Raporty z konkursów na zabawne talie
Ogłaszam, że po wielu dniach, tygodniach, miesiącach oczekiwania udało nam się z Adrianem rozegrać Nasz finał w konkursie na najlepszą talię bez rare'ów. Oto wyniki:
1 runda
Adrian zaczął i przeszkadzał mi swoimi crushing hammerami i dopiero w 4 turze mogłem pierwszy raz uderzyć. Było to za późno jak na deck, który sam z siebie się deckuje i w efekcie przegrałem mając jeszcze 2 prizy.
0-3
2 runda
Zaczynam i od drugiej tury biję dzięki udanemu Etherowi. Tym razem widać było przewagę i niszczycielską siłę mrówkojadów co zaowocowało wygraniem, gdy jeszcze zostało mi chyba 8 kart w talii (po wykonaniu ataku).
3-3
3 runda
Po 3 moich mulliganach Adrian zaczyna. Myślę sobie, jak dotąd kto zaczynał ten wygrywał, z takim grubym handem będzie słabo. Devour na 3. Moja tura i 2 Ethery rzucam. Pierwszy wpada drugi niestety nie. A myślałem, że będę taki kozak, że od 1 tury zacznę bić Gra się toczyła standardowo i nagle Adrianowi zaczęło brakować energii. 2 lub 3 passy z rzędu dały mi szansę wygrać ten mecz i tak też właśnie uczyniłem. Adrian wystawił Sableye'a modląc się, żebym nie wyrzucił 2 energii. Wtedy ja Skyla na Recycle i heads. Fiery Licks i koniec. Wziąłem ostatniego priza mając jeszcze 3 karty w decku (czyli jeden mocny Devour by mnie pogrzebał).
6-3
Dziękuję za uwagę. Zabawa była przednia. Przyznam nawet, że te talie "chodzą". Po grze bym usprawnił ją trochę, ale raczej nie sięgnę już po nią. Chętnie dostanę za to jakąś odznakę do profilu