Temat: Wiosenny Battle Road Liberec 2013
Postanowiłem złożyć prismowo-blendkową wersję Klinklanga, z Darkraiem, Keldeo i Terrakionem EXem po kolorowej stronie i Cobalionem EXem ze zdobytym przed turniejem Registeelem.
Wyruszyliśmy z Averossem koło szóstej rano. Dojechaliśmy po 9.00 trafiając do Jotunheim w Delcie bez problemu. Nikogo nie zastaliśmy, ale już po 5-10 minutach pojawiła się Kachitta, z czasem kolejni gracze. Aveross zdobył dla mnie Regiego EX FA, za którego oddałem Computer Searcha - uznałem, że do większości talii, które planuję składać wybór między DM a SS w zupełności wystarczy. Niestety nie udało się zdobyć drugiego Keldeo.
Potem się zapisaliśmy. Było pięciu seniorów, dwunastu (?) masterów i kilku juniorów.
Runda 1 - vs. ??? (Quad Sigiliph)
Dzień wcześniej czytałem na czeskiej stronie w dziale w raportami z turniejów kilka - niespodzianka - raportów. Jestem pewny, że był wśród nich raport z jakiś BR napisany przez jakiegoś Seniora z Quad Sigi. Nie podlegało wątpliwości, że z nim właśnie miałem się zmierzyć. Był ok. 1-2 lata młodszy ode mnie.
Zaczynam. U przeciwnika Mewtwo na aktywie i 2 Sigilyphy na benchu. Miałem Klinka na aktywie, na benchu chyba kolejnego i Cobaliona. Keldeo w prizach. Na ręce RC i Kk BLW oraz Heavy Ball. Dostałem eNa. Potem przeciwnik bardzo długo miał dead handa, crushingi nie chciały wychodzić, ale enhancedy trochę zabolały. Wyszły oba Kk, ale bez Keldeo trochę kiepsko. Najpierw na aktywie Klinklang BLW, do którego z racji dead handa przeciwnika zdecydowałem się przesunąć bezpowrotnie dwa prismy z Cobaliona i zacząć robić krzywdę Mewtwo. Z ataku wyszedł jeden heads i to w sumie tyle, bo dostałem catchera na PlasmaKlanga. Potem i on doczekał się energii, niestety też jednego prisma. Łatwo obliczyć, że Mewtwo przeciwnika miał na sobie 150 damage'a. PlasmaKlang uwięziony na aktywie nie był taki zły; 70 plus 20 przy udanym flipie w coś na benchu zdawało się być idealne na Mewtwo, któremu zostało 20 damage'a oraz Sigiliphy.
Potem - niespodzianka! Deck cienki (pod względem grubości...), rzucam Skylę na jakiegoś supportera, a tam same Juniperki! Wyciągnąłem jedną, na czarną godzinę i pozostało mi polegać na swoim handzie i topdeckach - nie było to takie złe, nie potrzebowałem zbyt wielu.
Potem miałem spore problemy, żeby się nie zdeckować. Potrzebowałem szybszych ataków, chociażby Cobaliona EXa. Z tego powodu już nawet nie leczyłem PlasmaKlanga i poświęciłem go szykując nowego Klinka i Super Roda. Potem Cobalion z wyszedł. Końcówki nie pamiętam, miałem chyba 67% na wyciągnięcie z prizów ostatniej energii niezbędnej do wzięcia ostatniego priza za Sigi, dostałem ją.
Ciekawostka: w grze nie pojawił się Darkrai, a ja się ani razu nie retreatowałem.
1-0
Runda 2 - vs. ??? (PlasmaKlang)
Przeciwnik bardzo w porządku, w przeciwieństwie do tego od Sigi mówił po angielsku i to dość biegle. Myślał bardzo dobrze i postawił poprzeczkę dość wysoko.
Gra była długa, 40 minut (skończyła się, gdy chciano nas terminować). Start podobny, u mnie 2x Klink i Cobalion z Prismem, u niego Klink, Cobalion EX i zwykły. W T1 dostałem za 30 w Cobaliona i prism spadł. Potem... Cóż. U mnie wyszły oba Kk, u niego tylko zwykły. Innego Klinka ubiłem po catcherze. Ogólnie mnóóóóstwo leczenia, wycofywania rannych na bencha etc. Energii miałem w grze sporo, chyba 7. Bardzo wyrównany pojedynek, atakowałem Keldeem, Cobalionem, a potem Darkraiem robiąc double knock out na Cobalionie EXie i Klinklangu pozostawiając przeciwnika bez zębatek, małych i dużych. Poleciały jakieś catchery na obite Keldeo i Cobaliona EXa. Zostały nam po dwa prizy, z czego ja miałem zdrowe EXy, dwa różne Kk i dużo energii w grze, on jednego, rannego, naładowanego trzema energiami Cobaliona EXa i Cobaliona NVI. Chciał mnie chyba wziąć na czas i zdeckować, ale miałem na ręce trochę eNów i Colressa. Potem retreat z Cobaliona EXa na Cobaliona NVI i Max Potion na EXa, potem energia do niego z ręki. 3 lub 4 Catchery na discardzie u mnie i DM. Ubiłem aktywnego Cobaliona. Wyszedł u niego Cobalion EX przeciwko mojemu, discardując mi jedną energię specjalną i zostawiając mnie na dwóch. Wiedziałem, że jest jeszcze jedna lub dwie w decku i gotów byłem rzucić na nie Juniperkę, ale nie trzeba było, do stopdeckowałem blendkę. Przeciwnik rzucił Skylę, ale ostatni Max Potion w prizach i podaliśmy sobie ręce.
2-0
Runda 3 - vs. ? Nepevny (Big Basics)
Nazwisko obiło mi się o uszy z jakiś czeskich stron. Nie myliłem się, przeciwnik wyłożył na stół playmat z Worldsów 2012.
Zaczynam z Darkraiem i Klinkiem, u przeciwnika Landorus EX. Całkowity dead hand. Jakieś energie, Rare Candy, Catcher (część z nich mogła potem z topdecka dojść, nie pamiętam). Dodaję Prisma do Darkraia i pasuję. U przeciwnika leci combo LaserBank i energia do Landorusa, bez supportera. Bizon na bencha. Dostaję za 60+30 za poison, 30 w Klinka, budzę się. Retreat na Klinka, Catcher na byka, pass. U przeciwnika switch, ubija Klinka, pozostawia Darkraia z 60 HP. Wychodzę nim, topdeckuję PlasmaKlanga. Dostałem donka.
Jak napisał Michael Slutsky w swoim artykule: "Easiest matchup if I can survive a donk". No, mi się nie udało.
2-1
Zająłem ogólnie drugie miejsce, dostałem ciekawe trofeum, Victory Cupa i 6 boosterków, z których trafiły się Latias EX i Ghetsis FA, którego wymieniłem. Sporo ważnych tradów, skompletowanie fundecku Aggron/Sableye, co chciałem zrobić od ich wyjścia. Reszty tradów nie zdradzę, bo OTP, przykro mi.
Aveross zrobił 2-2 i wylądował na 6 miejscu w masterach. Po wymienieniu się wydarzeniami z turnieju nawiązaliśmy rozmowę z adminem pokemon.theamazingrace.cz - Marcosem (zna Qzina z ECC ). Mówiliśmy o sytuacji w Polsce. Powiedział, że z chęcią wybrałby się na oficjalny turniej do Polski, jeździł już do Austrii i Niemiec. Dowiedziałem się, że na czeskich Nationalsach brało udział około 70-ciu graczy, z czego ok. 40 masterów, podobnie w Austrii.
Ogólnie turniej nam się bardzo podobał, z pewnością wybierzemy się na Jesienne BR w Libercu. Mam nadzieję, że nie jako jedyni reprezentacji Polski.
Kachitta, if you are reading it - we really enjoyed the tournament and we will come to Fall Battle Roads for sure!
Pozdrawiam i na shledanou!
Piterr