1 (edytowany przez Amphi 2014-06-11 16:45:46)

Temat: Raporty z OTP 2014

Już po OTP więc czas coś skrobnąć.
Moja przygoda z OTP zaczęła się już dzień wcześniej, wtedy to odbył się turniej w EX-only, w którym uczestniczyło wiele osób z poza Warszawy, a atmosferę OTP można już było poczuć. Tego też dnia po powrocie z turnieju zacząłem robić ostatnie poprawki w decku. Ostatecznie lista jaką spisałem wyglądała tak:

Pokemony (11):
3x Yveltal EX
2x Absol PLF
2-2 Garbodor LTR
1x Sableye
1x Darkrai EX

Trainery (39):
4x Juniper
4x N
2x Shauna
1x Colress
1x Lysandre
1x Random
2x Bicycle
4x Dark Patch
4x HTL
3x Ultra Ball
3x Float Stone
3x Muscle Band
2x Pokemon Catcher
1x Prof Letter
1x Switch
1x Computer Search
2x Virbank City Gym

Energie (10):
3x DCE
7x Darkness Energy

Taką oto dość dziwną decklistę oddałem przed turniejem, dziwi brak 4 Ultra Balla i Jakichkolwiek Młotków, ale po prostu nie było na to miejsca. Przed turniejem myślałem nad dorzuceniem czegoś, ale już nie chciałem w ostatnim momencie zmieniać kilku kart, których potem bym żałował.

7.06.2014
Wstałem ok 7:30, zjadłem śniadanie, wszedłem na forum, wyszykowałem się itp. Ok 9:15 poszedłem na przystanek odebrać Wexegona i Kicka, a następnie na Metrze Ursynów spotkaliśmy się z Kakelem. Na miejscu byliśmy 10:01 chyba. Potem zapisy, czekanie na judge'a big_smile i jedziemy, paringi

Runda 1 vs Aveross (Mirror)
Mirror na dzień dobry, troche słabo, jeszcze nie zaczynam, ehh. Mój start był dość dobry zagrałem ze 2 supporty, rozstawiłem się i koksiłem absolem. Potem supportery się skończyły. Mój przeciwnik też nie miał lekko, miał słaby rozstaw i też mu nie podchodziło. W końcu jednak udało mu się wyrównać, a mi po 2 supportach podeszła wreszcie energia. W końcu w ostatniej fazie mój Yveltal robi 160 w jego, Aveross moze wygrać tylko jeśli dołoży DCE (bo lasery już poszły 4 u mnie i 4 u niego), N na 2 dla mnie i na 1 dla niego, na moje nieszczęście Aveross wyciąga ostatnie DCE w decku...  LOSE 0-1

Jest słabo na początek przegrana, teraz moge już tylko wygrywać, albo wziąć 1 remis, zobaczymy

Runda 2 vs Koga (Garchompy)
Paruje mnie z kogoą w 2 sali, zobaczymy co z tego będzie. Niestety Koga ma zły rozstaw, a Y cyclony z 3 DCE w obiegu miażdżą wszystko, w końcu Koga poddaje... WIN 1-1

OK jeszcze wygrać 3 i wziąć remis w ostatniej, damy radę xD

Runda 3 vs Babidi (Plasma)
Szok! Babidi, przyjaciel, miszcz Polski, który przegrał z Arturem bo zrobił missplay. Albo on albo ja, tylko 1 po tym meczu będzie mógł wejść do topek, to smutne. Gramy, Babidi w t1 wyrzuca 3 Sycamory i rozstawia swoją plasmę. Ja ruszam troche lepiej i też się rozstawiam, Babidi bierze kilka prizów, ja N-uje i boli go brak supportów. Ja rzucam catcher na Lugię, heads, zabijam, został mu thundurus i wyłączone deoxysy. Zabiłem coś jeszcze, a w końcówce Computer wyszukał Lysandra na obitego Thundurusa, to zakonczyło grę... WIN 2-1

Pozbawiłem Topów Miszcza Polski, nie moge teraz udupić.

Runda 4 vs Wexegon (Virigen/Raichu)
Wexegon zaczął od wyrzucenia 2 Sycamorów i Colressa, dołożył energię i Pass. Ja energia pod Darkraia pass. Wex 2 energia i Emerald Slash, ja dostaje N z topa i rzucam, potem Wex zabija wszystko pięknie się rozkłada, ma GG Boostera, ale jakoś daje radę zabić genesecta, gra się klei, Wex siedzi na topdecku, mi wychodzą catchery, zabijam śmieci. W końcu w momencie gdy Wex ma uśpionego Viriziona na aktywie, który ginie po jego turze, a ja Absola z 70, 2 Energiami i na Benchu Yveltala z 1 Energią pytam się Wexa "Może remis? Czy chcesz żeby Flip o tego sleepa decydował o tym kto jeszcze ma sznase na Topy, jak obaj możemy ją mieć?" Wex myśli i w końcu się zgadza, remis uff, jestem w grze... Remis 2-1-1

Dobra, teraz musze już wygrać 2 mecze, bo jestem w dupie, ale szansa jest, następna runda

Runda 5 vs Yabol (Plasma Fairy)
Nie pamiętam kto zaczął, wiem że Yabol na początku jakoś się rozstawiał, ale potem 0 supportów mu nie pomagało, próbował coś zdziałać, ale zbijałem mu energię z Pola i zabijałem co mogłem, w tym Thudnurusy, Yveltala i coś jeszcze) w końcówce było trochę nerwów, ale przez początkowy brak supporta u Yabola wygrałem mecz... Win 3-1-1

I znowu to zrobiłem wyeliminowałem kolejnego Warszawiaka z walki o topy, ehh. Ale jest dobrze wygrać ostatnią rundę, nie mogę już iść na remis, Yolo, zobaczymy

Runda 6 vs Nataku (Vulpix)
I stało się, tak jak Babidi grał z McLerem w pierwszej rundzie, ja znowu biję się o topy z Nataku, moja rada ode mnie dla mnie, grać rozważnie, nie jak rok temu. Nataku zaczyna samotnym Vulpixem, rzuca 3 Torche, ale nadal nie dobiera Supportu/Basica/Ultra Balla, rzuca HTL, tails. Mówi pass. Moja tura dobieram mam Darkraia na aktywie i Yveltala na benchu, ręka to energia, dark patch, drugi dark patch i juni. Myślę, mogę donkować, może się uda, rzucam Juni z tego wszystkiego i dobieram to co musiałem Energia, Dark Patch, Float stone, udało się... WIN 4-1-1

Nie byłem pewny czy mam topy, ale w końcu ktoś potwierdził że wszystkie 4-1-1 wchodzą, tak więc jej mam topy. Wywaliłem z nich Babidiego, Yabola i Nataku, teraz presja, bo na mnie liczą, kurde,co robić. Oddałem deck do deckchcecu i modliłem się żeby się nie doszukali niczego, zważając że przeliczyłem karty na deckliście 2 razy przed samym turniejem i było 60. Shun nie przeliczył kart i srał w gacie, ale w końcu poszliśmy do sklepu razem z Końskiem się wyluzować przed Topkami Gdy wróciliśmy trwał spór o decklistę i wszystko przesunęło się o ok. godzinę. Od początku myślałem że w topach zagram z Końskiem, ale po przesunięciu się tabeli wpadłem na Banzaila, dobra zaczynajmy

TOP 8
Ćwiartki vs Banzail (Speed Yveltal)

Gra 1
Flipamy, Banzail wybiera, zaczyna. Banzail od początku gry siedział bez supportu, ja rzucałem lasery, on też, jego poki troche spały, atakowałem Absolem i Yveltalem, aż w końcu dociągnąłem grę 1 do końca... 1-0 uff teraz wygrać jeszcze jedną z 2

Gra 2
Banzail znów zaczął i znów nie miał supporterów, ja trochę lepiej. Obaj jako tako się rozstawiliśmy, z tym że miałem ciut większą kontrolę, mało co pamiętam, wiem że znów atakowałem cały mecz Absolem i Yveltalem na przemian. Pod koniec Banzail rzucił mi młotek i N. Zostałem z 2 kartami w ręce i naładowanym absolem, lecz Banzail zamiast go zabić wycofał się na Darkraia, który za chwilę dostał z Lasera położył się spać, a Absol dociągnął grę do końca, tak więc wygrałem 2-0

Połówki vs Końsko (Plasma)

Gra 1
Zacząłem bez supportu i dość słabo, końsko z Thundurusa, którym siekał podstawki i Yveltale. Zabijał trubbisha, jeśli zdoałem go wystawić, Potem udało mi się zabić Lugię, ale Thudnurus z Bandem i 4 Deoxysami wystawionymi w 1 turę robi swoje, a dokładnie 180 w Yveltala, nie mogłem nic zrobić, gramy drugą 0-1

Gra 2
Znów słabo, gimba się chyba nie obroni. Znowu końsko koksi, a ja oddaję postawki i staram sie obronić, niestety jego catcher oznacza heads big_smile. Po zabiciu Lugii został z 1 deoxysem i 2 thundurusami w Polu, niestety 1 tura to dla niego dużo i po juniper dostał pozostałe 3 i Banda żeby zabić naładowanego Yveltala. Potem próbowałem uśpić Thunurusa na 1  turę, aby padł na moją i była szansa, spał, ale się obudził i tak Końsko zlał mi dupę jak chciał, przegrałem 0-2

Nie było mi dane grać o 3 miejsce, a szkoda bo po meczu z Końskiem miałem niedosyt, że nie mogłem podjąć walki, tylko dostałem lanie przez brak supportu na początku, ale kiedyś musiało się to zdarzyć, nawet jeśli było go tak grubo u mnie, ale co jak co 4 miejsce jak na 2 OTP to bardzo dobry wynik i cieszę się. Finału nie zdążyłem obejrzeć, więc czekam na nagrania, nie ukrywam kibicowałem Shunowi, bo nigdy nie wygrał, ale samo to że finał był warszawski, w topkach było 4 Warszawiaków, a w półfinałach aż 3 z 4 pokazuje potęgę naszej sceny.

a teraz
Podziękowania
-Dla Matilola za sędziowanie i za to że nie napisał jeszcze raportu z OTP 2013 big_smile
-Dla Shuna za organizację i za to że doszedł do Finału
-Dla Betonowego za nadzór nad wszystkim
-Dla Końska, że jest miszczem po raz 2
-Dla Kakela, Shun i Końska za to że dostali się do Topków
-Dla Babidiego za to że robił mi Tie Breakery
-Dla Nataku że pozwolił mi wejść do topek
-Dla Wexa, że zgodził się na remis, może to dzięki niemu wszedłem big_smile
-Dla McLera za świetny deck i sprzedanie mi wielu kart big_smile
-Dla Pandy za nagrywanie meczy (w tym mojego)
-Dla Averossa za świetną grę i pedalski fart na końcu tongue , ale skoro obaj weszliśmy to sie nie gniewam big_smile
-Dla Babidiego, Yabola i Nataku za mecze i przepraszam was że wyeliminowałem was z walki o TOPY sad
-Dla Kogi za mecz, kiedyś ci sie rozstawią Garchompy, na pewno wink
-Dla wszystkich przyjezdnych, że stanowiliście ważną częśc tego turnieju

Do zobaczenia za rok big_smile

I TYLE XD

Podziękowali za posta: Piterr, McLer, konsko

2

Odp: Raporty z OTP 2014

"Zrobiłżem OTP, i wygroł je. No, prawie."

Kwestię organizacyjne pominę, bo to nudy. Dzień przed OTP, o godzinie 22 zauważyłem, że nie mam talii. Rozłożyłem karty, przejrzałem co mam do wyboru. Yveltal/Garbo nie lubię, Speed Yveltal wpakuje się na Raichu, W Yveltal/Raichu nie mieściło mi się co chciałem, Plasmą nie miałem wiele ogrania i obawiałem się Hammerspamów, a do Kangaskhanów nie miałem kart + za mało testowałem. Zostały mi Viriziony, którymi w rożnych formach grałem prawie wyłącznie od listopada. Mimo, że lubię grać tą talią, nie czułem się pewnie przy formacie z Garbodorem na Garbodorze. O północy moja decklista wyglądała tak:

Poki: 8/2 10
3 Virizion EX
3 Genesect EX
2 Roselia DGE
2 Roserade DGE

Trainery: 16/17/3 36
4 Professor Juniper
4 N
3 Skyla
2 Colress
1 Shauna
2 Shadow Triad

3 Ultra Ball
1 Level Ball
3 Muscle Band
3 Energy Switch
2 Tool Scrapper
2 Enhanced Hammer
1 Escape Rope
1 Super Rod
1 GG Booster

3 Skyarrow Bridge

Energy: 14
10 Grass Energy
4 Plasma Energy

Shun nie przeliczył kart i srał w gacie, ale w końcu poszliśmy do sklepu razem z Końskiem się wyluzować przed Topkami

Shun o północy wypełniał decklistę, chcąc początkowo wpisać starą wersję, potem myśląc o nowej, ale jednak decydując się na nową. Dlatego bałem się czy nie wpisałem przypadkiem jakiegoś Colress Machine.

Generalnie wyjąłem wszystkie karty w ilości 1 takie jak Colress Machine, Town Map i inne w zamian ze dodatkowego Scrappera i Enhanceda. Na tego typu turnieju flow > techy. Została Shauna, bo nie znalazłem lepszego 14 dobieracza, Super Rod, których nie chciałem 2 i Escape Rope, który zastępował 4 Skyarrowa. Czemu nie Letter? Wolę dziesiątą Grass niż Lettera. Przy tylu energiach prawie zawsze jakaś się trafi, a dodatkowa energia znacznie poprawia Emerald Slashe. Cały czas grałem 1 Scrappera, ale od wyjście Yveltala nie ma czasu zdejmować Garbodorów, więc zagrałem na 2. Oczywiście grałem tylko z jednym Garbodorem, ale nie żałuję tej decyzji, bo bardzo się przydawały.

O co chodzi z Roselią? W obu VirGenach poza moim widziałem te drugie Roselia DGE-2. Do tej pory nie kumam czemu to jest grane, skoro ma znacznie gorszy atak. Nie jest to wielka różnica, bo oba są kijowe, ale jednak.

Runda 1 VS Qzin (Miltank/Greninja)
5 OTP, ale dopiero pierwszy raz było dane nam grać. Zastanawiałem się czym może grać mój przeciwnik i obstawiałem jakieś Stoutlandy. Ku zaskoczeniu zobaczyłem Miltanka. Qzin przed grą zapytał mnie co wybieram. Od tygodnia jestem przeziębiony, więc bardzo możliwe że niewyraźnie powiedziałem co wybieram. Nie chciałem zbytnio się kłócić o to, więc wystartowałem jako drugi. Przeciwnik zagrał Suicuna i spasował. Domyślałem się co w T2 wyjedzie na stół, ale nie miałem supportera, za to Roserade. Rzuciłem Ultra Balla po Roselie i dołożyłem energię do Viriziona. W T2 dostałem za 80 od Miltanka i 30 od Shurikena. Qzin miał tylko jedną Greninję w grze, więc mogłem zostawić Viriziona na aktywie. Rzuciłem Roserade po Juniper, dobrałem Viriziona zamiast Genesecta, co w akurat w tym matchupie było idealnie tym co potrzebowałem. Poświęciłem Viriziona do naładowania drugiego. W T3 wjechał Genesect z Plasmówką i Muscle Band do Viriziona. Zabiłem Greninję, jak się okazało jedyną w tej grze. Dostałem w odpowiedzi za ileśtam i zobaczyłem Suicuna z energią. Uśmiechnąłem się, wiedząc co mnie czeka. Ubijałem tym Virizionem w asyście Genesectów podstawki i zdecydowałem się znów poświęcić Viriziona. Ostatnim Emerald Slashem podłożyłem 1 energię do Roserade. Qzin nachylił się nad stołem, przeczytał atak (30 + flip o 20 i paraliż) i wiedział co go czeka. Dostałem od Suicuna z Banglem i wjechała Roserade. Druga energia, Band, żeby nie ryzykować, i Suicune poszedł do piachu. Potem wybiłem ostatnią żabę i zakończyłem finishem za 200 w Genesecta.
1-0
Mimo, że ten matchup był zdecydowanie korzystny dla mnie, to bardzo się cieszyłem, że wszystko poszło zgodnie z planem i deck nie zaciął się.

Runda 2 VS Yabol (PlasmaTisse)
Wierząc w potęgę tailsa wybrałem go i kostka wyrzuciła 1. Zacząłem standardowo. Yabol miał problem z supporterami, wybiłem Spritzee i Yabol poddał grę.
2-0
Potem zagraliśmy sparing, w którym dostawałem w tyłek, bo w T3 były 2 Aromatissy, ale wybiłem oba. Potem nauczyłem Yabola tasować (lol).

Runda 3 VS Lesiu (Yveltal/Garbodor)
Tutaj zacząłem bardzo ładnie, w T2 zabijając Trubbisha. Całej gry nie pamiętam, jednak krótko potem poleciała Skyla po Scrappera i Roserade po Plasmówkę i Garbodory poszły w piach. Tu odetchnąłem z ulgą, bo miałem z powrotem tarcze antylaserową. Lesiu ładnie dobierał DCE, mimo mojego wyrzucania ich, a mi skończyły się energie w decku. Miałem Genesecta z 3 Plasmówkami i naładowanego Viriziona. W decku brak energii, w ręce ze 2 Grassowe. Oczywiście siedzę bez supportera. Chwila grozy, wjeżdża Yveltal. krótka matematyka, mój Virizion oberwałby za 140. Lesiu rzuca Randoma, dobiera Lysandra. Chwila grozy, mam na benchu Genesecta z 3 energiami. Tutaj nie wiem co się stało, bo z jednej strony wiedziałem, że potrzebuje lasera (Genesect nie miał Grassowej i wstydliwie miałem nadzieję, że tego nie zauważy), a z drugiej wyliczyłem 180 z ataku Yveltala. Lesiu rzucił drugiego Randoma, odsłonił cały deck. Jak się okazało, Scramble Switch był w prizach. Odetchnąłem z ulgą, chociaż to dalej nie koniec. Dobieram Juniper. Podłożyłem Grassową, GG Boostera i Juniper. Dobrałem Energy Switcha i uderzyłem za 200.
3-0
Niesamowicie zacięta gra, dokładnie taka jak oczekiwałem od Lesia big_smile

Runda 4 VS Schen (VirGen z Raichu)
Ta gra to idealny przykład dlaczego mirrory VirGenów są potworne. Wygrałem flipa, co pozwoliło mi zdemolować drugą część stołu. Przeciwnik dobrał 2 karty z mulliganów (granie 8 basiców niestety boli), a ja zacząłem z Genesecta. Wjechał Virizion z energią, pass. W T2 rzuciłem Escape Ropa, a Schen z Genesecta zmienił na drugiego, chcąc oszczędzić Viriziona. Poleciał Emerald Slash, 70 na stół. Schen nie miał jak wycofać Genesecta, więc został z Virizionem z 2 energiami. Nie mogłem tego tak zostawić, więc rzuciłem Plasmówkę, G Boostera i zdjąłem wszystkie energie ze stołu przeciwnika, w zasadzie niwelując 2 tury. Schen dołożył energię do Viriziona i oddał turę. Postanowiłem iść na całość, Plasmówka, Energy Switch, G Booster. Znów tura w plecy. Gdzieś w międzyczasie zobaczyłem 2 słabsze Roselie. Powoli wyczerpywały mi się energię, dostałem N na 2. Odbiłem się Colressem, ale nie dobrałem Energi, więc schowałem się za drugim Virizionem. Schen miał okazję się odbić. Rzucił 2 Colress Machine do aktywa, dołożył Grassową i... spassował. Nie ogarnąłem czemu to zrobił, ale skontrowałem to 2 Enhanced Hammerami, zdobyłem energię i wyjechałem chyba Virizionem. W następnej turze zgarnąłem wygraną.
4-0
Potwór to potwór, co poradzić.
Cieszyłem się, że mam 4-0, bo raz, że mogę wziąć 2 remisy i mieć murowane topki, albo nawet jak przegram jedną, to powinienem mieć wysokie tie breakery... Niestety byłem parowany z Yabolem i Qzinem, przez co moje tie breakery były naprawdę słabe.

Runda 5 VS Kakel (Empoleon/Miltank)
Chciałem brać remis, ale Kakel nie chciał. Gra wyglądała niezwykle schematycznie. Ja obijam podstawki i czasem Miltanki, wycofuje ranne EXy i zdejmuje Duskulla ze stołu. Tak to teraz wyglądało, na stole miałem 390 obrażeń. Wjechał Duskull, poleciała Roserade po Plasmówkę. Kakel rzucił Super Roda i piłkę i był z powrotem. Niestety miałem w ręce Shadow Triadę (bez Plasmówki w discardzie) i Skylę. Topdeck - supporter albo Plasmówka. Net, Duskull przeżył. Kakel wystawił Dusknoira, wybił mi 2 EXy, i uderzył 3. Teraz mogłem rzucić Triadę po Dusknoira, ale Kakel miał Lysandra
4-1
Co tu dużo mówić - albo jest Dusknoir na jedną turę i przegrywam, albo nie i wygrywam. Aha, zarówna ta gra (którą przegrałem w dodatku) jak i poprzednia byłem sparowany w dół, więc moje tie breakery leżały na dnie.

Runda 6 VS Konsko (Plasma)
Konsko miał już 4-0-1, ja 4-1-0. Nie byłem pewny czy remis da mi topki, bo masa osób miała 4 wygrane, a tie breakery mi nie sprzyjały. Uznałem, że lepsze to niż ryzykowanie z Plasmą, więc wzięliśmy remis
4-1-1
Rexio i Artur obok nas też wzięli remis. Szybko policzyliśmy, że wszystkie 4-1-1 powinny wejść.

Wyskoczyły wyniki, jestem jako 6 seed. Mam grać z Arturem. W testowaniu wychodziło z reguły 50/50, więc kto to wie. Potem zarządzona była przerwa, z Amphim pochodziliśmy sobie po szkole i do sklepu. Gdy wróciliśmy cała topka poszła w górę, wjechałem na 5 miejsce i grałem znów z Kakelem.

TOP 8 VS Kakel (Empoleon/Miltank)
Game 1
Tym razem nie chciałem popełnić tego samego błędu co ostatnio. Oszczędzałem Plasmówki, Triady, Roserade na Duskulla. Szybko spacyfikowałem pole, jak się okazało Kakel sprizował Duskulla. Chociaż nie sądzę, żeby to wiele zmieniło w tej grze, bo miałem DOSŁOWNIE (no, może poza 1-2 sytuacjami gdzie nie miałem, ale miałem Juniper, zamiast Skyli, wiec miałbym możliwość dobrać), przez całą grę możliwość dobrania Plasmówki.
1-0

Game 2
W starting handzie zobaczyłem Level Balla. Pomyślałem, że szybko wystawie 2 Roselie, żeby mieć dostęp do obu Le Parfum. Ooops, obie w prizach. Kakel drugi raz sprizował Duskulla, przez co przeturlałem się po polu, likwidując jedynego pingwina w grze.
2-0
Smutna gra, ale niestety taka jest losowość. Jak się dowiedziałem, całe Top 4 wygrało 2-0. Po Swissie nie miałem czasu pisać raportu, więc w dalszych grach będą braki.

TOP 4 VS Rexio (Yveltal/Raichu)
Zarówno ta gra, jak i finał były nagrywane, niedługo powinny się pojawić nagrania. Dlatego jak ktoś nie chce spoilerów to niech nie czyta tego.

+ pokaż spoiler

Game 1
Nie pamiętam tej gry zupełnie, wiem, że wygrałem ją. Wydaje mi się, że widziałem na stole zarówno Keldeo jak i Jirachiego, co było głupotą, bo to 4 prizy dla mnie (chociaż tutaj ich nie zabiłem, po prostu agresywnie lałem).

1-0

Game 2
Zacząłem Roselią, wystawiłem Viriziona z energią. w ręce Skyla, Ultra Ball, druga Skyla i energie. Wyszukałem Skylą Skyarrowa i nie wycofałem Roselii. Chciałem być zbyt chciwy i oszczędzić EXa. Dostałem od Raichu za 100, straciłem Roselię. Bez możliwości na rozstaw zostałem bez kart i bardzo szybko poddałem grę.
1-1
Niedobrze, niedobrze

Game 3
Start Virizion vs Druddigon. Szybko policzyłem, że 110 = Emerald Slash + 2*20 z Megalo Cannon. Rozstawiłem się całkiem nieźle, zdjąłem jakiegoś Yveltala, dostałem Lysandra na zdrowego Genesecta po Slashu, ogólnie całkiem zacięta gra. W pewnym momencie zdjąłem jakiegoś nieExa, Raichu albo Absol i 20 w Druddigona, zostawiając go z 20 HP. Zostały mi 3 prizy, a Rexio miał na benchu Keldeo EX (znowu, nie wiem po co, skoro widział, że nie gram Laserów). Uderzył mnie, a ja potrzebowałem dobrać Plasmówkę. Rzuciłem Colressa na 8-9 z 15 kart, nie dobrałem. Ale dobrałem 2 Ultra Balle, więc wyszukałem Roserade która wyszukała mi Plasmówkę. Megalo Cannon, 200 w Keldeo, 20 w Druddigona, 3 prizy.
2-1
So proo, So skill

FINAŁ VS Konsko (Plasma)

+ pokaż spoiler

Game 1
Całkiem niezły start, Konsko miał lekkie problemy z rozstawem. G Booster spacyfikował Lugię i pierwszą grę wygrałem ja.
1-0

Game 2
Sprizowałem G Boostera. Widząc to uderzyłem jedną Lugię za 70, potem wyciągając ją i obijając za 120. W pierwszych dwóch prizach nie dobrałem G Boostera. Druga Lugia wjechała i nie miałem jak się jej pozbyć.
1-1

Game 3
Paskudna gra. Zarówno ja jak i Konsko nie dobieraliśmy syf. Obaj rzucaliśmy Colressy na 8-9. nie dobierając nic co potrzebowaliśmy. Konsko miał wolniejszy start, Lugia dostała 4 Plasmówki. Potem zaczął ładować drugą. Mój plan to było dobrać G Boostera i Enhanceda. Dawało mi to szansę na odbicie się. Nope, ani po Juniper, ani po Colressie na 8, nie dochodziło ani jedne, ani drugie. Konsko wyszedł na prostą i zmiótł mnie.
2-1
Ten mecz był naprawdę głupi, bo żaden z nas nic nie mógł dobrać, mimo sporej ilości supporterów w ręce. Co prawda Konsko nie trafiał flipów zupełnie jak nie on, więc myślę, że wygrana należała mu się.

Odebrałem swoją nagrodę, uprzątnęliśmy sale i pojechaliśmy.
Mam nadzieję, że wszystkim się podobało mimo pewnych niedociągnięć organizacyjnych.
Specjalne podziękowania ode mnie należą się:
- Adrianowi i Matilolowi za ogarnianie wszystkiego organizacyjnie
- Babidiemu za bycie Tournament Organizer's Minionem, zbierania zapisów i pomoc w przygotowaniu sali
- Wszystkim którzy pomogli mi posprzątać salę po OTP
- Dla Fosgena, za wymienienie mi Genesectów z FA na zwykłe
- Dla Amphiego, za pomoc mentalną
- Dla fapera Konska, że wygrał
- Dla Pandy, za nagrywanie meczy
- Dla wszystkich moich przeciwników za fajne gry
- Dla mojego papy, za to, że pożyczył mi rzutnik (chociaż potem coś się stało i podpięliśmy się do szkolnego)
- Dla wszystkich którzy nie darli ryja

Mam nadzieję zobaczyć was wszystkich w przyszłym roku big_smile

~Prawdziwy Shun

Podziękowali za posta: Amphi

3

Odp: Raporty z OTP 2014

OTP już za nami, a starym warszawskim zwyczajem jako zwycięzca powinienem napisać jakiś raport. Wstałem rano przed 9 i zacząłem się zastanawiać czy oby przypadkiem nie pozmieniać czegoś w decku. Pierwsza myśl ?nowy set, Pyroary, mogą być wszędzie, z takim deckiem jestem bez szans?. Szybko przeglądam karty co by tu mogło je niszczyć. Vaporeon i Glaceon są świetnie. Plasma, woda i ewolucja, tego mi właśnie trzeba. Potem krótka rozmowa z Arturem który polecił mi Latiasa EX. Eeee jest ok, ale kurde bez przesady. Pyroarów nie może być aż tak dużo, z resztą to tylko zabawa i nie będę się nastawiał na decki innych. I oto około 10:45 zjawiłem się w LO im. ?Witkacego? Witkiewicza z taką decklistą:
Konska Plasma

Jedyną zmianą w stosunku do poprzedniego turnieju było wyrzucenie 1 rolek na rzecz Pal Pada, który na pewno jest ekstra big_smile Jak przyjechałem to prawie wszyscy już byli i chyba się ucieszyli, że mnie widzą. Zwłaszcza Babidi którego pierwsze słowa wypowiedziane do mnie brzmiały ?Dawaj hajs na wpisowe!!!?. Grzecznie dałem, pogadałem z mordeczkami i czekałem na rozpoczęcie (chyba dziewiątego,  nie jestem pewien, a 4 mojego) Otwartego Turnieju Pokemon.

Swiss:
Runda 1 vs Keeshi (RayBoar)
Przed rozpoczęciem zauważyłem ognistą energie w jego decku. TYLKO NIE PYROAR    . Zaczynamy i już widzę duet Tepig-Rayquaza. Wystartowałem z samotnego Thundhurusa, z którym było mi siedzieć przez 2 tury, w których ważyło się to, czy zjedzie mnie Rayquazą. Na moje szczęście zabrakło mu 1 energii, a ja od następnej tury zacząłem w końcu się rozstawiać. Mecz był wyrównany, prize za priza do momentu w którym ubiłem mu Emboara. To był gwóźdź do trumny i pierwsze zwycięstwo. 1-0-0

Runda 2 vs Pitter (Plasma Fairy)
Nie wiem czy to nie był Nasz pierwszy mecz, ale na pewno Pitter nie może zaliczyć go do udanych. Wiedziałem, że z tym deckiem mam dobry match-up, o ile nie zacznie atakować Cobalionem. Pewnie zdobywałem kolejne nagrody patrząc jak przeciwnik próbuje dorównać tempa Plasmie. Pod koniec zeNował mnie na 2 karty i musiałem przeczekać ze 2 kolejki, aż w końcu dobrałem Random Receivera, a z niego Lysandra for the WIN. 2-0-0

Runda 3 vs Arturomod (Yveltal/Garbo)
Ehh, niestety trafiłem na Warszawiaka. Obaj z 2-0 i któryś z nas będzie miał trudniejszą drogą do topek. Standardowo przeciwko Yveltalem próbowałem jak najwięcej zdziałać Thundhurusem, ale Lugia też by się przydała. Zaglądam w deck, a tam ni ma ani jednej, obie w nagrodach? Dobra nie wpadam w panik i zaczynam ładować Absola, że był mi jakiegoś priza, a potem następnego Thundhurusa. Kulminacyjny moment, Escpae Rope, przeciwnik wystawia Garbodora, a ja wychodzę z Deoxysem z przyczepionym Muscle Bandem. Przy okazji Artur właśnie wyczyścił swojego handa i modlił się o jakiegokolwiek supportera. Przy 4 wziętych nagrodach w końcu dobrałem Lugię, która dopełniła formalności swoich Plasma Galem. 3-0-0

Runda 4 vs Kakel (Empoleon/Miltank)
Czemu on, czemu!!! Jak rok temu, niemalże, mecz na szczycie, na pierwszym stole. Jak dla mnie dobry pojedynek o ile nie wystawi Dusknoira. O dziwo, Kugel przez dłuższą część meczu nie wystawia niczego prócz Miltanków, przez nie ma odpowiedniego dociągu. W dodatku wystrzelał się z Nów, a ja spokojnie zbierałem kolejne prizy. Potem rzucił bardzo bolącego Escape Ropa przez co musiałem oddać 1-2 kolejki. W końcu dobrałem co trzeba, wyjście Lugią i zebranie dwóch ostatnich prizów. Sorry Kakel, ale i tak potem wszedłeś do topek big_smile 4-0-0

Dobra, z czteroma zwycięstwami jestem już raczej pewny topek, zwłaszcza, że mam drugie co do najwyższych tiebreakerów. Rozsądek nakazuje brać remisy.

Runda 5 vs Rexio (Yveltal/Raichu)
Obydwaj z Rexiem wszystko skrupulatnie liczymy. Wychodzi na to, że 2 kolejne remisy z pewnością dadzą nam Topki i nie ma co ryzykować. 4-0-1

Runda 6 vs Shun (VirGen)
Tak jak wyżej, wielkie liczenie, zwłaszcza ze strony Shuna, bo ja byłem w komfortowej sytuacji. Policzyliśmy i się okazało, że każdy z bilansem 4-1-1 wchodzi do topek i że nawet jedno 4-2-0 wejdzie. Tak więc odpuściliśmy a ja poszedłem sobie na bułę. 4-0-2

Do topek przystąpiłem z drugiego miejsca. Związku z zamieszeniem z deckcheckami i przykrą sytuacją Artura, start opóźnił się o 1h. Poszliśmy sobie z Amphim i Shunem do sklepu, oni wzięli żelki/draże a ja zimny cydr lubelski na rozluźnienia. Swoją drogą idealny na takie upały.

TOP 8
Ćwierćfinał vs Manchox (Yveltal/Garbo)
Gra 1
Był to szybki pojedynek. Manchoxowi nie podchodziło za bardzo, a HTLe na szczęście mnie nie usypiały albo się po prostu budziłem. Szybko likwidowałem Trubishe, a reszta to już formalność wtedy. 1-0

Gra 2
Gra bardziej wyrównana, ale znowu można powiedzieć, że po prostu deck przeciwnika nie nadążał. Przyznam też tutaj wyjątkowo flipy wchodziły co ułatwiało grę. Wygrana ale na pewno nie bez walki. Pamiętam, że trzymałem na ręku do ostatniej chwili Muscle Banda, Tool Scrappera i czekałem jedynie na energię chyba, by zdobyć ostatniego priza. 2-0

Półfinał vs Amphi (Yveltal)

Amphi napisał/a:

Gra 1
Zacząłem bez supportu i dość słabo, końsko z Thundurusa, którym siekał podstawki i Yveltale. Zabijał trubbisha, jeśli zdoałem go wystawić, Potem udało mi się zabić Lugię, ale Thudnurus z Bandem i 4 Deoxysami wystawionymi w 1 turę robi swoje, a dokładnie 180 w Yveltala, nie mogłem nic zrobić, gramy drugą 0-1
Gra 2
Znów słabo, gimba się chyba nie obroni. Znowu końsko koksi, a ja oddaję postawki i staram sie obronić, niestety jego catcher oznacza heads  . Po zabiciu Lugii został z 1 deoxysem i 2 thundurusami w Polu, niestety 1 tura to dla niego dużo i po juniper dostał pozostałe 3 i Banda żeby zabić naładowanego Yveltala. Potem próbowałem uśpić Thunurusa na 1  turę, aby padł na moją i była szansa, spał, ale się obudził i tak Końsko zlał mi dupę jak chciał, przegrałem 0-2

Dokładnie tak było jak Amphi napisał, zlałem mu dupsko na farcie, sorki tongue
WIELKI FINAŁ vs Shun (VirGen)
Można powiedzieć, że znowu się spotykamy, ale tym razem musimy już ze sobą zagrać. Nie będę opisywał gier, bo były one naprawdę emocjonujące, a ja przez cały czas starałem się robić dobrą minę do złej gry, ale się nie poddawałem. Jak będzie filmik to załączę do raportu. Może wtedy dodam jakieś komentarze.

Podziękowania
-Dla Shuna za zorganizowanie wspaniałego turnieju w fajnym miejscu
-Dla Matilola za to, że poświęcił się i został head judgem, co jak się okazało była bardzo ważna i odpowiedzialna funkcja
-Dla Babidiego za to, że zadzwonił do mnie z gratulacjami
-Dla Kakela, Amphiego i Shuna za dostanie się do Topek
-Dla Dla Shuna za wspaniały mecz finałowy
-Dla Keeshiego że nie zdonkował mnie w pierwszej rundzie
-Dla McLera za oryginalny deck
-Dla Nataku, że przyjechał i pokazał, że cały czas jest świetnym graczem
-Dla wszystkich tych co grają w to dłużej ode mnie i wciąż chce im się grać
-Dla wszystkich przyjezdnych, że stanowiliście ważną część tego turnieju
-Specjalne podziękowania dla Adriana K. za to że jak chce to krzyczy głośniej od Qzina tongue

Podziękowali za posta: McLer, Amphi

4

Odp: Raporty z OTP 2014

1. Atmosfera

Przyjechaliśmy prosto do Paradoxu (zdziercy) na turniej w EX-only. Przyszło 7 osób grać, a łącznie z obserwatorami dobiło do 13-14. Przyjemnie, żałujcie że was nie było. Potem udaliśmy się do Piterra i jego ziomków. W sumie liczba osób tam zmieniła się niewiele, więc wszystkie płynne ciecze które przynieśliśmy rozchodziły się w zastraszającym tempie. Miła impreza na parę miast. Też żałujcie że was nie było.

2. OTP

Przyjechaliśmy do szkoły (zdziercy). Zagraliśmy se turniej (żałujcie że was nie było). Potem wróciliśmy do Piterra (żałujcie, że was nie było).

Talia:

+ pokaż spoiler

250 sparingów na PTCGO, 100+ w realu, mecz z mistrzem świata 2-0, rozjechanie paru lepszych graczy europejskich, wszystko kuźwa po to żeby sprawdzić czy drugi enhanced jest lepszy niż drugi catcher. Oj był.

3x Yveltal EX P_XY
2x Trubbish LT
2x Garbodor LT
2x Absol (Plasma) PLF
1x Darkrai EX P_BW
1x Sableye DEX

4x Double Colorless Energy NXD
7x Darkness Energy XY

4x Professor Juniper PLB
4x N DEX
1x Colress PS
1x Lysandre FLF
3x Random Receiver DEX
2x Bicycle PS

4x Hypnotoxic Laser PS
4x Ultra Ball FLF
3x Dark Patch DEX
3x Muscle Band XY
2x Float Stone PLF
2x Virbank City Gym PS
2x Enhanced Hammer DEX
1x Dowsing Machine PS
1x Switch KSS
1x Professor's Letter XY

Było dobrze. Nic bym nie usunął, nic bym nie poprawił. Rozpiska niemal idealna. Jedziemy

Runda 1: YoYo (Charizard EX / Raichu)

Zacząłem. Na początku YoYo mnie trochę przycisnął, ale cierpliwie ładowałem Yveltale na dobre kontry. Wystawiłem Garbodora z toolem a on zrzucił się do zera i rzucił Jirachiego na Junipera, po czym tego Junipera. Tu zaczęły i skończyły się jego problemy jednocześnie - warning dla mnie, dla niego kara priza, karty wracajądo decku. Pozwoliłem mu zachować tego junipera w ręku (bezwiednie, bo zapomniałem że nie miał go jak wyjąć, ale nie przeszkadzało mi to). Na końcu Lysandre na Jirachiego zgarniał mi siedem prizów, więc kara nie wpłynęła na wynik meczu. 1-0-0

Runda 2: Lesiu (Yveltal/Darkrai/Garbodor)

Nasze talie różniły się chyba dwoma kartami. Ja miałem dowsinga, on scramble switcha. Ja miałem siódmą energię a on dwa catchery. Odrzuciłem jednak propozycję remisu. Lesiu zaczął, miał trzy energie w pierwszej turze, w drugiej zabił mi Absola, potem drugiego, potem Yveltala który przespał turę a na końcu Darkraia który też przespał turę. W międzyczasie byłem zajęty wygłaszaniem zrównoważonych i delikatnych opinii na ten temat w tym stylu:

+ pokaż spoiler

Co za ******** wymyślił te ********, ********* remisy, to ********* BO1, sankcjonowanie, nic mi nie idzie, jaki ********* farciarz, idź w cholerę, utop się, nienawidzę cię, nic mi nie wychodzi, wycofuję się z pokemonów powodzenia w topach ty ********* ********* dziadygo bez szkoły

Lesiu się tylko uśmiechał. Miły chłopiec. 1-1-0

Runda 3: Nataku (Reshiram/Ninetales)

Zacząłem. Bitwa psychologiczna na N'y, a jeden lepszy od drugiego. Naładowałem Yveltala i rzuciłem dwa catchery na Vulpixa, ale ten wyraźnie nie chciał zginąć. Potem Nataku przestrzelił dwa HTL'e do Ninetalesa który wyszedł z tego Vulpixa, więc mój Yveltala padł dopiero z Outrage Reshirama z Bandem za 40. Straciłem Absola jako, że Nataku bardzo dobrze szafował Blacksmithami i Laserami. Tzn. trafiał potem wszystko kiedy trzeba, ale tym chyba odznaczają się mistrzowie? Zasłużył na zwycięstwo. 1-2-0

Runda 4: Cebo (Fairy/EX)

Cebo zaczął, ale jego szczytowym osiągnięciem był Wham Bam Punch za 160. W tym czasie ponarzekaliśmy sobie na rzeczy które wymieniłem w rundzie 2. Świat ogólnie jest niesprawiedliwy. Płaco nowym tysiąc złoty za miesiąc i myślo że dajo godno prace. 2-2-0

Runda 5: Inumaru (Plasma/Kyurem)

Nie rezygnowałem ze snu o topy bo wiedziałem że jedno 4-2 wejdzie. Niestety moi przeciwnicy nagle zaczęli na siebie wpadać, więc tabela zaczęła wyglądać tak jakbym grał ze słabszymi graczami mimo, że trafiałem na samych asów. Inumaru zaczął i szybko naładował sobie pokemony pięcioma energiami, ale udało mi się zdjąć Thundurusa Aggro Yveltalem i poprawić dwoma enhancedami. Od tego momentu kontrolowałem grę, ale przy stanie 1-2 trzęsłem się razem ze stołem kiedy zagrał Computer Searcha a ja miałem na ławce obitego Darkraia. No ale jeszcze trzeba grać Lysandre. 3-2-0

Runda 6: Babidi (Plasma/Aromatisse)

Babidi zaczął, ale dostał tylko dwa Colressy a ja grałem ławeczkę wąziutko. Zdonkowałem Deoxysa EX ale to już nic nie dawało z powodu katastrofy moich rywali w dwóch ostatnich rundach - Lesiu przerżnął, Nataku po ograniu Lesia dał się zdonkować Amphiemu którego miałem minąć, YoYo zrobił tylko 3-3 głównie dzieki wpadnięciu na Lesia. Trudno nabija się 60% tie-breaker jeśli w każdej rundzie przeciwnicy wpadają na siebie i bez względu na wyniki mogą razem zrobić najwyżej 50% punktów w danej rundzie.

4-2, 13 miejsce. Wypadłem źle mimo, że grałem bardzo dobrze. Bywa.

+ pokaż spoiler

Statystyka Catcherów: 0/7 albo 1/8. Ale nie sądzę, żebym cokolwiek trafił, bo wszystkie ewentualne headsy odwracały mi bieg meczu, a siedem razy pamiętam na kostce trójkę (raz na K-12 z Cebo).

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bohaterowie o których wszyscy słyszeli:

- Konsko i Shun, którzy rozegrali frapujący finał, ale proponuję odtwarzać go w prędkości 1,3x
- Sędzia Matilol (i jego pomocnik VonMistont) który podjął się tytanicznego zadania sędziowania spisawszy się ogólnie dobrze, choć wygląda na to, że nie pozwoli o sobie zapomnieć wielu osobom jeszcze przez lata
- Arturomod który grał ambitnie miał wielkiego pecha i w dupie palec złamał, jak to się popularnie mówi i teraz bardzo prawdopodobne sobie szuka nowej, lepszej karcianki (takiej na laptopy najlepiej)
- Amphi, gimbus który zagrał o pełną pulę nie przyjmując tytułu Mistrza Polski Seniorsów
- Aveross który w dramatycznej ostatniej grze - w której grał o pietruszkę, a po podłożeniu się Piterrowi ten drugi wchodził w topy - walczył ambitnie, wrócił do trudnej gry i finalnie dostał szansę na grę w top 8
- Manchox, który grał solidnie i dał Białemustokowi pierwsze historyczne top 8
- Rexio który taktycznie po nocce w robocie złapał BYE w pierwszej rundzie i potem już bardziej wypoczęty pozamiatał swissa
- Banzail, który był tak zaskoczony wejściem do topów że na pytanie "jak to zrobiłeś" zamurowało go i nie potrafił udzielić żadnej sensownej odpowiedzi. Sukcesy czasem rodzą się niespodziewanie nawet dla tych którzy się o nie starają.
- Kakel który miał bardzo wielu potężnych przyjaciół

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I Bohaterowie o których mogliście jeszcze nie słyszeć:

- Piterr, którzy przenocował graczy z Wrocławia, Śląska, Krakowa i zapewnił dach nad głową, lodówkę, łóżka i dobre towarzystwo
- Keeshii, który bezinteresownie zboczył z trasy po paczkę z trolla dla śląskich zawodników, bo przyszła do Lesia w piątek po południu i nie miał jej już kto odebrać
- Yabol i Kakel którzy mieli siłę prowadzić nas po uliczkach Warszawy
- Kicek i Wexegon którzy mimo własnych zajęć dotrzymywali nam towarzystwa i rozbawiali specyficznym humorem
- Karina B., urocza studentka z Warszawy która pojawiła się znikąd, zrobiła mnóstwo zdjęć na OTP, obiecała je przesłać a teraz nie umiem znaleźć jej na fejsbuku - smutna historia
- Tojax, Kars i Fosgen, którzy wpadli kibicować mimo, że grać jeszcze nie mogli
- Nagroda uśmiechu dla Maślaka, który jak zwykle pokazał że jest szalenie pozytywnym ziomkiem i pasjonatem
- Białystok, który mimo odpadnięcia Manchoxa został oglądać turniej do końca, nadając finałowi większej wagi
- Panda, który bezinteresownie został do końca turnieju i nagrał wszystkie pojedynki mimo, że spokojnie mógł być już dawno gdzie indziej
- McLer i Arturomod, mili ludzie którzy bez wynagrodzenia pożyczają przeciwnikom wiele ważnych kart tuż przed OTP i Nataku, który tymi pospiesznie skleconymi kartami z wybłaganą przepustką w ręku ociera się o top 8
- Wszyscy którzy tworzyli dobrą atmosferę na turnieju
- Wszyscy których tu nie wypisałem, a są jeszcze bardziej cisi niż ci którzy nadawali się do wypisania.

adriank1's Strona

Podziękowali za posta: McLer, Tojax

5 (edytowany przez Panda 2014-06-09 12:57:11)

Odp: Raporty z OTP 2014

Jak wiecie, ja wpadłem pograć i przy okazji nakręcić parę filmików. Nie ukrywam, że pierwszy raz przyszło mi kręcić filmy dłuższe niż 5 min przy pomocy aparatu cyfrowego, z czego wynikło potem parę problemów. Z Całego materiału, który nakręciłem myślę, że uda mi się poskładać 3 rundy topa i 2 rundy swissa. Ludzie na virbanku chcieli obejrzeć finał, więc jak tylko odespałem 2-3 godzinki to posklejałem go, dołożyłem podkład i powstało takie coś:

Swiss Manchox vs Arturomod: https://www.youtube.com/watch?v=GbhNJTEdkVo
Swiss Amphi vs Nataku: https://www.youtube.com/watch?v=gJMfpA29HDA
Quarterfinal Rexio vs Aveross: https://www.youtube.com/watch?v=OrZd1YZLQ6o
Semifinal Rexio vs Shun: https://www.youtube.com/watch?v=l6PRLwpFKgc
Finał Konsko vs Shun: https://www.youtube.com/watch?v=L3vErOBsZ-U

Będę wdzięczny za wszelkie sugestie przed przystąpieniem do edycji pozostałych materiałów. Zajmę się nimi na dniach i będę edytował posta.

Ja chciałem podziękować przede wszystkim:
-Shunowi za organizację miejsca na turniej,
-Adrianowi, Matilolowi i ich pomocnikom za pilnowanie porządku,
-Nataku za 1:1 (if you know what I mean big_smile ),
-wszystkim, którzy raczyli ruszyć siedzenie na ten turniej po to aby spotkać mnie (z innych powodów też jest spoko) big_smile

Wielkie gratulacje dla wszystkich graczy, którzy znaleźli się w Top8. Naprawdę świetna robota!

~HOWGH

Panda's Strona

Podziękowali za posta: Shun

6

Odp: Raporty z OTP 2014

Jak już tyle osób napisało raport to i ja skrobnę. Wstałem o 4:40, tak naprawdę się budziłem w nocy bo miałem straszny katar. Pojechałem na dworzec, do pociągu i jedziemy. Po raz pierwszy zdarzyło mi się, aby pociąg przyjechał za wcześnie przez co miał czerwone światło i trochę poczekaliśmy. Dworzec centralny punktualnie 9:01, pomyślałem sobie mam dużo czasu przecież droga na mapce wydaję się prosta ciągle prosto i jeden zakręt, jak się później okazało nie była taka jak sobie planowałem wink i tak zwiedziłem trochę Warszawy.

Zadzwoniłem do Łukasza czy na pewno dobrze trafiłem i jakby mógł to niech wyjdzie po mnie. Na miejscu już chyba wszyscy byli dałem kasę Babidiemu, niestety nie chciał dać pięciu bye, więc trzeba było się pomęczyć.Grałem Yveltal/Darkrai/Garbodor/Raichu, może trochę dużo tego wszystkieg, ale się naszczęscie zbyt często nie zacinało. Odebrałem brakujące karty do talii no i cóż pozostało czekać na parowanie.

Runda 1 vs Barti (Trevenantlock)

Pamiętam że kiedyś Gothilock był strasznie irytującym deckiem, zresztą jak każdy deck który chce przeszkadzać przeciwnikowi. Rzuciliśmy kostką Barti wybrał że zacznie. Kluczowym w tym starciu wydał mi się moment w którym udało mi się wyciągnąć lyssandre Mew z DCE i float stonem, dzięki temu mogłem dojśc do stanu 1-6 w nagrodach. Barti udało się rozstawić i wyrównał. Niestety nie podeszło mu i nie mógł stanąć Trevenantem aby zablokować moje itemy dzięki temu dobrałem ostatniego mojego prize.
1-0

Runda 2 vs Dominik Senecki (Black ballista)

Znów mój przeciwnik zaczął. Wiedziałem że będzie kluczowe wystawienie Garbodora aby Blastoisy zbyt nie szalały. Dominik w pierwszej turze zrobił spory błąd ponieważ wyrzucił Megafon z Juniperki albo Ultra Balla nie pamiętam dokładnie. Odnośnie pokemonów gra toczyła się do zdjęcia przez Yveltala Black Kyurema, ponieważ miałem już Garbodora w stole nie mógł się naładować zbyt szybko żaden z jego pokemonów.
2-0

Runda 3 Banzail (Yveltal/Darkrai)
W końcu jakiś Yveltal, może Raichu na coś się przyda. Wygrałem rzut kostką, zaczynam. Miałem praktycznie cały czas kontrolę na stole, talia się nie zacinała więc spokojnie naładowałem Yveltala zdjąłem jego Darkraia i tak praktycznie do końca. Przeciwnik po grze powiedział że popełnił błąd ponieważ nie rzucił N kiedy ja miałem 1 prize a on 4 co mogło przedłużyć nasze starcie a nawet zmienić jego wynik.
3-0

Runda 4 Reksio(Yveltal/Raichu/Druddigon)
Nie pamiętam kto zaczynał, gra z mojej strony trochę słabsza ponieważ zrobiłem błąd zostawiajć naładowanego Yveltala na aktywie kiedy przeciwnik miał Raichu na benchu a ja nie zabijałem jego pokemona, niewiele ogólnie pamiętam z tej rozgrywki oprócz solidnego łomotu ;p
3-1

Runda 5 Arturomod(Yveltal/Garbo)
Pechowe rozdanie z obu stron. padłem od poisona.
3-2

Runda 6 Keeshi (Rayquaza/Emboar/Reshiram)
Runda którą trzeba wygrać i liczyć na tie. Podobnie jak z Blastoise trzeba dobrać Garbodora i zdejmować zagrożenie a będzie dobrze. Plan na rozgrywkę zadziałał i udało się gładko wygrać.
4-2

I teraz wszystko się ważyło podczas meczu Averosa z Piterem ponieważ Piter miała 3-1-1 i w przypadku jego wygranej nie miałbym szans na topy zwłaszcza że po pokazaniu standingów Averos miał 59,7 a ja chyba 60,4. Gdyby Pieter wygrał na pewno Averos miałby wyższe tie i możliwe że mógłby mnie wyprzedzić. Na szczęście potoczyło się inaczej i dostałem się do top8.

Ćwierćfinał Końsko (Plasma)

Gra 1
Był to szybki pojedynek. Manchoxowi nie podchodziło za bardzo, a HTLe na szczęście mnie nie usypiały albo się po prostu budziłem. Szybko likwidowałem Trubishe, a reszta to już formalność wtedy. 1-0
Gra 2
Gra bardziej wyrównana, ale znowu można powiedzieć, że po prostu deck przeciwnika nie nadążał. Przyznam też tutaj wyjątkowo flipy wchodziły co ułatwiało grę. Wygrana ale na pewno nie bez walki. Pamiętam, że trzymałem na ręku do ostatniej chwili Muscle Banda, Tool Scrappera i czekałem jedynie na energię chyba, by zdobyć ostatniego priza. 2-0

Podziękowania:
Organizatorom za całą pracę włożoną w stworzenie turnieju.
Białostockiej ekipie za podróż i kibicowanie w ćwierćfinale.
Mclerowi i Bigosowi za to że nie zapomnieli o kartach dla mnie.
Przeciwnikom za emocjonujące gry.
Wszystkim pozostałym graczom za stworzenie atmosfery OTP.

Podziękowali za posta: McLer

7

Odp: Raporty z OTP 2014

konsko napisał/a:

Swiss:
Runda 1 vs Keeshi (RayBoar)
Przed rozpoczęciem zauważyłem ognistą energie w jego decku. TYLKO NIE PYROAR. Zaczynamy i już widzę duet Tepig-Rayquaza. Wystartowałem z samotnego Thundhurusa, z którym było mi siedzieć przez 2 tury, w których ważyło się to, czy zjedzie mnie Rayquazą. Na moje szczęście zabrakło mu 1 energii, a ja od następnej tury zacząłem w końcu się rozstawiać. Mecz był wyrównany, prize za priza do momentu w którym ubiłem mu Emboara. To był gwóźdź do trumny i pierwsze zwycięstwo. 1-0-0

-Dla Keeshiego że nie zdonkował mnie w pierwszej rundzie

To był ciekawy mecz, spróbuję to opisać. Z mojej perspektywy ten mecz wyglądał mniej więcej tak:

Ja zaczynam mecz, z pierwszej ręki wystawiam duet, na active Rayquaza EX DGE, na bench Tepig BC. Zagrywam Professor Juniper PLB wyrzucając m.in. Skyla BC i Fire Energy XY do discarda. Dostaję: Professor's Letter XY, Fire Energy XY, Superior Energy Retrieval PLF, Dowsing Machine PS, N DEX, Emboar BW-2, Tepig BC. Dostawiam Fire Energy XY do aktywnej Raqyuazy i pass. Przechodziły mi już przez głowę myśli, że jeśli konsko nie zagra ani N'a, ani nie wystawi żadnego Pokemona to go zdonkuję. Konsko mnie nie zawiódł, teraz moja kolej.

Moja druga tura. Zagrywam Professor's Letter XY, wyciągam Lightning Energy XY i Fire Energy XY, teraz gram Dowsing Machine PS, odrzucam Tepig BC i Fire Energy XY, z discarda biorę Skyla BC i znajduję nią Rare Candy PLB, wchodzi Emboar BW-2. No i właśnie w tym momencie do mnie doszło, że złe karty zdiscardowałem przy zagrywaniu Dowsing Machine PS, gdybym wyrzucił obie energie, to teraz mógłbym zagrać jeszcze Superior Energy Retrieval PLF na pozostałe dwie karty z ręki i zrobić donka.

Tak więc donk był bardziej realny niż się chyba konskowi wydaje ^_^. Po meczu adriank1 się mnie zapytał: jak mecz? Odpowiedziałem mu, że mogłem wygrać, na to on "To dlaczego nie wygrałeś?"... Cóż, nie mam wytłumaczenia, to chyba był mój największy miss-play tego turnieju. Gratulacje, końsko.

Ogólnie to z każdego pojedynku jestem bardzo zadowolony. Nie zapomnę meczu z McLerem - jego deck był dla mnie totalnym szokiem, a z każdą kolejną turą moje zdumienie rosło, ale "symetria gry" była przez mojego przeciwnika cały czas zachowana tongue

Mecze z pozostałymi osobami m.in. z wexegon01, Pandą, Manchoxem były bardzo standardowe - najpierw przez pierwsze dwie/trzy tury wystawiałem Emboara, potem atakowałem czym się dało. Wynik 3-3 to i tak więcej, niż rezultat, który zakładałem wyjeżdżając na OTP.

Tak więc z turnieju jestem zadowolony. Poznałem kilka nowych twarzy, m.in. Białystok, a karta Secret Mission GH zrobiła furorę, jakiej bym się nie spodziewał.

Btw. z McLer'em ustaliliśmy, że mój deck to KeshiBoar, a nie RayBoar tongue

Podziękowali za posta: McLer

8

Odp: Raporty z OTP 2014

Szkoda, że nie mogłem zostać do końca topek...

Gratsy Konsko. To już drugi raz mistrzu;]

Dla wszystkich, którzy mieli 4:2 - Pocieszcie się tym, że gdybyście wygrali jedną grę więcej bylibyście pierwsi po swissie;p. Mam nadzieje, że nie będzie tych pedalskich remisów na następnym otp;p.

Chciałbym podziękować wam wszystkim, za to że jesteście pozytywnymi nerdami, których na tyle lubię, że zmotywowali mnie do przyjazdu mimo niesprzyjających okoliczności;]. Dzięki wielkie za pożyczenie kart, było ich tak dużo, że wiele zapomniałem zwrócić.

Pochwalę się talią, bo pewnie każdy chce wiedzieć czym grało "jedenaste" miejsce:P
Testowana pierwszy raz na OTP ale nie wiem czy bym coś zmienił.

Pokemony (10):
3 x vulpix
3 x ninetails
4 x reshiram bw

Trainery (39):

4 x Black smith
4 x juniper
4 x N
2 x Bicycle
4 x fiery torch
4 x ultra ball
4 x hypnotixic laser
2 x virbnak city
2 x muscle band
2 x silver bangle
1 x downsing machine
4 x proffesour letter
2 x switch

Energie(11):
11 x fire


Niestety ale wiem już na pewno, że nie będę miał czasu na regularne granie w pokemona. W tym sezonie grałem tylko dwa razy i pewnie teraz nie będzie lepiej. Nie mniej jednak, chciałbym utrzymać swoją tradycje zjawiania się rok w rok na OTP choć w coraz słabszej formie;].

Podziękowali za posta: McLer, Tojax, Amphi, konsko

9

Odp: Raporty z OTP 2014

Nataku to jest gość, wielkie gratsy dla Niego. Przyjeżdża na to OTP rok w rok i zawsze trzeba się z nim liczyć. Istna legenda Polskiej sceny, wątpię by ktoś kiedyś dorównał jego osiągnięciom. Pokazuje nam czym jest pasja do tych kart, mimo przeciwności ostatnimi laty. Na dodatek, tutaj kolejny wielki plus ode mnie, zawsze czymś zaskoczy, wyjdzie poza standardy formatu, zbuduje deck za niewielkie pieniądze i pokaże, że można czymś takim grać jeśli się tylko chce.

Jeszcze raz gratulacje dla Ciebie Mistrzu smile

PS: kolejny raz nie dane Nam było zagrać, cóż, może następnym razem smile

Podziękowali za posta: McLer

10

Odp: Raporty z OTP 2014

CESARZ EMPOLEON - raport z OTP 2014

Przez dwa miesiące przed OTP przychodziłem na turnieje z właściwie każdą możliwą talią: Accelgor/Garbodor, Hydreigon, Flareon, Yveltal/Bouffalant, ..., ale żadną niezbyt dobrze mi się grało. Gdy doszły do mych uszu sukcesy Adriana Pałetko w Krakowie talią Empoleon/Raichu stwierdziłem: czemu by nie wrócić do tej talii? Wrzuciłem rozpiskę na forum, po czym w którejś z kolei rozmowie na shoutboxie między innymi z Adrianem K1  padła propozycja Miltanka. Zastanowiłem się, zastanowiłem, stwierdziłem, że zwalniają się 4 miejsca w talii, więc można szaleć. Kiedy parę dni później Empoleon/Miltank odniósł względnie spory sukces we Francji schowałem Accelgory i Garbodory, którymi chciałem przyjść na spotkanie następnego dnia, sproksowałem Miltanki i ruszyłem. Na 3 mecze z Yveltalami wygrałem wszystkie i wtedy już wiedziałem czym chcę zagrać na OTP. W następnym tygodniu spotkałem się na dodatkowych testach z Arturomodem i Shunem, stwierdziłem, że drugi Colress przydaje mi się tylko do odrzucania z Ultra Balli i zostałem z jednym wolnym miejscem w talii. Dzień przed OTP Yabol dał mi taką samą radę jak Artur: wrzucić Town Mapa (Barti też chciał pomóc przy podjęciu decyzji - przyznał mi się potem że myślał, że Empoleony to trollowanie przed OTP ;P ). To wrzuciłem mapę dziewięć godzin przed OTP.

+ decklista w jedynym słusznym formacie

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/5394b22fd5e31/10392465_10202866782523073_4581464431940015491_n.jpg
Tak, to są dwa Enhanced Hammery. Nie, nie są one w pierwszej kolejności do wyrzucenia.

Jako bonus talia z turnieju EX-only, na którym zrobiłem 2-1 i zająłem drugie miejsce smile :

+ SMP

4x Dunsparce SS
4x Beldum HL-3
2x Metang DX
2x Metagross DX
1x Metagross HL
1x Metagross ex HL (zupełnie nieprzydatny, grałbym w zamian trzeciego DX)
1x Metagross ex PK
2x Scyther UF
2x Scizor ex UF
2x Pidgey FRLG
1x Pidgeotto FRLG
2x Pidgeot FRLG

4x TV Reporter DF
3x Celio's Network CG
2x Professor Elm's Training Method DF
2x Steven's Advice PK
2x Copycat DF
1x Rocket's Admin. TRR
4x Rare Candy SS
2x Windstorm CG
1x Island Cave HL
1x Space Center DX (gdyby nie to, że spodziewałem się jakichś locków typu Lunatone/Solrock czy Latias delta/Latios delta, grałbym drugiego Island Cave)
1x Pokemon Retriever TRR
1x Holon Farmer DS

7x Psychic Energy PK
4x Metal Energy (Special) PK
1x Warp Energy PK

Karta nr 61: Ancient Technical Machine [Ice] HL
Cel talii: naładować Scizora ex, mieć redukcję obrażeń wahającą się pomiędzy -30 a -60, aktywować Poke-BODY, zacząć bić 120 za 3 - imba broken (ale Flygon ex (Delta Species) DF bardziej).

Uwaga do raportu: w Swissie zaczynałem wszystkie gry tongue .

Runda 1 - vs Panda (Raichu/Dugtrio/Flareon/Delphox/Druddigon)
W T2 był na stole Miltank i Empoleon, poszli Potężni Przyjaciele za 80, zszedł jakiś Pikachu czy coś. Dostałem za 100 z Raichu. Więc ubiłem Empoleonem. Dostałem z drugiego Raichu, zwróciłem następnym Empoleonem. Panda rzucił Town Mapa, okazało się, że jedno DCE w nagrodach, więc zaczął się kopać do czwartego. Niestety się nie dokopał i nie potrafił dotrzymać mi tempa. Chyba wziął cztery nagrody do momentu, kiedy ja wziąłem sześć. Ciekawostka: w tej grze ani razu nie potrzebowaliśmy żadnych znaczników obrażeń - wszystko padało na raz (format taki zbalansowany).
1-0

Runda 2 - vs Cebo (Różowe Fairy z Kangaskhanami)
On startuje z Xerneasa i Swirlixa, ja z jakichś Piplupów. Gra była chyba moją najciekawszą i najbardziej zaciętą na OTP, ale chyba nie da się jej dobrze opisać. Jakoś się obydwaj rozstawialiśmy, on miał chyba w T3 Fliptini, Aromatisse i Kangaskhana EX na ławce i ładował je Xerneasem, ja dzielnie atakowałem Fury Attackiem z braku lepszych opcji (5/9 headsów). On rzucił Evosodę, pojawił się M Kangaskhan EX - zobaczyłem, że ma 230 HP i się załamałem. Chyba poszedł jeszcze na niego Enhanced Hammer w międzyczasie. W końcu wszedł pierwszy Empoleon na stół i uderzyłem w coś, co zostawił na aktywie za 100 z Miltanka. Dostałem zwrot z Wham Bam Puncha - Miltank w piach. Na aktywa Empoleon, u niego 150 na stole. Liczę Poki - uda się! Wystawiam Dusknoira, przekładam wszystko poza jedną dyszką na Kangaskhana, Attack Command za 90 i koniec Wham Bam Bicia. Zaczął mnie zatem bić Xerneas EX. Uderzył mnie chyba dwa razy pierwszym atakiem, na co ja Attack Commandowałem, ale zaczęły lecieć Max Potiony. Poszedł Lysandre na Dusknoira, ale dostał tylko za 60 z pierwszego ataku (chyba miał jakiś problem z energiami - możliwe że zmłotkowałem mu dwie DCE już wcześniej). Rzucam Dowsinga na Escape Rope i dalej cisnę Empoleonem czy tam Miltakiem. Tak się atakujemy, on wystawia w międzyczasie Mewtwo EX. Koniec końców zaczyna się terminacja: on ma dwie nagrody, ja cztery (albo trzy?), stwierdzam, że idę na yolo, dobieram ostatniego Muscle Banda z talii, dokładam do Empoleona, rzucam ostatniego N'a, przekładam wszystkie nadmiarowe obrażenia na Mewtwo i zdejmuję Xerneasa EX. On wystawia Mewtwo i zabija Empoleona. Rzucam Super Roda na trzy energie, Colressa na ileśtam, dobieram brakującą wodną energię i zdejmuję Mewtwo na styk. Na pewno coś przekręciłem, ale gra była niesamowita, do ostatniego Banda, Escape Rope'a i ostatniego damage'a u niego na polu. Cebo powiedział mi po meczu, ze przed moim N'em miał Lysandre na Dusknoira, który w jakiś sposób wygrywał mu grę (już nie pamiętam w jaki).
2-0

Runda 3 - vs Lokolin (Rayboar)
Znowu grałem przy stole z kamerką (w pierwszej rundzie też). Niestety gra nie była zbyt ciekawa. On startuje z Rayquazy DV, ja z Piplupa. W drugiej turze Miltank, Rare Candy, Empoleon, Escape Rope. Miał do wyboru albo poświęcić Tepiga, albo Fennekina. Wybrał Tepiga i to on uległ Potężnym Przyjaciołom. Przez to Emboar nigdy się nie pojawił na stole i kiedy Lokolin był zmuszony zrzucić czwarte Rare Candy do discarda z Juniperki poddał grę.
3-0

Runda 4 - vs Konsko (Plasma)
Pierwsze słabsze rozdanie na turnieju. Energie się nie pojawiały chyba do czwartej tury, Empoleon się pojawił niewiele wcześniej, po trzech Plasma Gale'ach było po grze. Mogłem w pewnym momencie spróbować odwrócić bieg spotkania, ale z dwóch Divingów nie doszedł Lysandre na ranną naładowaną Lugię.
3-1

Runda 5 - vs Shun (Virizion/Genesect)
Tak jak Shun napisał w swoim raporcie: obiłem pierwszego Viriziona za 150 przez pierwsze tury, potem dwa EXy po 80 z Miltanka i wystawiłem Duskulla. Poszło Roserade na Plasmówkę, Red Signal, Duskull do discarda. To ja Super Rod, N na 6 (Shuna na 2), Level Ball na Duskulla, obijam trzeciego EXa za 80. W następnej turze cztery nagrody z Dusknoira, a w jeszcze następnej Lysandre na obitego Genesecta z ławki. A Shun nie chciał się poddać jak zaczynaliśmy grę - proponował jakieś głupie remisy tongue .
4-1

Umówiliśmy się z Nataku, że chcemy na siebie wpaść w szóstej rundzie.
Runda 6 - vs Banzail (Yveltal/Darkrai)
Wzięliśmy głupi remis, żebyśmy obaj weszli do Topek. W sparingu wygrałem bez większych trudności - w końcu jakiś Yveltal.
4-1-1

Wyniki Swissa: piąte miejsce, gram z Banzailem, cieszę się na najlepszy możliwy matchup z talii top 8. Potem okazuje się, że jest zamieszanie z Arturomodem, wszyscy idą w górę, nagle jestem czwarty, a Shun piąty, odechciewa mi się grać.

Ćwierćfinał - vs Shun
Niestety szczęścia, które towarzyszyło mi przez cały dzień zabrakło: w obydwu grach miałem Duskulla w nagrodach, w pierwszej zrobiłem misplaya, bo mogłem go wyjąć z Town Mapa (Barti świadkiem), ale półtoragodzinna przerwa po Swissie i nerwowa sytuacja podczas niej zrobiła swoje, nie przejmując się zbytnio zostałem ograny 0-2. Co prawda owo szczęście starało mi się to wynagrodzić i ze dwa razy stopdeckowałem brakującą połówkę komba Rare Candy + Empoleon przy dead handzie (Kubakonst świadkiem), no ale.
6. miejsce.

Amphi koniec końców zagrał z Banzailem i wszedł do półfinału, więc brawo dla niego smile .
Z moich boosterów trafiłem Pyroara, Floette rarkę, Dragalge, jakieś Blacksmithy i Fan Cluby.

Zagrałem potem sparing z Yveltalami Adriana K1. Start z Exeggcute, 3 Empoleony w nagrodach. Wygrałem, co chyba trochę mówi o mojej talii.

Chciałbym w tym miejscu przeprosić trzy osoby:
icon_arrow Pandę, bo gdy pytał mnie przed naszą grą w pierwszej rundzie o jakieś rzeczy do nagrania nie usłyszałem jak się przedstawiał i wskutek tego byłem dla niego trochę nieuprzejmy. Mam nadzieję, że przez następne kilka godzin wyrobiłeś sobie o mnie lepsze zdanie niż ja wywarłem na tobie pierwsze wrażenie.
icon_arrow Amphiego za to, że podczas terminacji meczu z Cebo, kiedy ważyły się jego losy wygoniłem go z okolic naszego stołu. Niestety potrzebowałem wtedy 100% skupienia.
icon_arrow Nataku za to, że w tym roku ze sobą nie zagraliśmy. Ale tu przynajmniej nie ma mojej winy, obydwaj w końcu tak ustawialiśmy sobie turniej, żeby wpaść na siebie w szóstej rundzie tongue . Niestety kogoś musiało sparować w dół i był to on.
Zawsze kiedy mam Empoleony i dobry matchup z nim, to programy parujące nie chcą mnie sparować z Nataku, a ja chcę mieć z nim tylko jedną jedyną wygraną w historii sad .

Tym zaś osobom chciałbym podziękować:
icon_arrow Shunowi za organizację OTP.
icon_arrow Amphiemu za Lysandre'a.
icon_arrow Matilolowi, że chciało mu się jechać do Warszawy i sędziować zamiast grać.
icon_arrow Piterrowi za przygarnięcie nas dwa wieczory z rzędu.
icon_arrow Schenowi za nauczenie mnie gry w cycki.
icon_arrow Inumaru, Averossowi, Schenowi i Lesiowi za to, że nie zniszczyli mnie od razu w moją pierwszą grę w cycki.
icon_arrow Lesiowi, Maślakowi, Rexiowi i Kickowi za miłe towarzystwo przy miłych napojach.
icon_arrow uczestnikom turnieju EX-only za możliwość przypomnienia sobie minionych dni.

Jakieś gratulacje by się przydały:
icon_arrow dla Końsko i Shuna za warszawski finał OTP.
icon_arrow dla Rexia za trzecie Topy z rzędu i drugie podium (!) z rzędu.
icon_arrow dla Amphiego za to, że pokazał, że lolsenior potrafi.
icon_arrow dla Nataku za to, że talią, której nikt poza nim by nie wymyślił, a co dopiero rozważał na OTP zrobił 4-2.
icon_arrow dla McLera za to, że talią, której nikt poza nim by nie rozważał na OTP dobrze się bawił i wygrał choć jedną grę.
icon_arrow dla wszystkich pozostałych 4-2: Adriana K1, Averossa, Manchoxa i innych, o których nie wiem/nie pamiętam, bo  otarli się o Topy, a niektórzy nawet do nich weszli.
icon_arrow dla Arturomoda za trzecie miejsce po Swissie, niestety drobna chwila nieuwagi kosztowała go Topy.
icon_arrow dla Babidiego za to, że mimo iż mógł ze sceny zejść niepokonanym, nie zrobił tego.
icon_arrow dla wszystkich, którzy z różnych przyczyn nie przychodzą tak często na turnieje, co kiedyś, ale na OTP udało im się zmobilizować mimo wszystko.

Fajnie było was wszystkich znowu zobaczyć. 

Dzięki wszystkim pozostałym za to że wpadli. W przyszłym roku chętnie zwiedzę z tej okazji południe Polski.

Do następnego razu i pozdrawiam.

Podziękowali za posta: McLer, Kicek91, Amphi

11

Odp: Raporty z OTP 2014

A ja ogólnie mogę podziękować

MAMIE Piterr'a za udostępnienie nam lokum wink

Chłopaką za fajną wycieczkę
Swojej dziewczynie, że ogarniała ten burdel na kółkach big_smile

Sebkowi za najlepszą grę na otp jaką w tym roku miałem.
Kickowi za równie dobrą grę ;P
Adrianowi.Paletko za solidną rozgrywkę smile (empoleony)
Panda mnie zmiażdżył bo się nie rozstawiłem.
Jamnezowi (czy jak to się piszę) za fajną grę (empoleony)

Lesiowi Kakelowi Adrianowi za bifor % przed OTP

Nataku Makler fajnie, że są tacy ludzie jak wy.

No i MATILOL za podjęcie dość trudnej decyzji... Zasadowo/Koleżeńskiej.

Avek gratki, że tak daleko zaszedłeś big_smile

Maślak ;P -> Tak poprostu wink Od lat big_smile
+ dla AgentX za udaną i szybką transakcje.
+ dla McLer za udaną i szybką transakcje.

Podziękowali za posta: McLer

12

Odp: Raporty z OTP 2014

OTP 2014 oczyma Patrata
który próbuje upodobnić styl swojego artykułu do tych z Six Prizes.

Ogólnopolski Turniej Pokemon. Największy polski turniej w roku. Świetna atmosfera, dobrzy gracze, rywalizacja. Wszyscy chcą wypaść jak najlepiej (tutaj należy przeprosić McLera za uogólnienie, ale chyba nie skłamię, jeśli powiem, że wszyscy chcą mieć z gry fun smile). Jak się do turnieju przygotować? Jaką talię złożyć? Jak będzie wyglądała meta? Te i inne pytania krążyły po wielu głowach na długo przed OTP, w tym i mojej. W tym roku, podobnie, jak w poprzednim, wydarzenie to miało się odbyć w Warszawie. Nam, Wrocławianom, nie było to do końca na rękę; w końcu do Krakowa jedziemy dwa razy krócej, a za bilety płacimy dwa razy mniej. Sytuacja zaczęła wyglądać zupełnie inaczej, gdy okazało się, że moja mama może nam udostępnić mieszkanie służbowe, do którego pracownicy jej firmy mają dostęp w razie pobytu służbowego w Warszawie.

Z Wrocławia zdecydowało się w końcu na wyjazd siedem osób, a sześciu graczy ? ja, Inumaru, Maślak, Aveross, Sebek, Schen i niegrająca dziewczyna Maślaka. Samo mieszkanie dzieliliśmy jeszcze z Adrianem i Lesiem. Frekwencja naprawdę duża. Znacznie większa, niż na większości cotygodniowych spotkań we Wrocławiu. Planowaliśmy nawet zagrać w Warszawie Dolnośląski Turniej Pokemon, ale pomysł nie wszedł w życie. Nie pozostaje nam nic innego, jak się zmobilizować i przychodzić na spotkania! Kto wie, może uda się zorganizować w wakacje prawdziwe DTP/Patrat Open, większy wrocławski turniej, z przyjezdnymi? wink

Sporo zmartwień wynikło ze zgubienia koszulki z Patratem. Znalazła się na trzy dni przed OTP, z kolei playmata przyszła tydzień wcześniej. Ponad trzysta kart Patratów zadomowiło się w dwóch tinach. Talizmany już są... Ale talizmany to nie wszystko! Nie ważne, jak bardzo niezrównoważonym psychicznie Człowiekiem-Patratem się jest - talię jakąś też trzeba złożyć!

Od dłuższego czasu towarzyszyło mi dawne ?Yeti?, teraz częściej nazywane Speed Lugią [pewnie dlatego, bo już mało kto gra samego ?Yetiego-Snorlaxa?, a jeśli już, to nie więcej niż jednego (choć sam nigdy większej ich ilości nie grałem)]. 5-2-2 (jakby pominąć dyskwalifikację) na Mistrzostwach Europy to całkiem satysfakcjonujący wynik. Później dodałem własnego, niespotykanego techa ? Cofagrigusa. Z linią 1-1 udało się wygrać turniej w Krakowie, po zrobieniu 3-0-1, jeśli dobrze pamiętam. Testowałem różne warianty. Czasem z 2-2 Cofagrigusa, czasem z 1-1, czasem bez, ale za to z LaserBankiem. Pojawiała się i znikała Palkia EX, zmieniały układy Supporterów. W międzyczasie grywałem TrevGorem, który zwyczajnie się nie spisywał. Brak Tropical Beachów boli. Co turę trzeba dokopać się do jednej z czterech DCE. Rozstawić szybko Trevenanta, zrobić miejsce dla Dusknoira, catcherować Keldeo, nie dać się prześcignąć, nie dać przeciwnikowi podstawiać niskohapekowych podstawek, nie dać się zdisruptować Lysandrem, pogodzić się z autolosem przeciwko Virizionom i wszelkimi zacięciami decku.

W pewnym momencie zrezygnowałem z mojej 2-1-1 Dusknoira na rzecz większej liczby catcherów, Virbanków, Bandów/Bangli, 1-1  Musharny. Sporządziłem nawet tabelkę dającą obraz na to, kiedy w jaki sposób trzeba uderzyć, żeby pok przeciwnika padał po jego turze. Pokemony mające 150 HP okazały się zupełnie obchodzić tę strategię, co akurat nie miało większego znaczenia. Na kolejnym turnieju w Krakowie Accelgorami zrobiłem 1-3, jeśli dobrze pamiętam. Traktowałem to później raczej jako fun deck, na pewno nie poważny wybór na OTP.

Na jakieś dwa tygodnie przed dniem turnieju straciłem przekonanie, czy Plasma/Lugia jest oby na pewno najlepszym wyborem. Często nie udawało się nadążyć z ładowaniem attackerów, i o ile pierwsze trzy prizy były rzeczą banalną do osiągnięcia, o tyle w late gamie leciał N i przeciwnicy robili mocne comebacki. Można było też zagrać prawdziwie ?Speed? Lugię, z rolkami i rowerami. Jestem jednak zwolennikiem porządnego, supporterowego dociągu, a rolkom zdecydowanie nie ufam. Jedyna flipana karta, jaką mógłbym zagrać to HTL, którego gra się dla poisona ? sleep jest ewentualną pomocą, a czasem ostatnią deską ratunku. Przyznam, że trochę obawiałem się też Pyroarów, ale w końcu uznałem, że nie będzie ich wiele na OTP i nie odniosą większych sukcesów. Nie są realnym zagrożeniem. Faktycznie, nie były.

Mogłem kombinować dalej, rezygnując z jakichkolwiek techów. Ale kiedy coś mi mówi, że nie podoba mi się w danej chwili talia ? zmieniam ją. I tak też zrobiłem.

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/539eb8b5052d2/c26-B008C0O55G-1-l.jpg

Plasma/Aromatisse, zwane również Plasmatissem ? to był mój wybór. Różnorodność attackerów, przekładanie kolorowych energii do nich i leczenie ? takie talie lubię najbardziej. Wciąż pamiętam moje Klinklangi sprzed roku, którymi grało mi się naprawdę przyjemnie. Klinklangi wróciły. Teraz bez Klinklangów. Ale wróciły. Uwierzyłem we wróżki.

Dwa tygodnie przed turniejem rozchorowałem się, więc czasu na testowanie na PlayTCG nie brakowało. Uznałem, że talia ta ma naprawdę wiele opcji. Może być szybka i już od drugiej tury zadawać naprawdę solidny damage. Mówię o Thundurusie. Spodziewałem się wysypu Yveltali, dlatego postanowiłem postawić na Thundurusa EX i jego pierwszy atak. Grałem ich aż trzy, wraz z czterema Muscle Bandami. 100 z jednej energii w Yveltala lub Lugię połączone z akceleracją energii? Dlaczego nie? Wiedziałem, że nie tylko ja się będę kontrował na Yveltale. Raichu na pewno będzie dużo. Większość ludzi gra w Yveltalach Absole. Ostatnio sukcesy odnosiły Miltanki. Thundurusów EX pewnie też nie zabraknie. Stąd Landorus EX ? genialny attacker robiący z Muscle Bandem z jednej energii 100 w Pokemony z weaknessem na niego i 30 snipe'u. Potwór mający 180 HP. Kolejnym niskoenergetycznym attackerem był Cobalion EX. Grałem Lugią na tyle dużo, że wiem, co ją boli ? N po Plasma Gale na 3 i discard DCE powinien być naprawdę potężną bronią. Poza tym 100 w Kyurema Plasma również robi swoje. Cobalion miał też być dobry na mirrory ? Red Signal na Aromatisse i 100 z jednej energii. Jego drugi atak zmiata z powierzchni ziemi wszelkie Safeguardy.

Przydatność tych trzech potworów, którym Muscle Band zdecydowanie sprzyjał to dopiero początek. Mamy możliwość silnego ataku w pierwszych turach gry. Jeden z nich połączony z akceleracją energii. Cała talia kręci się oczywiście wokół Aromatisse'a, który te energie pozwala dowolnie przekładać między naszymi pokemonami. Dzięki temu mamy czas na użycie Red Signala, zamiast dołączyć energię z ręki do nowego attackera. To zdecydowanie potężna broń.

Nieodłącznym elementem talii są oczywiście Max Potiony, które pozwalają w dowolnym momencie zupełnie wyleczyć nasze szafy bez discardowania energii.

Są tani, silni attackerzy. Jest akceleracja energii. Możliwość przekładania energii, zupełnego leczenia Pokemonów. Wyciągania wybranych rzeczy z Bencha przeciwnika na aktyw. Dowolność w attackerach, element zaskoczenia, możliwość przygotowania odpowiedzi praktycznie na wszystko. Chociażby Latias EX sprawiający spory problem takim taliom jak VirGen, Pyroar czy Speed Lugia. Landorus, który może wyskoczyć znikąd i z Muscle Bandem zrobić 100 lub 200 w Darkraia/Thundurusa. Disruptujący Cobalion. Niespodziewany Deoxys, który sprawia, że nawet po ataku Thundurusem w Yveltala nawet bez Banda, można w następnej turze zrobić 120 dodając Banda i wystawiając Deoxysa, lub atakując potężnym atakiem Praise The Helix Fossil Force (czy coś w tym stylu). Są i finisherzy, czyli potężny G Booster, czy Landorus EX z Muscle Bandem mogący zrobić 170 discardując wszystkie [F] (niestety nie działa przy resistance Yveltala EX).

Nie grałem Yveltala EX. Nie byłem pewny, czy uda mi się go zdobyć, po części nie miałem miejsca w talii. Trzeba będzie przetestować zamiast Deoxysa EX (no, może nie, skoro nadchodzi Furious Fist, ale zamiast czegoś ? na pewno). Keldeo EX grałem z braku Viriziona. Talia zdaje się być idealna, ale jest nastawiona na tak wiele różnych rzeczy, że walcząc z każdą z nich trzeba się mocno postarać, nie ma raczej zdecydowanych auto-winów. Wymaga dużego ogrania się z nią. Czuję, że jeszcze długa droga przede mną. Póki co jestem zadowolony ze swojej decklisty. Gdybym mógł się cofnąć w czasie i zagrać na OTP od nowa, to nie wiem, czy zmieniłbym więcej, niż jedną kartę.

Moja ostateczna lista wyglądała następująco:
http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/539eb8b5052d2/yOSy63I.jpeg

Jeśli ktoś ma jakieś pytania, lub chce o wróżkach podyskutować ? bardzo chętnie.

Byłem całkiem zadowolony z działania talii, ale wciąż były spore problemy przeciwko Yveltal/Garbodor. Mimo że można uderzyć łatwo za 100 z jednej energii, to konieczność dokopania się do Scrappera/Megaphone'a w odpowiedniej części gry znacznie utrudnia sytuację. Trzeba uważać na to, co się discarduje z Juniper. Również potężna broń, jaką jest Red Signal zostaje mocno osłabiona; tutaj znacznie rzadszy jest Red Signal, Fairy Transfer, G Booster, OHKO na czymkolwiek ci się podoba. I co ja w tym wypadku mogę zrobić? Wzruszyć ramionami, i tyle.

Pozostali Wrocławianie zagrali następującymi taliami ? Schen VirGen/Roserade/Raichu, Inumaru TDK/Absol/LaserBank, Aveross Yveltal/Garbodor, Maślak Fluffychomp, Sebek Fairy/Rainbow. Schen wrócił do gry po półrocznej przerwie. Przyznam, że przyjemnie się go trollowało. Na pytanie, czy słyszał o talii nazywanej ?Yetim? odpowiedział, że tak. Udało się wmówić, że to VirGen, w którym gra się Abomasnowa, jako kontrę na Pyroara. Pośmialiśmy się, a potem Schen zaczął się poważnie zastanawiać. Abomasnow nie wyglądał tak głupio. big_smile Linia 2-2 wylądowała na kilka meczów w schenowym VirGenie, ale na szczęście potem wyleciała. Po opowieści o Klaczynskim wygrywającym Regionalsy w Illinois VirGenem z G Scopem, gdy potrzebowałem pożyczyć G Boostera, Schen stwierdził, że już nigdy mi nie uwierzy. sad

Piątek 06.06.2014

Przyjechaliśmy z Inumaru na dworzec zastając na peronie trzecim Schena, Averossa i chyba Sebka. Z niewiadomych przyczyn Schen miał pretensje o to, że dotarliśmy piętnaście minut po godzinie, o której dzień wcześniej ustaliłem zbiórkę.
Mieliśmy ambitny plan. Jakiś miesiąc wcześniej, wracając z Inu z turnieju w Katowicach, dorwaliśmy się do świetnych miejsc na dolnym piętrze autobusu, tuż za kierowcą. Były to po dwa fotele ustawione naprzeciwko siebie, po dwóch stronach, przedzielone wąskimi stolikami. Udało się nawet zagrać na nich BO3 w karty. Uznaliśmy, że po prostu musimy je zająć w drodze do Warszawy.

Nie udało się, za bardzo nas zaskoczył ten nagły podjazd autobusu. Bywa. Zajęliśmy więc miejsca na górze. Droga minęła całkiem szybko, na grze na 3DSach, rozmowach i cięciu proxów na kolanie, na giętkiej teczce, nożykiem do papieru. Było to Venusaur ex/Blissey ex, talia do turnieju ex-only, oparta dokładnie na tym samym, na czym moje Plasmatisse i Klinklangi sprzed roku ? tankuj, przenieś energie, ulecz wszystko. Trochę się martwiłem, czy będzie dobrze chodzić.

Dojechaliśmy! Co prawda z opóźnieniem, bo toalety nie działały i w ramach rekompensaty był dwudziestominutowy postój. Udaliśmy w dobrze nam znanym kierunku warszawskiego metra na Młocinach. Jak zwykle wieśniaki z Wrocławia przyjechały do Warszawy i dziesięć minut się zastanawiały, jaki by to bilet wybrać. Drogie. Strasznie.

Jedziemy metrem.

Dojechaliśmy. Tutaj się nic nie zmieniło, też metrem.

To w tramwaj.

I już. Idziemy na Żytnią.

Deszcz, zamieszanie, dzikie przechodzenie przez środek ulicy w pobliżu policji. Niezbyt strategiczne rozmieszczenie przejścia dla pieszych.

No i jest mieszkanie, zacząłem sobie przypominać okolicę. Jak udało się potem ustalić, na miejsce można trafić bardzo łatwo ? obok są trzy żabki, a z okna widać plac zabaw. Wjechaliśmy windą, prawie zgadując za pierwszym razem, na jakie piętro. Tylko po to, żeby się dowiedzieć, że nie umiem obsługiwać klucza i drzwi. Uratował nas Schen. Mieszkanie całkiem spore, szybko zajęliśmy wygodne miejsca do spania. W międzyczasie zadzwonił Adrian, pytając, gdzie jesteśmy. Siedzieli już w Paradoxie, przygotowując się do turnieju ex-only. Schen sobie wymyślił, że mu buty przemokły, Inu, że mu się nie chce, a Aveross zażądał parasola. Sebek nie stawiał oporu, a padać chwilowo przestało, więc poszliśmy w trójkę, z Averossem, na miejsce. A prowadził nas dzielnie z GPSem Maślak.

W Paradoxie zastaliśmy Adriana, Lesia, Amphiego, Kakela, Bartiego, Yabola, Jameaza, Kicka i trochę innych osób, których nie chce mi się już wymieniać. Turniej exowy minął całkiem przyjemnie. Okazało się, że gra z moją talią przebiega zabójczo wolno. Nic dziwnego. Przynajmniej działa. Udało się wygrać z Lesiem w pierwszej rundzie, który rozkładał różnymi śmiesznymi rzeczami po kilka counterków i dewoluował. W drugiej rundzie gra przeciwko Kakelowi, który miał chyba słaby start, a ja świetny. Potem coś się stało i nagle Scizor z resistance na Grass -30 co turę atakował i robił sobie atakiem i specjalnymi metalkami redukcję 60. No i jakoś tak wyszło. A w trzeciej rundzie był Amphi, który grał różnymi Ludicolo, i jakoś tak wyszło, że zrobiłem 1-2.

Potem na pizzę. No i wyszło na to, że muszę doprowadzić piątkę osób do mieszkania. Ja, o beznadziejnej miejskiej orientacji, który gubi się w centrum Wrocławia. Znikający warzywniak był pewnym utrudnieniem, ale jak się okazało szlak trzech Żabek ratuje życie.

Reszta wieczoru to gra w różne karcianki i planszówki, playtestowanie, stanie na jednej nodze z kartą między przedramionami i walenie łokciem w stół (Kragmortha bywa okrutna).

Sobota 07.06.2014

Wstaliśmy rano, wyszliśmy, wsiedliśmy w tramwaj i radosną grupą udaliśmy się na miejsce turnieju. Aparat robił dziwne rzeczy, ciągle się wyłączał, odmawiał posłuszeństwa, stąd jedynie kilka zdjęć sprzed turnieju.

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/539eb8b5052d2/1465312_1620708268154536_774754016954580233_n.jpg

http://ptcg.eu/forum/extensions/om_images/img/539eb8b5052d2/10425138_1620708908154472_6038498041974144839_n.jpg

I oto jest, szkoła na Elbląskiej, miejsce naszego turnieju. Z okna powitał nas Babidi. Przywitania, wymiany, oczekiwanie na head dżadża Matilola, kupno ostatnich kart do decka, zapisy, oczekiwanie na parowania i...

Runda 1 ? vs. Adrian Pałetko (Empoleon/Raichu)(Kraków)
Gra krótka. Thundurus terroryzował biedne Piplupy, które nie pojawiły się na stole jednocześnie w liczbie większej niż jeden. Poszły trzy Red Signale na nie. Przeciwnik miał kiepski start, a Jirachi, po które kopał w T1 w prizach, razem z jednym Empo i Rare Candy. Był big play ? Piplup używa ataku redukcja 20, nie podszedł mi Muscle Band, to ja na to Escape Rope i Red Signal z powrotem na niego. Pikachu i Raichu zabijałem Landorusem z Bandem. 6-0 w prizach.
1-0-0 (W-L-T)

Runda 2 ? vs. Konsko (Speed Lugia)(Warszawa)
Nie ograłem się jeszcze z talią. Zupełnie zapomniałem o istnieniu Latiasa w niej. Próbowałem się bronić, ale patrzyłem tylko na płynne rowery, draw, ładowanie Lugii. Straciłem Aromatissa czy tam Spritzee, jakiegoś EXa. Wystawiłem na przyszłość Cobaliona. Wiedziałem, co trzeba zrobić ? N w late gamie i Cobalion/Latias na active. Końsko wziął cztery prizy, ja żadnego. N, Latias aktywny. Na to przeciwnik Random Receiver na Lysandra po grę, Lugią.
1-1-0

Runda 3 ? vs. Yabol (Plasma/Fairy)(Warszawa)
Mirror! I to taki prawdziwy, listy mogły się różnić myślę max. pięcioma kartami. Nie grałem Yveltala, drugiego Genesecta i Shadow Triada. Piłki wiem, że taka sama linia, liczba sztuk poszczególnych kart ? nie wiem.
Yabol zaczął. Wystawił Thundy, Spritzee i Genesecta ? czyli trzy karty, które chcemy mieć w Plasmatissie jako pierwsze. Ładować energie, przygotować Aromkę, być gotowym do Red Signalów i nagłych G Boosterów.
Przeraziła mnie trochę trzecia gra z rzędu bez supportera na startowej ręce, ale w tym przypadku doszedł chyba Colress z top decka. Udało mi się wystawić tą samą trójkę poków, co przeciwnik.
Dość szybko zrobiłem Red Signal na Genesecta i pociągnąłem pierwsze dwa prizy G Boosterem. Potem miałem spore problemy. Straciłem możliwość robienia OHKO. Landorus w prizach, co naprawdę mocno zabolało. Miałem w planach zrobić 170 z Muscle Bandem lub wziąć na hita Thundurusa. Plan polegający na Super Rodzie na Genesecta i potem Colress na trochę przydatnych kart też nie wyszedł.
Nadszedł czas terminacji. Nie wygrałbym. Nie było szans. Podstawiłem w ostatniej rundzie Spritzee i zrobiłem eNa na 2, dla remisu.
1-1-1

Runda 4 ? vs. Bigos (Yveltal/Hydreigon)(Białystok)
Ktoś coś mówił wcześniej, że z Bigosem grał i że były to Hydry. Sam Hydreigon pojawił się jednak bardzo późno. Ogólnie Yveltale bez Garbodorów są dla Plasmatissa pozytywnym matchupem. Obijałem po 100 w Yveltala pierwszym atakiem Thundurusa, używając co chwilę Red Signala. Bigos podstawiał Suicune'a, którym się zbytnio nie martwiłem. Raz popełniłem misplay. Miałem trzy kolorowe energie w grze. Myślę ? dobra ? w następnej dołożę czwartą i będę mógł zrobić Red Signal na Genesecta (który faktycznie potem zrobiłem) i zrobić mu 180. Taaak...
Potem było ściągnięcie Safeguarda Cobalionem, w międzyczasie pojawił się Hydreigon. Zabijanie Darkraia Landorusem i Yveltala Thundurusem. Chyba też 6-0 w prizach.
2-1-1

Runda 5 ? vs. Wexegon (Virizion/Genesect/Raichu)(Kraków)
No to VirGen.
Pojawił się Virizion, Genesect i Pikachu. Start u przeciwnika raczej kiepski. U mnie szybko poleciał G Booster i KO na Genesekcie po Red Signalu. Nie poleciał Scrapper, a energii starczyło, więc w następnej turze KO na Virizionie EX. Wex został bez EXów, to dobiłem elektryczne myszy dla trzeciego wina.
3-1-1

Wygrana daje mi pewne topki. Najpewniej zagram z chociażby Amphim, który też miał 3-1-1. Czekamy na parowania...

Runda 6 ? vs. Aveross (Yveltal/Garbodor)(Wrocław)
Gram ze swoim, Wrocław. Aveross z 3-2. Wygrana najpewniej i tak nie da mu topek. Ale mimo to oboje się cali trzęsiemy. Stres dopadł mnie ogromny, uważam na każdy detal, byle nie zrobić czegoś głupiego. Wszystko uważnie śledzę. Siedzę z zegarkiem w ręku. Nie może dość do remisu, któryś z nas musi to wygrać. O to się najbardziej martwiłem, bo zdarza nam się z Averossem grać naprawdę długie sparinig.
Pierwsze dwie tury nie miałem energii. Nie ryzykowałem, wolałem Skylę na piłkę, niż Juniper/Colress. Jakoś się rozstawiałem. Poleciał Escape Rope, Aveross wystawił Garbodora. Nie dobrałem Banda, to poszło jakieś 30. Potem robiłem serię Hammerheadów, zrobiłem 100 Darkraiowi i obijałem Garbodora. Aveross polował na podwójny KO z Night Speara, ale w porę zaczęły podchodzić Max Potiony.
Rzuciłem Colressa chyba na 9, przegapiłem combo, na które polowałem. Garbodor 10 HP, Darkrai cały czas na 80 HP. Dopiero później udało się dobrać Megafon i Plasma Energy. Wziąłem 3 prizy Hammerheadem, zostały mi dwa. Wciąż tam siedział G Booster, nie udało się go trafić.
U Averossa siedział jakiś Trubbish, ale dużo tooli na discardzie, drugi Garbo może i też. Naładowany Darkrai, Yveltal może z 1-2 energiami. Deck cienki u oponenta. Zostały mu też dwa czy jeden prize.
Podstawiam mu czystego Latiasa, żeby kupić sobie kilka tur i potem czymś zakończyć. Na to Aveross jakiś Dark Patch, różne czary, Juniper na cały deck, podpina DCE i robi mi 160. Tak się skończyło moje OTP. Gra bardzo dobra, wyrównana walka do ostatniej chwili i emocje. Pół sali stało naokoło i patrzyło.
3-2-1

Aveross dziewiąty z 4-2-0. Schen 3-3-0, Inumaru 2-4-0, Maślak 3-3-0, Sebek 1-5-0. A potem zamieszania z decklistą Arturomoda, nie ma dwóch Virbanków, sędzia Matilol wydaje wyrok, grają dogrywkę z Averossem. Wszyscy Wrocławianie idą, zostaję tylko ja, Schen i Aveross, grający w zamkniętej sali.

Idziemy do sklepu, kupuję ciastka. Za dużo. Napotykamy McLera, zamieniamy słowo. Wracamy, Aveross gra topy. Czekamy chwilę, aż przegra. Przegrał, wracamy do mieszkania. Tam resztę wieczoru spędzamy na graniu i takich różnych.

Niedziela 08.06.2014

Mieszkanie mieliśmy opuścić o 11.00 i tak właśnie zrobiliśmy. Udaliśmy się do Paradoxu, gdzie wypożyczyliśmy Munchkina i pograliśmy trochę w Dobble. Zjedliśmy po toście i na autobus. Tym razem dokładnie wyliczyliśmy, gdzie pojazd podjedzie. Drzwi wejściowe znajdowały się dokładnie metr od nas. Dopchałem się do nich jako trzeci, szybko zajmując pożądane miejsca ze stolikami. smile Droga minęła naprawdę szybko. Graliśmy w Kanzume Goddess na stolikach i realizowaliśmy różnego rodzaju interakcje między naszymi konsolami i Pokemon XY, takie jak wymiany, czy walki.

Podsumowanie

Talia działa nieźle. Trzeba ją doszlifować, sprawić, żeby była bardziej consistent, może zwiększyć liczbę niektórych kart, żeby wyeliminować podatność talii na prizowanie rzeczy. Więcej testów, oczekiwanie na nowy set i powolne przestawianie się na nowy format. Odkurzenie Speed Lugii i zabawa rogue'ami!

Turniej OTP jak zwykle świetny! Dziękuję wszystkim za dodanie elementu budowy atmosfery i całego turnieju w postaci samych siebie. tongue Mam nadzieję, że wkrótce nie będzie trzeba czekać na OTP, żeby zagrać w Polsce tak duży turniej. Dziękuję też wszystkim honorowym dawcom Patratów. Dzięki też za wszelkie transakcje, bez których nie udałoby mi się skompletować decku (DQ, ha, ha, żart tematyczny).

I tym miłym akcentem kończę raport.

Pozdrawiam, Piterr!

Obecna liczba Patratów: prawie 600 chyba, potem policzę

Piterr's Strona

Podziękowali za posta: Aveross

13

Odp: Raporty z OTP 2014

No ale mnie na Dworcu już Piter nie zastałeś prawda?? big_smile ZŁY big_smile

Nie poszliście w trójkę tylko poszliśmy w Piątkę wink haha

Maślak ;P -> Tak poprostu wink Od lat big_smile
+ dla AgentX za udaną i szybką transakcje.
+ dla McLer za udaną i szybką transakcje.

14

Odp: Raporty z OTP 2014

Nie, Maślaku, nie zastałem Cię na dworcu. To Ty nas zastałeś, bo przyszedłeś po nas. wink

Nie wiem, możliwe, pogubiłem się w obliczeniach.

Obecna liczba Patratów: prawie 600 chyba, potem policzę

15

Odp: Raporty z OTP 2014

Haha w ten sposob no niechaj bedzie na twoim wink

Maślak ;P -> Tak poprostu wink Od lat big_smile
+ dla AgentX za udaną i szybką transakcje.
+ dla McLer za udaną i szybką transakcje.