Temat: Sześć prajzów do legendy #2 - Końsko
Siemka! W ostatnim tygodniu poznaliśmy trochę bardziej pierwszą legendę, Nataku, a kolejny w kolejności nie może być nikt inny jak tylko
KOŃSKO
Warszawiak z krwi i kości, dwukrotny zwycięzca OTP (w 2011 i 2014 roku) i zarazem aktualny czempion, któremu będziecie chcieli wydrzeć tytuł. W jednym tylko roku 2011 wygrał trzy największe turnieje w kraju, każdy na ponad 20 osób - ZTP w Szczecinie, OTP w Warszawie i Turniej o Boxa w Krakowie, co pozostaje wynikiem niepobitym do dziś.
W dorobku międzynarodowym ma miejsce w najlepszej czwórce regionalsów w Berlinie (ponad 110 osób, październik 2014), występ na ECC w Pradze (turniej o randze mistrzostw Europy, +200 osób) oraz na mediolańskim Supernova Blast (+100 ludzi).
Z miejsc w Polsce w których grał nigdy nie wygrał tylko w Katowicach - może tegoroczne OTP odmieni ten los?
Zobaczmy, co ma nam do powiedzenia dwukrotny mistrz Polski.
1. Na początek prosto - jak wygrać OTP?
Hehe, to chyba kluczowe pytanie na Naszej skromnej scenie. Kilka lat temu odpowiedziałbym, że przede wszystkim ciężką pracą nad własną talią, testowaniem jej, szukaniem różnych wariantów, odpowiedzi, co będzie najbardziej pasowało i co jest kluczowe, by nie oddać pola konkretnym taliom, które wiodą prym w lokalnej (tutaj patrz polskiej) mecie. Z góry mogę powiedzieć, że należy wykonać setki, może nawet tysiące pojedynków z różnymi graczami, ale także z samym sobą. Tak dokładnie, z samym sobą. Wcześniej gdy miałem dużo wolnego czasu poświęcałem go na symulowanie pojedynków mojej talii z najpoważniejszymi wówczas deckami, dzięki czemu nauczyłem się jak reagować na konkretne sytuacje, zachowania, jak się bronić i jak uderzyć w przeciwnika tak, by najbardziej bolało. Do tego trzeba mieć oczywiście szczęście. Przy obecnych formatach niestety do wygrania większego turnieju potrzeba tona szczęścia i bycie bezbłędnym. Każde złe zagranie może skutkować pożegnaniem się z turniejem i jedynie obserwacją graczy, którzy nie popełniali błędu, bądź też zaryzykowali i los się do nich uśmiechnął. Jeśli chodzi o sam turniej, ważna jest też koncentracja. Warto się nastawić, że będzie się grało do samego końca i wziąć ze sobą dużą butelkę wody, jakiś prowiant, najlepiej coś z mięsem (mózg potrzebuje bardzo dużo energii do pracy). Ważne jest też wyspanie się przed turniejem, dlatego zawsze uważałem, że gospodarze mają trochę łatwiej, bo nie muszą poświęcać energii na podróż. Do tego zawsze pomiędzy rundami próbuję się przewietrzyć, nie myśleć o pojedynkach i podchodzić z czystym umysłem do każdego meczu. Uważam, że nawet takie małe rzeczy pomagają w wygraniu OTP i innych dużych turniejów.
2. Wygrałeś już w swoim życiu masę turniejów. Które zwycięstwo ucieszyło Cię najbardziej i dlaczego?
Ano, kilka turniejów się w życiu wygrało, ale że masę, to bym nie przesadzał Szczerze mówiąc - ciężko wybrać, ale wydaje mi się (i to może być zaskoczenie dla wielu), że zwycięstwo w trzeciej edycji ZTP w 2011 roku ucieszyło mnie najbardziej. Oczywiście zwycięstwa na OTP, czy wygranie turnieju o boxa w Krakowie również mnie bardzo ucieszyły, ale jednak ZTP było pierwszym ?większym? turniejem na który pojechałem jako młody gracz, którego mało kto znał spoza warszawskiej sceny. Grałem wtedy pierwszą wersją PLOXa, a w finale zmierzyłem się z Adim, wtedy jednym z najlepszych zawodników polskiej sceny (2 miejsce na OTP 2010). Z wygranej bardzo się cieszyłem, bo było to pierwsze wielkie zwycięstwo i to nie z byle kim. Dziękowałem McLerowi, że ze mną pojechał i za te 10h spędzonych w pociągu i gadaniu o przeróżnych taliach, kartach, anegdotkach itp. itd. Puentą tego wyjazdu były gratulację od Nataku. Pamiętam, że kiedy przeczytałem wiadomość od niego to nie mogłem uwierzyć, że czterokrotny i aktualny mistrz kraju pisze do mnie z gratulacjami. W takich chwilach czujesz się pozytywnie doceniony i czujesz, że jesteś kimś liczącym się.
3. Mimo, że obaj gracie już dość długo to, nigdy nie zagrałeś z Nataku. Jak widzi Ci się pojedynek dwóch mistrzów?
Niestety, ale to prawda. Nataku to niemal weteran polskiej sceny, a ja zasługuję już na miano doświadczonego gracza. Mimo tego nigdy ze sobą nie zagraliśmy, nawet treningowo. Na pewno jest to związane z licznymi przerwami i rozbratami z karcianką, jednak w końcu kiedyś powinno to nastąpić. Wracają do pytania, najchętniej cofnąłbym się w czasie do 2011 roku i rozegrał go w ówczesnym formacie, gdyż wtedy gra przypominała niemal partię szachów. Każdy miał swój plan na grę i próbował zadać ostateczny cios. Oczywiście, chciałbym zwyciężyć ten pojedynek, ale po ciężkiej walce i wielu zwrotach akcji. Gdyby przegrał, nie miałbym się czego wstydzić. Przegrać z taką legendą to nie wstyd.
4. Byłeś już na kilku międzynarodowych turniejach, odnosząc mniejsze i większe sukcesy. Co możesz powiedzieć o tego typu zawodach, towarzystwie i kosztach? Są warte poniesionych kosztów?
Oczywiście, że są warte wszelkich pieniędzy! Takie turnieje to gratka dla prawdziwych fanów tej karcianki, ale także dla fanów Pokemonów. Po pierwsze, sama wielkość turnieju sprawia, że czujesz się jak w jakiejś świątyni. Masa dziwnych ludzi, różne języki, wiele talii, pomysłów na które sam byś nigdy nie wpadł oraz wszędzie, dosłownie wszędzie, najprzeróżniejsze pokemonowe gadżety. Atmosfera jest super, a napięcie sięga zenitu. Każdy stara się wypaść jak najlepiej, bo przecież nie przyjechał takiego kawału drogi na marne. Do tego dochodzi mała rywalizacja między nacjami, każda reprezentacja chce pokazać, że jest mocna, a w naszym przypadku dochodzi jeszcze walka o dostrzeżenie nas na arenie międzynarodowej. Naprawdę, polecam każdemu, kto się czuje na siłach i ma pieniądze, żeby pojechać. Zawsze się znajdzie ktoś, kto tak samo jak Ty chciałby uczestniczyć w takim wydarzeniu, dlatego śmiało trzeba pisać o każdej możliwości wyjazdu. Jest to warte wszelkich pieniędzy.
5. Jaka jest twoja ulubiona talia którą grałeś kiedykolwiek i dlaczego PLOX?
Hahaha, czemu z góry zakładasz, z resztą słusznie, że to PLOX? No kilka turniejów nią zagrałem, kilka też wygrałem i przede wszystkim dała mi zwycięstwo w OTP. Talia zdobywała nagrody, więc się podoba - to ważny argument, ale kluczowe jest to, jak przyjemnie się nią grało. Muszę przyznać, że to istne dzieło szatana. Talia która miała odpowiedź niemal na wszystko. Nie dość, że kontrolowałem wszystko co robię, to na dodatek część ruchów przeciwnika poprzez wyłączenia poke-powerów (ówczesne ability), które przez to były przewidywalne. Uważałem, że jeśli coś nie ruszy PLOXa na początku gry, to potem nie ma szans na odrodzenie. W dodatku Gardevoiry są bardzo ładne i bardzo miło się nimi grało Oto spis talii: http://ptcg.eu/?page=deck_otp2011 (tak, to nie błąd, kiedyś grywano na Stage 2 )
6. Na koniec poproszę o kilka rad dla nowych graczy.
No to słuchajcie, wujek Końsko powie Wam kilka szczerych słówek. Po pierwsze wiadomo, trzeba trochę zainwestować. To jest gra karciana i można powiedzieć, że często się zmienia. Dlatego na początku warto zainwestować w dobre karty, które będą jeszcze grywalne przez długi czas. Wwarto zacząć od zdobycia ważnych Trainerów jak np. Professor Juniper, bez których nie ma mowy o dobrze skonstruowanej talii. Warto być śmiałym i pytać się starszych kolegów albo tych odnoszących sukcesy, by podpowiedzieli jak budować talie, jakie ruchy wykonywać, co jest najważniejsze, by mieć dobry set-up. Kolejną sprawą jest praktyka. Warto chodzić na turnieje, a po turniejach pomyśleć, co poszło nie tak, dlaczego nie wygrałem, co mógłbym zmienić. Przy obecnej dostępności internetu polecam również przeglądać strony związane z PTCG, jest ich mnóstwo. Jeśli macie facebooka, to dołączcie do grupy Virbank City Gym, gdzie większość zawodników światowej czołówki też się wypowiada. Pytajcie, komentujcie, podsuwajcie pomysły na naszym rodzimym forum ptcg.eu, które jest super i chwała tym na górze, że dali nam Keeshiego, który je stworzył i ludzi którzy się nim opiekują jak Kakel. Czerpcie radość z tego co robicie. Wiadomo, że czasami wypadnie tails i można zaklnąć pod nosem, ale tu chodzi o zabawę, dlatego bawcie się tym, a może i Wy będziecie przyszłymi mistrzami Polski, a może i świata
Za tydzień kolejna legenda!
Oraz garść ciekawostek na temat OTP - stay tuned!