26. lipca jest ok. Sierpień też.

Zajrzyj w głębszy kontekst wypowiedzi. Nie mam pretensji, że ktoś był w stanie umówić się na 8:30, tylko, że w każdą inną sobotę umówienie się na 1,5h później stanowiło już problem, bo pokazuje to, że jest tak tylko dlatego, że większości się po prostu nie chce, a nie z konkretnego powodu.

Kicku, wnioskuję, że z Tobą nie byłoby problemów się dogadać i doceniam to, ale bez odgórnego ustalenia, że zaczynamy o 10., to i tak nie ma znaczenia, że pewne osoby na tę godzinę przyjdą, bo jak sam pewnie wiesz, że bez tych ustaleń tylko jeśli o tej godzinie byliby wszyscy, to można by było zacząć dyskusję, czy zaczynamy wcześniej, a jeśli ktoś zaznaczyłby na oficjalnej stronie, że turniej o 11. to nie ma bata byśmy zaczęli wcześniej. ;]

Wracając jeszcze do Twojego posta Qzin, mógłbym uznać, że wpis Pandy nie jest przytykiem, do mojej osoby, gdyby pewne wyrazy nie były wyszczególnione. wink

Przez dwa miesiące miałem ugadane, że w soboty rano miałem wolne, bo tak sobie załatwiłem, ani razu nie udało mi się w tamtym czasie wpłynąć by jakiś turniej rozgrywał się tak, by opłacało mi się na niego przyjść. Na dziesiątą przychodzić nikomu się nie chce, ale jak jest wyjazd, to widzę, że i na 8:30 ludzie są gotowi. Nie mam pretensji o format rozgrywki, tylko o samo podejście. Nic by się nikomu nie stało, gdyby któryś turniej zaczął się o 10. Widzisz problem jest taki, że piszesz "o kimś, kto zaśpi", czyli o potencjalnym nieobecnym na turnieju na 10. Ja wiem, że turnieju od 11. najprawdopodobniej nie dogram, a ponieważ można z tego zdania wyprowadzić prosty wywód, że jestem niżej w hierarchii od owego potencjalnego spóźnialskiego, to daje sobie spokój z tą karcianką już. Trochę uwłacza mojej godności by dawać się tak traktować.

Nie użyłem cenzury, ze wstydu o to, co powiedziałem, ale raczej szanując to, że wchodzą tu również osoby małoletnie. A fakt, że Ty nie użyłeś cenzury nie świadczy o tym, że nie masz się czego wstydzić.
Stwierdziłeś, że mogłeś obcować z osobami "miłymi" i "dobrymi" dając mi tym samym do zrozumienia, że ja się do nich nie zaliczam, co o ile, w przypadku pierwszego mogę zrozumieć (biorąc pod uwagę mój post), a w drugim pokazuje Twój butny charakter, co jak najbardziej jest tym, czego wypadałoby się wstydzić Kolego sympatyczny.
Owszem, moja reakcja była impulsywna i nieco mało kulturalna, co może sam zrozumiesz kiedyś, jak przestaniesz być utrzymankiem rodziców, zaczniesz pracować i tym samym przestaniesz sam sobie ustalać harmonogram. smile
A dla mnie, jest po prostu czymś niesamowitym, że łatwiej było mi się dogadać z pracodawcą o wolne przedpołudnia, niż z wami by dało się zacząć o tej głupiej dziesiątej i by moja wizyta na turnieju miała w ogóle sens.
Przepraszam Ciebie, jak i resztę, że nie byłem dobry i ty samym nie zasłużyłem sobie na wasz szacunek i na to, by móc o cokolwiek was, dzięki temu, prosić. Zważ tylko na rzecz taką, że słabi gracze też są przydatni, bo partycypują w kosztach turnieju, dotując tych lepszych. Kiedyś myślałem, że chodzi tu o scenę, czy nawet atmosferę na turniejach, ale widzę, że jak nie jesteś dobry, to wszystkim lata, czy grasz, czy nie. Trochę to smutne.

Anyway, mam karty na sprzedaż, co przed OTP może się niektórym osobom przydać. Łącznie z jakimiś trainerkami z X/Y (muscle bandy i inne badziewia).

Panda napisał/a:

Słabo negocjowałeś. Tu w grę wchodzi wyjazd z miłymi ludźmi do innego miasta, żeby pograć z dobrymi graczami.

Wybacz, ale poświęciłem wystarczająco dużo czasu i ochoty, by dowiedzieć się, że i tak nie zasługuję na to by większości z was chciało się wstać tę godzinę wcześniej, a sposób Twojej odpowiedzi wskazuje mi, że byłeś rodzynkiem, wśród miłych ludzi, gratuluję.

wexegon01 napisał/a:

Ja bede o 8:30

Brak mi słów... A ja nie mogłem wynegocjować durnej 10. w Dragonusie... Sku******stwo...

7

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Zabawne, ale w środę mógłbym chyba.

8

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Ja i w czwartek i w piątek pracuję.

9

(5 odpowiedzi, napisanych Karciane sprawy)

Będzie g, bo zamiast na ludziach, skupiamy się na zasadach. Graty. smile

10

(41 odpowiedzi, napisanych OTP 2014)

To nie mówię, jeśli będzie opcja tańsza, to lepiej z takiej korzystać, ale nie ma co wieszać psów na właścicielu sali, bo chciałby po dyszce od osoby. smile

11

(41 odpowiedzi, napisanych OTP 2014)

Ale to mimo wszystko nie jest taka zła opcja. Biorąc pod uwagę, że w takim dniu, jak masz OTP, to każdy jakieś tam picie będzie chciał sobie kupić. Młodsi kupią colę, starsi piwo i nie ma problemu. Rzadko który punkt zgodzi się w ciemno na coś takiego jak Paradox by wynająć knajpę za darmo i liczyć na potencjalny zysk.

12

(16 odpowiedzi, napisanych Karciane sprawy)

Qzinie, McLer nie oczekiwał tego rodzaju odpowiedzi, tylko oczekiwał, że znajdzie tu kogoś z podobnym doświadczeniem, kto pomoże mu uporać się ze służbą celną i tym, że blokują jego przesyłkę. Naczytał się natomiast tego, kto co sprowadzał z trolla i kto nie miał tego samego problemu co on, więc się zirytował i o tym napisał.
Czytając ten temat już chwilę temu spostrzegłem to zjawisko i biłem się z myślami, czy poruszać ten temat, ale stwierdziłem, że po co dodawać kolejnego posta. Wychodzi jednak na to, że mimo, iż McLer daj delikatnie do zrozumienia, że porad tego typu nie potrzebuje, to nic nie dało. Dlatego nie ma sensu "naprowadzać" McLera na jedyne słuszne stwierdzenie: "Ludzie to dekle", bo podejrzewam McLer doskonale o tym wie, przecież chociażby wchodzi na to forum. smile
Przepraszam za off top.

13

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

No jak zaczniecie o 11, to żeby was z Dragonusa nie wyrzucali. wink

14

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Za tydzień pracuję od 14.

15

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Ale od 11 do 13:30 są tylko teoretyczne szanse na zagranie 3 rund i nie ma żadnych na zagranie 4.

16

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Byłoby miło, gdyby każdy się odniósł do tego, o której godzinie mógłby się stawić, jaki system rozgrywki by wolał, czy np. 3-4 rundy bo3, czy np. więcej rund bo1, lub każdy z każdym bo1.
Ze swojej strony powiem tyle, że mam w sobotę na 14. do pracy i nei mam zamiaru dropować po raz kolejny, więc proponuję godzinę 10 i wtedy można się zastanowić nad graniem bo3, lub, jeśli na godzinę 11. to pomyśleć o zagraniu bo1. Dziękuję za uwagę i byłbym wdzięczny za wzięcie udziału w dyskusji. smile

17

(2,009 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Warszawie)

I jeśli boosterków mam kupić coś znów,
Tyyylko w Morionie! tongue

18

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Spoko, jeżeli jest możliwość grania bo1, tak, żebym zdążył i nie musiał dropować to spoko. Bo za niedługo braknie już wolnych osób, które mogłyby za mnie nagrody odbierać... tongue

19

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

A ja mam pytanie. Czy w związku z tym, że mam na 14 do pracy, to czy tym razem nie moglibyśmy turnieju zacząć o 10.?

20

(674 odpowiedzi, napisanych Spotkania w Krakowie)

Ja muszę zobaczyć grafik by mieć pewność, że mam na popołudnie, a nie na rano. smile

21

(236 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

Nie słuchacie mnie za bardzo. Lesiu nie ma racji z tego względu, że Zgredek nie dostał bye'a w pierwszej turze, dlatego pominąłem jego post. Swoją drogą też bez sensu rzuciłem z parowaniami, bo mogło wyjść, jak wyszło, ale to już zostawiłem. Mnie chodzi o to (i dlatego próbowałem to wytłumaczyć na przykładzie wymyślonych przeciwników), że ten sposób liczenia tie-breakerów jest wadliwy. Nazywaj go najsprawiedliwszym, ale wyszło na to, że Zgredek byłby przede mną nawet wtedy, gdyby wygrał jeden mecz z kimś, kto zagrał Quad Patratem tylko dlatego, że dostał BYE'a i przegrał z dwoma najlepszymi graczami turnieju. O to mi chodzi. To jest wadliwość systemu, o którym rozmawiamy, bo przy tej ilości tur miejsce i punkty nie oddają skilla gracza. Więc nie mów mi co jest najlogiczniejsze, a neutralność BYE'a w tym przypadku ma się tak, jak uznanie za neutralne "wstrzymanie się od głosu" Kuronia w 89. wink

22

(236 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

Kakel napisał/a:

Przy liczeniu tiebreakerów wszystko jedno, czy przeciwnicy wygrali, czy przegrali.

I może to jest clou całej sprawy, bo przy takiej ilości rund, system potrafi przypadkiem sparować Cię z najlepszymi (jak się później okazuje) w turnieju, potem dać bye i umieścić Cię wysoko na koniec, bo wygrałeś ze Stanisławem Kozłem, a przegrałeś z Markiem Butzem i kimś tam jeszcze z górnej półki.
Ale odpuszczam już, bo nawet przekonanie kogokolwiek nic tu nie da, a i nie chcę być znienawidzony przez tych, którzy się ze mną nie zgadzają.

23

(236 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

adriank1 napisał/a:

Postaw się w sytuacji osoby która w czterorundowym turnieju zagrała jedną grę mniej i jeszcze za karę została wykopana na koniec tabeli w danej grupie punktowej.

No i na końcu tabeli powinno być jej miejsce! Gość wziął w łeb dwa razy, a wygrał z osobą, która turniej skończyła na siódmym z dziewięciu możliwych miejsc. A więc mniejsze znaczenie, niż miejsca pokonanych przez Ciebie rywali ma to, z kim przegrywasz. No rzeczywiście, kupa logiki w tym systemie...

adriank1 napisał/a:

Jest pewne rozwiązanie - na następnym turnieju z nieparzystą liczbą graczy możesz zasugerować chłopakom kto z najmniejszą liczbą punktów w danej rundzie (tzn. pierwszej, drugiej, trzeciej) jest NAJSŁABSZY i powinien BYE'ować - na pewno się ucieszą smile

Miałbyś więc murowanego bye'a na następnym turnieju, gdyby nie to, że jest on lepiej liczony niż pokonanie realnego rywala. Tym samym wolałbym go przyznać sobie i średnio by mnie ruszało, że jestem najsłabszy. wink

Nie neguję całego systemu, ale jednak w pewnym stopniu przy mniejszej ilości rund okazuje się wadliwy. I nie chodzi mi tu o płacz, czy zazdrość, bo zapewne mógł sobie zabrać koda przede mną (był przecież tak fantastyczny draft...), tylko to rozwiązanie zupełnie nie pokazuje skilla osoby grającej. Mam nadzieję, że jestem rozumiany. smile

24

(236 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

Dlatego mówię, że się zgadzam, ale w momencie, gdy mam świadomość, że wygrałem dwie gry, a mój przeciwnik jedną i jest wyżej bo przegrał z lepszymi... No kiepskie wytłumaczenie to jest. Zwłaszcza, kiedy się przyjrzysz, że na dobrą sprawę wygrał tylko jedną grę. Wiem, że filozofuję już, ale zdaje się, że bye'a dostają najgorsi zawodnicy, więc tu zastanawia mnie mechanizm programu parujący chłopaka z jednej strony z bye'm, a z drugiej z lepszymi zawodnikami w turnieju... hmm

25

(236 odpowiedzi, napisanych Raporty z turniejów)

Chyba komuś ten band się za mocno zacisnął na głowie. Rozumiem i dzięki za wyjaśnienie Adrianie. Pozostaje mi się z tym pogodzić, jednak nie sądziłem, że w tym systemie może się okazać, że bye będzie cenniejszy niż zwycięstwo nad realnym przeciwnikiem, to tylko tyle.