17.08.2016, Strefa MTG, XY-on, 6 osób.
Raczej ostatni turniej w starym formacie, na osłodę odwołanego sobotniego. Frekwencja niezła, zatem stwierdziliśmy, że będziemy grać o puchę z promkowym Zygarde EX FCO, żeby mieć pewnego EXa w drafcie. W efekcie najgorszy draft na świecie: z czterech boosterów wypadło wielkie nic i tylko Zygarde się do czegoś nadawał.
Rundy
I
Kars - Łukasz
Yabol - Robert
Augustyn - Arturomod
II
Robert - Łukasz
Augustyn - Yabol
Kars - Arturomod
III
Augustyn - Łukasz
Kars - Robert
Arturomod - Yabol
IV
Łukasz - Yabol
Kars - Augustyn
Robert - Arturomod
V
Kars - Yabol
Arturomod - Łukasz
Augustyn - Robert
Wyniki
1. Kars 5-0 (Serperior/Ariados)
2. Augustyn 4-1 (Seismitoad-EX/Crobat)
3. Robert 2-3 (Giratina-EX/Seismitoad-EX)
4. Arturomod 2-3 (Trevenant)
5. Łukasz 1-4 (Zygarde-EX/Regirock-EX/Carbink)
6. Yabol 1-4 (Greninja)
Draft
Zygarde, a poza tym... eee... y....
Raport
Nie powiem, długo się zastanawiałem, czym dziś grać. Ostatnio rozpaczliwie testuję przeróżne decki, próbując znaleźć coś dla siebie na "po rotacji". Decyzję podjąłem rano - pomyślałem, że przyjdę z tym, czym grałem najwięcej. Także nie było tutaj żadnego szóstego zmysłu, rozpisywania mety, rzucania monetą ani wróżenia z gwiazd. Przyniosłem zabawną talię, która akurat, tak się złożyło, gniecie większość dzisiejszych talii po weaknessie, do tego wchodziły mi flipy i tyle. Głupio mi tak wygrać, ale stało się, promkowy Zygarde ma bardzo ładny zapach.
A, no i jak zwykle niewiele pamiętam, więc wybaczcie, jak coś poprzekręcam.
I runda - VS Łukasz (Zygarde-EX/Regirock-EX/Carbink)
Start: Snivy na Carbinka. Zaczynam, cośtam wyrzucam z łapy, Shaymin, dokopuję się do stadionu, Servine, Serpentine Strangle, heads, Carbink sparaliżowany, drugi Snivy leci na bench, pass. Łukasz roztropnie użył Escape Rope i się wycofał. Nastąpiła krótka wymiana ataków, podczas której Łukasz stwierdził, że najrozsądniejszym wyjściem będzie ładowanie Lucario-EXa. Słusznie - po Coilu, od którego padł Zygarde, Lucario dostał za "jedyne" 160 ze Slashing Strike'a, chwilę później Łukasz rzeczonego Lucario wycofał, zlysandrował mi Shaymina z ławki i zabił kolejnym Zygardem. Na szczęście doszedł mi Lysandre, dzięki któremu mogłem wyciągnąć obitego psa na aktywa i za pomocą ataku Servine'a (! - nie miałem jak się dokopać do Serperiora) dobić brakujące 20 HP. Potem już poszło gładko.
II runda - VS Arturomod (Trevenant)
Tej gry się bałem najbardziej, bo Serperior bardzo nie lubi item locka. Niestety był to drugi z rzędu mecz Artura, w którym nijak nie mógł wystawić Trevenanta, tkwiąc jedynie z dwoma Shayminami na polu. Na moje nieśmiałe próby rozstawu, obejmujące między innymi rzucenie stadionu oraz wyewoluowanie Serperiora, odpowiedział Delinquentem w momencie, w którym miałem dwie karty w ręce. Fajnie fajnie, tyle że żeby to zrobić, Artur sam musiał się zrzucić ze wszystkich kart, więc już w trzeciej turze gry obaj mieliśmy puste dłonie, śmieszna sprawa. Modliłem się o jakiegoś Sycamore'a na topie, ale trafiła się energia. Też dobrze, położyłem ją i zdjąłem Shaymina. Z nagród doszedł między innymi VS Seeker. Artur później jakoś dokopał się do Phantumpa, na co rzuciłem Seekera po Lysandre'a i go zabiłem. Koniec.
III runda - VS Robert (Giratina-EX/Seismitoad-EX)
Start: jego Giratina kontra mój aggro Spinarak. Robert zaczyna, więc ja mogę atakować. Giratina dostała DDE, Belta, na co ja, nie mogąc sparaliżować jej za pomocą Serpentine Strangle (tails), zaatakowałem Spinarakiem. Heads, Giratina leży sparaliżowana. Turę później manewr powtórzyłem, tym razem już z Ability Servine'a, po czym zacząłem uderzać Serperiorem. Robert rzucił kilka SSU i się uleczył, a poza tym notorycznie zbijał moje stadiony Silent Labami, więc rozstawiałem się - jak na Serperiory - bardzo powoli. Niestety wszystko mi podchodziło jak trzeba, w całej grze Robert wykonał chyba tylko trzy ataki (Sky Return, Chaos Wheel i Quaking Punch podczas terminacji), podczas gdy ja wciąż tłukłem Serperiorami i w końcu poddał.
IV runda - VS Augustyn (Seismitoad-EX/Crobat)
Bałem się tych nietoperzy - okazało się, że niepotrzebnie, bo nawet Golbat przez całą grę się nie pokazał ani razu. W ogóle Augi jakiś zrezygnowany był, ani razu nie założył item locka - Serpentine Strangle były szybsze. Znaczy poprawka, raz założył, ale niestety na już nakoksowanym Serperiorze, więc Toad w następnej turze poszedł w piach, potem Zubat, potem Shaymin i tak skończyły mu się Poki.
V runda - VS Yabol (Greninja)
Z grubsza to samo, nie pojawiła się ani jedna Greninja BREAK, bo Coil wystarcza, żeby żabę gnieść. Sorry Michał.
No i tak to było, pozdrawiam i dziękuję, do zobaczenia w przyszłym formacie